- Te wszystkie teksty piosenek, które napisałaś są o nim, no nie? - Spytał Nick starając się zmniejszyć panujące napięcie.
Byłam szczerze zadowolona, że to był już koniec na dzisiaj. Udało nam się wszystko dobrze zaśpiewać, więc nie było konieczności abyśmy nagrywali to kolejny raz.
- Mam propozycję dla ciebie i Jake'a. - Odezwał się cicho Niall. Zupełnie jakby się bał co o nim pomyślę. Zachęciłam go by kontynuował. - Chciałem cię zabrać do parku rozrywki, który jest niedaleko Los Angeles i podobno jest świetny, słyszałem, że mają niesamowite atrakcje dla dzieci, więc... - Widziałam, że był tym skrępowany. Uważałam to za słodkie, kiedy się tak denerwował. Chciałabym żeby Jake miał takiego ojca, ale to były tylko marzenia, jego ojciec nawet nie wiedział, że ma syna...
- Niall, z przyjemnością z tobą się tam wybierzemy. - Odpowiedziałam poważnie, nie wytrzymałam długo i chwilę później płakałam ze śmiechu, ulga na jego twarzy była tak widoczna, że nie mogłam, po prostu nie mogłam.
- Fajnie, że to cię śmieszy. - Mruknął.
- Przepraszam, po prostu wyraz twojej twarzy...- Przerwałam przez kolejny napad śmiechu. Kilka minut później oboje się śmialiśmy.
- Przepraszam za Nicka...
- Nie przepraszaj, przecież nie mogłeś wiedzieć, że będzie tak pytać. - Powiedziałam szczerze. Ani przez chwilę nie obwiniałam ani tym bardziej nie byłam na niego zła. Ludzie są po prostu ciekawi, na to nie ma lekarstwa. Włączyłam radio i przyłączyliśmy się do ruchu. Akurat trafiłam na muzyczne newsy. Chciałam przełączyć, ale Horan mnie powstrzymał,
- Wkrótce premiera dokumentu o One Direction pod tytułem This is Us. Mimo, że do premiery zostały prawie dwa miesiące już jest problem z kupnem biletów. Za dwa tygodnie odbędzie się premiera kolejnej płyty Demi Lovato, fani nie mogą się doczekać. Młoda, niezwykle utalentowana dziewczyna podbija stacje muzyczne, rynek i internet, a wydała zaledwie jedną piosenkę i pokazała się raz w telewizji. Już w środę będziecie mogli usłyszeć ją u nas na żywo, przeprowadzimy z nią wywiad. Nie przegapcie tego. Justin Timberlake daje koncert charytatywny już dzisiaj, przyjdźcie koniecznie.
Wybałuszyłam oczy usłyszawszy o tym wywiadzie, nie miałam bladego pojęcia. Pewnie ciotka to załatwiła, ale zapomniała mnie poinformować. Bardzo chciałam iść na ten koncert Justina, ale byłam wykończona, a poza tym nie miałabym z kim zostawić Jake'a.
- Nie chciałabyś może wybrać się ze mną na ten koncert?
- Niall, normalnie czytasz mi w myślach, ale niestety nie mogę.
- Dlaczego?
- Nie będę miała z kim zostawić Jake'a. - Westchnęłam. Kochałam mojego synka najbardziej na świecie, ale miałam dwadzieścia lat i chciałam trochę pożyć. Czasami się zastanawiałam jakby wyglądało moje życie, gdybym tamtego dnia nie wpadła na Zayna. Pewnie mieszkałabym teraz w Londynie i studiowałabym prawo, tak jak chciałam.
- Mogę zadzwonić do moich znajomych, chętnie by się zajęli tak uroczym dzieckiem jakim jest Jake. - Zaproponował po zastanowieniu, byłam mu wdzięczna, ale nie miałam pewności co do tego pomysłu.
- Sama nie wiem. - Odparłam.
