czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 10

- Alyssa powiesz nam coś jeszcze o sobie? - Spytała Ellen. Nie wiedziałam co mogłabym jeszcze powiedzieć, bo zadała chyba wszystkie możliwe. Nigdy nie udzielałam wywiadów, ale wiedziałam, że pytania były zbyt łagodne, nawet jak na pierwszy raz. To chyba była ta chwila, by powiedzieć o Jake'u.
- Właściwie to mam coś do dodania i to jest coś przez prawdopodobnie ludzie zaczną mnie oceniać. - Wzięłam oddech. - Mam synka. - Odpowiedziałam, siliłam się na spokój, ale było z tym ciężko.
- Naprawdę? - Nie dowierzała. - Ile ma lat?
- Trzy, a w grudniu skończy cztery. - Odpowiedziałam ze słabym uśmiechem.
- To znaczy, że musiałaś być bardzo młoda go rodząc. - O dziwo w jej głosie nie słyszałam pogardy, a współczucie.
- Tak, cóż miałam szesnaście lat i praktycznie moje życie dopiero się zaczynało, było ciężko, ale cieszę się, że się nie poddałam, bo dzięki temu mam teraz wspaniałego synka. - Odpowiedziałam dumnie.
- To wspaniale. Sprawiasz wrażenie dobrej mamy, trzymam za ciebie kciuki. - Uśmiechnęła się. - Przepraszam, że cię o to spytam. Wiem, że może to być krępujące, ale muszę. - Nie wiedziałam czego się spodziewać. - Trafiłam na zdjęcie twoje i Zayna Malika. - Nie błagam, tylko nie to. - Z niego można wywnioskować, że łączyło was coś więcej niż przyjaźń i to za czasów chłopców w X-factor. Powiedz jak to możliwe, skoro ty mieszkasz w Los Angeles, a on jest z Wielkiej Brytanii?
- W zasadzie to ja urodziłam się i wychowałam w Londynie, kiedy zaszłam w ciążę postanowiłam wyjechać. - Odpowiedziałam najspokojniej jak potrafiłam w takiej chwili.
- Rozumiem. Byłaś także widywana często z Dylanem O'Brien'em i byliście parą, cieszysz się z jego sukcesu? Dostał główną rolę w adaptacji książki Jamesa Dashnera, Więzień Labiryntu to będzie przebój następnego roku. Utrzymujecie jeszcze kontakt?
- Tak, przyjaźnimy się. Związek nam nie wyszedł, ale kocham go jak brata i oczywiście, że cieszę się z jego sukcesu, to dla niego wielka szansa. Chociaż będę musiała sobie z nim porozmawiać, bo jakoś zapomniał mi o tym wspomnieć. - Zażartowałam. Byłam jej wdzięczna, że nie spytała o to, kto jest ojcem dziecka, ale może moja ciotka powiedziała jej zakazane pytania i jeśli spytałaby o coś, co było zabronione nasz prawnik mógłby narobić jej niezbyt ciekawych opinii.
Dzięki Bogu dziesięć minut później skończyliśmy. Teraz czekała mnie o wiele gorsza rozmowa. Byłam przerażona wykładem, który mnie czekał od mojej ciotki. W ciszy siedziałyśmy w samochodzie i jechałyśmy do niej. Czekałam aż zacznie, a ponieważ tego nie zrobiła, uznałam za stosowne przeproszenie jej.
- Gdzie byłaś moja panno?
- U Nialla. Chyba wczoraj trochę przesadziliśmy z drinkami, to wszystko. - Odpowiedziałam zamyślona. Zaczęłam sobie wszystko przypominać... I o cholera! Co ja narobiłam? Byłam straszna do Zayna, a przecież on nic nie zrobił, no wtedy, bo nie mówię, że nigdy nic nie zrobił. Czułam się głupio z powodu tego, co mu powiedziałam. Zemdlałam. To także sobie przypomniałam i później to, że Malik się mną opiekował. O mój Boże. Nigdy nie czułam się tak zawstydzona. Wiedziałam, że będę musiała mu podziękować.

Zayn's Pov
Siedziałem w salonie z chłopakami i byłem zmuszony oglądać wywiad z Alyssą, bo Niall uparł się, że chce to zobaczyć. Był podekscytowany, nie wiem czym. On i Aly spędzali razem dużo czasu...A z resztą, co mnie to obchodzi? Przecież ona już nie była moja, mogła robić co tylko chciała. Zamierzałem już wstać i odejść, kiedy usłyszałem jak mówi
Właściwie to mam coś do dodania i to jest coś przez prawdopodobnie ludzie zaczną mnie oceniać. Mam synka.
Byłem sparaliżowany, właśnie powiedziała, że ma dziecko. Czułem się zazdrosny? Zraniony? Chyba trochę tak i trochę tak. Musiałem słuchać dalej. Kątem oka widziałem spojrzenie Nialla w moją stronę. Co to miało znaczyć?
Ma trzy, a w grudniu skończy cztery. - To była szybka matematyka. To oznaczało, że mnie zdradziła. Przypomniałem sobie moment naszego rozstania i to było niemożliwe żeby zaszła w ciążę po naszym zerwaniu, musiała mnie zdradzić i to na długo przed naszym końcem. Byłem wściekły. Gwałtownie wstałem i wyszedłem trzaskając drzwiami.

Alyssa's Pov

Minął miesiąc od mojego pierwszego wywiadu i od tamtej chwili nie miałam chwili wytchnienia, codziennie jeździłam do studia i nagrywałam piosenki, najciężej pracowałam nad piosenką, którą śpiewam z Nickiem. Chcieliśmy żeby wszystko idealnie pasowało, nawet sami nagrywamy instrumental, on na gitarze, ja na pianinie. Wszystko coraz lepiej zaczynało ze sobą grać, wkrótce mieliśmy rozpocząć pracę nad teledyskiem. Byłam podekscytowana. Codziennie esemesowałam z Demi Lovato, nie mogłam w to uwierzyć i byłyśmy umówione do kina. Była wspaniałą osobą, dobrze się rozumiałyśmy. Powiedziałam jej trochę o sobie, a ona o sobie. Bardzo często udzielałam wywiadów, reporterzy przeważnie pytali o to samo. W gazecie jakiś czas temu pojawiło się moje i Nialla zdjęcie z koncertu Justina Timberlake'a, były różne insynuacje na temat naszego związku, ale za każdym razem twardo zaprzeczałam i odpowiadałam, że jesteśmy jedynie przyjaciółmi. Czułam się samotna, Lydia jeszcze nie wróciła, ale byłam z nią w stałym kontakcie, a Dylana praktycznie nie było w domu, codziennie był na planie filmowym do Więźnia Labiryntu. One Direction pojechali w dalszą część ich trasy, która kończyła się dopiero w listopadzie, mieli przed sobą jeszcze sporo koncertów, mimo napiętego grafiku niemalże codziennie rozmawiałam z Niallem przez telefon albo na skype'ie. Utrzymywaliśmy cały czas kontakt. Za kilka dni, a dokładniej 20 sierpnia miała być premiera filmu chłopców o nazwie This is Us, Horan zaprosił mnie i chciał abym była jego "osobą towarzyszącą" zgodziłam się. To oznaczało, że będę musiała lecieć do Londynu. Miałam mieszane uczucia co do tego wyjazdu, rodzice nie odzywali się do mnie od kiedy wyjechałam. Mama była pod wpływem ojca, a on był oburzony, że miałam nieślubne dziecko, był taki staroświecki. A z drugiej strony chciałabym iść w te wszystkie miejsca, które kiedyś uwielbiałam, nawet te, które odwiedzałam razem z Zaynem. Ciocia uznała mój wyjazd za bardzo korzystny i od razu wykonała kilka telefonów, aby załatwić mi parę wywiadów. Wszystko już było załatwione, bałam się jak ludzie zareagują kiedy pojawię się na wywiadach z Jake'iem. Do tej pory nie zgadzałam się na wywiady z jego udziałem. Tak jak przypuszczałam, pojawiło się dużo obraźliwych komentarzy na mój temat, ale starałam się je ignorować, było także dużo pozytywnych, w których ludzie pisali, że mnie podziwiają. Takie były niesamowicie motywujące. Przez mój grafik w ciągu ostatniego miesiąca miałam strasznie mało czasu dla Jake'a i to bolało mnie jak cholera. Jednak udało mi się posłać go do przedszkola, a później odbierała go opiekunka. Mały mógł przebywać wśród dzieci, dzięki czemu coraz więcej mówił. Prędzej był zamknięty w sobie, lekarze twierdzili, że to jest normalne dla wcześniaków. Chodził trzy tygodnie do przedszkola, a już tak dużo mówił. Za każdym razem kiedy powiedział całe zdanie miałam ochotę płakać. Cały czas się dobrze rozwijał jedynie z mową trudno mu szło aż do teraz. To był mój najlepszy prezent na dwudzieste urodziny. Oczywiście Niall obiecał, że jak tylko pojawię się w Londynie czeka mnie wielka impreza urodzinowa, sam się wszystkim zajął.
- Będę za tobą tęsknić. - Powiedziałam żegnając się z Dylanem. Odwodził mnie, Jake'a i ciocię na lotnisko. Pocałowałam go w policzek i mocno przytuliłam.
- Ja za tobą też, ale niedługo się zobaczymy. - Obiecał.
- Będę tam tydzień, albo trochę więcej. - Uśmiechnęłam się. Ostatni raz się przytuliliśmy po czym wziął na ręce Jake'a i pożegnał się z nim. Mały zaczął delikatnie płakać.
- Wujku, czemu nie jedziesz z nami? - Spytał łkając. Dylan mruknął mu coś do ucha dzięki czemu mały się rozweselił.
- Skarbie naprawdę musimy iść. - Odpowiedziałam. Pokiwał głową, chłopak postawił go na podłogę, a Jakey złapał mnie za rękę i całą trójką odeszliśmy. Prawie cały lot przespaliśmy, biorąc pod uwagę zmianę strefy czasowej to było dobre wyjście. Na lotnisku w Londynie Niall obiecał na nas czekać.
- Wujek Niall! - Krzyknął Jake jak tylko spostrzegł Horana czekającego przy bramkach. Chłopiec pobiegł do niego w bardzo szybkim tempie, a blondyn z wielkim uśmiechem go podniósł, mogłabym oglądać scenę rozgrywającą się przed moimi oczami całymi dniami. To było przeurocze. Odstawił Jake'a i podszedł do mnie. Uściskałam go najmocniej jak potrafiłam.
- Boże jak ja się za tobą stęskniłem. - Powiedział nadal mnie tuląc.
- Ja za tobą też. - Mruknęłam. - Um, Niall wiesz, że jest tutaj pełno ludzi z aparatami, którzy właśnie robią nam zdjęcia? - Spytałam czując się skrępowana. Kiedy wychodziłam sama ludzie mnie tak nie "atakowali", ale kiedy jesteś widziany z jednym z najbardziej pożądanych chłopaków, cóż...Sprawa się komplikuje.