- Proszę, zgódź się. Nie będziesz wyrodną matką, jeśli o to się martwisz. - skąd wiedział?
- Naprawdę zaczynam się ciebie bać. Dokładnie wiesz o czym myślę. - Zachichotałam.
- Więc jak będzie? - Zrobił tę swoją minę i już wpadłam. Nie miałam wyjścia.
- Niech będzie. - Klasnął w dłonie. - Niall, cholera ręce na kierownicę, chcesz nas zabić?
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy, blondyn zadzwonił do swoich znajomych i okazało się, że z największą przyjemnością zajmą się dzieckiem. Pominął fakt, że to jest moje dziecko. Rozmyślałam trochę podczas jazdy, byłam zawiedziona, że Jeff nie przeczytał mojego tekstu, bo nie wspomniał o nim nawet słowem. Naprawdę myślałam, że jest dobry. Zaczęłam się zastanawiać, czy wersja Say Something, którą nagrałam razem z Nickiem będzie moim kolejnym singlem. Chciałabym i to bardzo, chociaż według mnie, po odsłuchaniu piosenki czegoś tam brakowało. Postanowiłam zadzwonić następnego dnia do Jeffa i poprosić go o ponowne nagranie, w końcu jeśli mam mieć to na swoim albumie, jeśli w ogóle go wydam, to musi mi się podobać. Spakowałam Jake'a w domu i szybko się przygotowałam na wieczorny koncert, zważywszy na godzinę, która była nie miałam zbyt wiele czasu, więc wyciągnęłam po prostu niebieską sukienkę do kolan i zostawiłam moje włosy takie jakie były. Dylana nie było w domu, więc mogłam go uniknąć. Czułam teraz ogromne wyrzuty sumienia, ale nie żałowałam. Może teraz wszystko sobie poukłada...Jeśli nie potrafił pokochać Lydii ze względu na mnie jak twierdził, to może pokocha kogoś innego. gdyby kazali mi między sobą wybierać nie wiem co bym zrobiła. O'Brien jest przy mnie dłużej, ale to Lydia zna wszystkie moje sekrety, ona doskonale potrafi mnie zrozumieć. Wyszliśmy ode mnie i od razu pojechaliśmy do ciotki. Powiedziałam jej wszystko, nie mogła uwierzyć, tak samo jak ja, że nagrywałam piosenkę z Nickiem. Była na mnie zła, że pomyślałam, iż nie będzie chciała się dłużej zajmować Jake'iem, więc praktycznie wypchnęła nas z domu i powiedziała, że mamy iść się dobrze bawić, a ona się nim zajmie. W tej sytuacji Niall był zmuszony zadzwonić do swoich przyjaciół, przeprosić ich i wyjaśnić im całą sytuację. Po drodze wstąpiliśmy do Starbucks'a na kawę i pojechaliśmy prosto na arenę. To miejsce było ogromne. Czułam się źle z tym, że to Niall kupił dla mnie bilet. Chciałam zrobić to sama, ale nie dawał za wygraną. Celebryci byli kierowani do specjalnych sektorów, co za głupota, pomyślałam. Od kiedy to ja niby byłam celebrytką? Nieważne. Miałam na sobie okulary przeciwsłoneczne i czapkę, a na ramionach miałam zarzuconą za dużą męską kurtkę. Tak zazwyczaj się ubierałam i w tym czułam się najlepiej. Przez kurtkę ledwo było widać kieckę i o to właśnie mi chodziło. Lubiłam to. Nie chciałam, by ktoś mnie rozpoznał. Niall miałby później piekło na ziemi. I z paparazzi, z fanami i pewnie nawet z Zaynem. Nie chciałam tego, więc wolałam pozostać anonimowa. Kiedy wyszedł Justin miałam ochotę piszczeć, ale musiałam się powstrzymać. Zamiast tego po prostu tańczyłam i wygłupiałam się z Niallem. Prawie cały czas się śmialiśmy. Zrobiliśmy sobie nawet kilka zdjęć, do trzech zdjęłam okulary. Po koncercie było after party, ale nie miałam na to ochoty zamiast tego postanowiliśmy z Horanem wyjść na drinka.