- Olej ich. - Zaśmiał się. Kiedy w końcu przestaliśmy chłopak przywitał się z moją ciotką i zaczęliśmy iść w stronę wyjścia. Co po chwilę zatrzymywali nas fani i prosili o zdjęcia z Niallem, a czasami i ze mną. To było miłe, ale i bardzo męczące. Jak tylko dostaliśmy się do samochodu, oczywiście przy pomocy ochrony opadłam zmęczona na siedzenie. Horan zajął się przypięciem Jake'a w foteliku, pomyślał o wszystkim. Ciotka podała mu nazwę hotelu w jakim się mieliśmy zatrzymać i ruszyliśmy. Miałam jeden pokój dla siebie, jedna sypialnia była dla Jake'a, a trzecia dla ciotki. Nasz apartament był ogromny. Byłam pod wrażeniem.
- Porywam cię na zakupy, już wszystko ustalone. - Odparł chłopak wchodząc za mną do pokoju Jake'a.
- Co? Jak to? Czemu na zakupy?
- Uznajmy to za taki mały spóźniony prezent urodzinowy.
- Mamo idź. Ja zostanę ciocią. - Mój syn praktycznie wypchnął mnie za drzwi. Blondyn zaniósł się śmiechem.
- Widzisz? Nawet twoje dziecko chce się ciebie pozbyć, więc chyba nie masz wyjścia. - Dalej się śmiał. Wzięłam poduszkę i mocno go nią uderzyłam. To nic nie dało i dalej śmiał się najgłośniej jak potrafił.
- Dobra. Niech będzie, pójdę z tobą na zakupy. - Westchnęłam zirytowana, zachowywał się jak dziecko i niby on miał dwadzieścia lat?
Chodziliśmy już ze dwie godziny po galerii, ale nie udało nam się odwiedzić dużej ilości sklepów przez fanów, byliśmy zmuszeni, to znaczy Niall był zmuszony zadzwonić po jednego z ich ochroniarzy, w zasadzie zadzwonił po dwóch. Czułam się skrępowana wiedząc, że nas obserwują, ale musiałam się z tym pogodzić. Kiedy weszliśmy do Top Shopu byłam przekonana, że tam coś znajdę. Połowa moich ubrań była z tego sklepu. Przeszukiwałam półki, Horan robił to samo.
- Alyssa co myślisz o tej? - Spytał pokazując mi chyba najśliczniejszą sukienkę jaką do tej pory widziałam w całej galerii. Już wiedziałam, że ją wezmę. Była przepiękna.
- Niall, ona jest boska! - Krzyknęłam szczęśliwa, cieszyłam się, że już nie będę musiała chodzić po centrum handlowym.
- Wiedziałem, że ci się spodoba.
- Nawet wziąłeś mój rozmiar. - Zaśmiałam się. Poszłam przymierzyć sukienkę, pokazałam się jak wyglądam i usłyszałam od niego miły komplement. Najchętniej to już nigdy bym jej nie ściągała, ale niestety musiałam. Założyłam z powrotem swoje ubrania i poszliśmy zapłacić.
Dzień mojej imprezy urodzinowej nadszedł szybciej niż się spodziewałam. Od rana w naszym hotelu była Louise, stylistka chłopaków, oraz Lottie, siostra Louis'ego, która uczyła się od Lou. Dosłownie biegały wokół mnie robiąc mi różne fryzury próbując dopasować ją do mojej sukienki. W końcu się poddały i postanowiły jedynie delikatnie zakręcić moje włosy i podpiąć kilka kosmyków, było prosto i ładnie. Makijaż zrobiły mi praktyczny, więc jeśli bym się spociła nie musiałam się bać, że mi cały spłynie. Niall się postarał, wszystko dokładnie zaplanował, wynajął nawet specjalnie klub. Nie przeszkadzało mi to, że zaprosił bardziej swoich znajomych niż moich. Sala wyglądała bajecznie, mnóstwo kolorowych świateł, balony i moje zdjęcia kiedy byłam mała, mnie jako nastolatki, kilka zdjęć z Zaynem, z czego nie bardzo się cieszyłam, ale w końcu to była moja przeszłość, kilka zdjęć ze sesji zdjęciowej, jedno z występu w X-factor i akurat to gdzie Zayn spogląda na mnie. W jego spojrzeniu spostrzegłam uznanie, które kiedyś często widywałam. Szybko odwróciłam głowę, na to zdjęcie nie chciałam patrzeć. Odniosłam wrażenie jakby Niall zrobił to wszystko specjalnie. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie i byłam niemalże pewna, że to był Horan, lecz miałam niespodziankę, za którą miałam ochotę zabić.
- Wszystkiego najlepszego. - Mruknął cicho Zayn. Tego mi brakowało. Prychnęłam i odeszłam od niego zupełnie go ignorując. Wszyscy zebrali się na środku, wokół mnie i zaczęli śpiewać Happy Birthday. Czułam się skrępowana jak cholera. Na środek, koło mnie wyszła ciocia.
- Pora na moje prezenty urodzinowe.
- Ciociu nie trzeba było.
- Ależ trzeba. - Wskazała ręką na drzwi ewakuacyjne, a ja zaczęłam się zastanawiać o co jej chodzi.
- Lissa! - To był Dylan, to on mnie wolał! Dylan przyleciał!
- Dylan! - Zanim zdążyłam się ruszyć w jego stronę, on już był przy mnie, zamykając mnie w niedźwiedzim uścisku, miałam problem z oddechem, ale nie narzekałam. Cieszyłam się z jego obecności. Trwałam z nim przytulona nie wiem ile, ale nie chciałam go puszczać. Kiedy w końcu się odsunęłam ujrzałam Lydię. Rzuciłam się na nią z okrzykiem i łzami w oczach. Tak mi jej brakowało. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo. Rozglądałam się po sali i nagle spostrzegłam kogoś, kogo nigdy, podkreślam, nigdy w życiu nie chciałabym spotkać. Perrie pierdoloną Edwards.

__________________________________
Trochę długo nie było rozdziału, czyż nie? 
Nie mam sił na nic innego, bo nadal myślę o Zaynie, także wybaczcie mi proszę was bardzo.. Postaram się tak was nie zawodzić... Ale wszystko mi się wali. Dosłownie.
Proszę o komentarze, żebym wiedziała, że nie do końca macie mnie w dupie.xx

7 komentarzy:

  1. Mi też jest ciężko z tą wiadomością. :( Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale proszę cię nie przerywaj pisania. Musimy uszanować jego dezyję. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku myślałam, że to jakiś żart. Dopiero po jakimś czasie rozbeczałam się i płakałam kilkanaście godzin, bo nie mogłam się z tą wiadomością pogodzić. To był i jest dla mnie zły sen. To się nie dzieje, prawda?

    Co do rozdziału. Jest super, jak zawsze. Mam nadzieję, że Zayn w końcu się dowie iż to jego dziecko :) Czekam na kolejny.
    Trzymaj się, weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. dalej nie mogę sobie wyobrazić jak to dalej będzie bez Zayna.... rozdział świetnyi i już nie mogę się doczekać następnego, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn, Zayn, Zayn... Serio pomyślałeś, że ona mogła Cię zdradzić? Jesteś niemądry! Nie powinieneś mierzyć każdego swoją miarą :)
    Kochany Niall! <3
    A co tutaj robi Perrie? :o
    Świetny rozdział! :3
    Czekam na nexta xx
    Pozdrawiam, @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki zeby wszystko ci sie ulozylo i zycze weny poniewaz uwielbiam twoje opowiadanie i z niecierpliwoscia czekam na kazdy rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże, boże kiedy następny? Uhh nie mogę się doczekać 💋 👍 👌 👊 ✊

    OdpowiedzUsuń