- Myślę, że nadal kocham Zayna. - Powiedziałam upojona alkoholem. W każdej innej sytuacji nigdy w życiu bym tego nie przyznała, ale to wszystko przez alkohol w moim organizmie. - Jest seksowny. - Dodałam po czym wybuchłam śmiechem.
- Myślę, że masz już dosyć. - Śmiał się. Śmiał się ze mnie. Zamówił nam taksówkę i wyszliśmy na zewnątrz klubu. Czekaliśmy jakieś dziesięć minut, a ja już zdążyłam zwymiotować. Niestety mój organizm szybko próbuje się pozbyć dużej ilości alkoholu, przez co nie mogę tyle pić. - Pojedziemy do mnie, a jutro rano cię odwiozę. - Odparł wsadzając mnie do taksówki. Podał kierowcy adres i ruszyliśmy. Okazało się, że to było zaledwie dziesięć minut drogi od klubu, w którym byliśmy. Kiedy wchodziliśmy do środka narobiliśmy niezłego hałasu, może bym się tym zmartwiła gdyby nie fakt, że mogłam obudzić Zayna i strasznie go tym wkurzyć.
- Możesz spać w moim pokoju, a ja prześpię się na kanapie. Tylko najpierw chodźmy po wodę dla ciebie. - Musiało mi capić z buzi. Zastygłam kiedy w salonie dostrzegłam Zayna, Harry'ego i Louisa.
- O cholera. - Mruknął Niall. Zachichotałam.
- Niall, myślę, że dostaniesz szlaban. - Wybuchłam śmiechem. Widziałam te poważne twarze i nie mogłam się powstrzymać. Alkohol robił swoje.
- Chodź, lepiej grzecznie pójdziemy do pokoju zanim nas przełożą przez kolano, a zwłaszcza pan władczy dupek Zayn. - Nie wiem czemu to powiedziałam. - Trzeba być naprawdę wspaniałym facetem żeby zdradzić dziewczynę, którą się podobno kochało.
- Jesteś pijana! - Krzyknął Harry. - Ty naprawdę jesteś pijana. Nigdy cię takiej nie widziałem, ale jesteś zabawna. - Chichotał Harry. - Niall, niech śpi w pokoju gościnnym.
- Dzięki kochanie. - Przesłałam mu całusa w powietrzu. - Macie może jakąś zapasową szczoteczkę? Niestety nie toleruję tak dużej ilości alkoholu i wszystko wyrzygałam pod klubem. - Wszyscy się zaśmiali, z wyjątkiem Zayna, nawet Louis się z tego śmiał. Louis, chłopak, który chyba mnie nienawidzi. - Zayn rozchmurz się, czy może zadzwonić po Perrie żeby poprawiła ci humor takim gorącym pocałunkiem na jakim was kiedyś przyłapałam? - Po tych słowach kompletnie odleciałam. Po prostu zemdlałam.
Zayn's POV
Patrzyłem jak upada, Niall był pijany, nie zareagował, Harry stał w szoku po tym co powiedziała, gdybym się nie ruszył pewnie skończyłoby się pobytem w szpitalu. Zabolały mnie jej słowa i to cholernie. Ona nigdy nie piła, co ją do tego zmusiło? Jeśli zemdlała to prawdopodobnie nadal ma napady nerwicy. Kiedy byliśmy razem zdarzały jej się czasami, przeważnie po kłótni z rodzicami albo z jej siostrą, która była straszną suką. Nadal nie dowiedziałem się kim jest chłopiec, którego zdjęcia miała na instagramie, nie chciała mnie przyjąć, więc zrobiłem mały włam na konto Harry'ego, ten chłopak miał tak przewidywalne hasła, naprawdę to było tak proste. Ostatnio w moim związku z Perrie nie układa się najlepiej, cały czas kłócimy się o ten ślub. Ona chce wielkie przyjęcie, a ja chcę kameralnie z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. Zaniosłem nieprzytomną Alyssę do najbliższego pokoju, który okazał się być moim. Louis przyniósł jej niechętnie wodę, a Harry zajął się Niallem, który zaczął wymiotować. Nawet zalana była piękna, jeszcze piękniejsza niż kiedyś. Chciałem ją pocałować, ale nie mogłem. Nie chciałem powtórzyć tego samego błędu. Ściągnąłem jej buty, a następnie przykryłem kocem. Czekałem aż się obudzi. Kiedy się ocknęła widziałem przerażenie w jej oczach, a zaraz później ból i smutek. To było straszne, patrzeć w te jej cierpiące oczy, ale nie miałem prawa nawet jej pocieszać.
Byłem takim idiotą zdradzając ją, nie wiem co to było, chwila zapomnienia. Zastanawiałem się wielokrotnie jakby teraz wyglądało moje życie gdybyśmy wtedy się nie rozstali. Nie zrozum mnie źle, kocham Perrie, ale to nie jest to samo co czułem do Aly. Jestem dupkiem. Pomyślałem.
- Śpij. - Mruknąłem po czym wyszedłem. Cóż, wychodzi na to, że to ja dziś będę spał w pokoju gościnnym. Pomyślałem. Byłem wdzięczny za ten wynajęty ogromny apartament, Modest pomyślał o wszystkim.
Alyssa's POV
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy, ale to mnie nie martwiło, po prostu miałam kaca, wiedziałam o tym. Martwiłam się raczej tym gdzie byłam, to na pewno nie był żaden z pokoi w naszym domu. Powoli wstałam, ignorując zawroty głowy podeszłam do drzwi i otworzyłam je najciszej jak potrafiłam. Skrzywiłam się słysząc jakieś głosy, ale przez pulsowanie w głowie nie byłam w stanie ich rozpoznać. Kierowałam się w stronę głosów i nagle znieruchomiałam.
- Niall, ona nigdy nie piła. A teraz wyszła z tobą i się upiła! - Kurwa! To był głos Zayna, opieprzał Nialla za to, że byłam pijana. Co za dupek! Tak kiedyś nie piłam, ale przez niego to się zmieniło. Musiałam przetrwać ciążę bez alkoholu, ale później zaczęłam. To był straszny okres w moim życiu. Zdenerwowana weszłam jak zauważyłam do kuchni.
- Jak śmiesz! Opieprzasz Nialla za to, że wypiłam kilka drinków twierdząc, że nie piję alkoholu! Owszem kiedyś nie piłam, ale przez ciebie to się zmieniło! - Krzyknęłam. Skrzywiłam się.
- Proszę. - Powiedział Harry dając mi jakąś tabletkę i szklankę wody. Z wdzięcznością przyjęłam tabletkę i wodę.
- Dziękuję, ratujesz mnie. - Uśmiechnęłam się.
- Przed nim cię nie uratuję. - Mruknął mi do ucha. Wiedziałam o czym mówił.
- Harry zawieziesz mnie do domu? - Spytałam. Niall wyglądał tak samo jak ja, więc nawet go o to nie prosiłam. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam kiedy Styles się zgodził.
- Wybierzemy się innym razem. - Mruknęłam mu do ucha. Razem z Harry'm wyszliśmy z domu i weszliśmy do samochodu. Musiałam wyglądać strasznie, na pewno miałam rozmazany makijaż, nawet nie chciałam tam wchodzić do łazienki. Już wolałam wyglądać jak bezdomna niż przebywać w tym samym domu z Zaynem dłużej niż to robiłam.
- Wyglądasz strasznie. - Zażartował włączając się do ruchu.
- No nie mów. - Jęknęłam sarkastycznie.
- Wiesz, Zayn dostał świra odkąd usłyszał o tobie w radiu. Zrobił mi włam na instagrama, sam się przyznał, i ześwirował na punkcie jakiegoś chłopca, którego zdjęcia dodajesz. - Odezwał się po jakimś czasie. Cholera! Co ja mam mu powiedzieć? Pomyślałam. Dzięki Bogu przed odpowiedzią uratował mnie telefon. Dzwoniła moja ciotka.
- Halo?
- Do jasnej cholery Alyssa gdzie ty jesteś, za dwadzieścia minut występujesz u Ellen! - Ryknęła na mnie. Wzdrygnęłam się. Nigdy nie słyszałam jej takiej zdenerwowanej.
- To nie miało być jutro?
- Nie. Miało być w poniedziałek, a dzisiaj jest poniedziałek! - Syknęła do telefonu.
- Dobrze, będę. - Rozłączyłam się. No to mam przechlapane.
- Harry proszę, proszę możesz mnie zawieźć do studia Ellen?
- Jasne, będziemy tam w pięć minut biorąc pod uwagę, że jesteśmy tuż obok. - Zachichotał.
- Jak to?
- Niall wspominał. - Wzruszył ramionami.
- Jesteś kochany! - Krzyknęłam uradowana. Był wspaniały. W torebce znalazłam mokre chusteczki, którymi myłam twarz Jake'owi, ale teraz musiały mi wystarczyć do zmycia pozostałości po moim makijażu. Całe szczęście miałam też podkład i tusz do rzęs, kiedy skończyłam nie wyglądałam tak źle. Pod studiem pożegnałam się z Harry'm i szybko pobiegłam do środka.
- Gdzieś ty była dziewczyno! Chłopcy, szybko bierzcie się za nią! - Krzyknęła do stylistów. - A z tobą później się policzę moja panno. - Zwróciła się do mnie.
- Przepraszam, po prostu wyraz twojej twarzy...- Przerwałam przez kolejny napad śmiechu. Kilka minut później oboje się śmialiśmy.
- Przepraszam za Nicka...
- Nie przepraszaj, przecież nie mogłeś wiedzieć, że będzie tak pytać. - Powiedziałam szczerze. Ani przez chwilę nie obwiniałam ani tym bardziej nie byłam na niego zła. Ludzie są po prostu ciekawi, na to nie ma lekarstwa. Włączyłam radio i przyłączyliśmy się do ruchu. Akurat trafiłam na muzyczne newsy. Chciałam przełączyć, ale Horan mnie powstrzymał,
- Wkrótce premiera dokumentu o One Direction pod tytułem This is Us. Mimo, że do premiery zostały prawie dwa miesiące już jest problem z kupnem biletów. Za dwa tygodnie odbędzie się premiera kolejnej płyty Demi Lovato, fani nie mogą się doczekać. Młoda, niezwykle utalentowana dziewczyna podbija stacje muzyczne, rynek i internet, a wydała zaledwie jedną piosenkę i pokazała się raz w telewizji. Już w środę będziecie mogli usłyszeć ją u nas na żywo, przeprowadzimy z nią wywiad. Nie przegapcie tego. Justin Timberlake daje koncert charytatywny już dzisiaj, przyjdźcie koniecznie.
Wybałuszyłam oczy usłyszawszy o tym wywiadzie, nie miałam bladego pojęcia. Pewnie ciotka to załatwiła, ale zapomniała mnie poinformować. Bardzo chciałam iść na ten koncert Justina, ale byłam wykończona, a poza tym nie miałabym z kim zostawić Jake'a.
- Nie chciałabyś może wybrać się ze mną na ten koncert?
- Niall, normalnie czytasz mi w myślach, ale niestety nie mogę.
- Dlaczego?
- Nie będę miała z kim zostawić Jake'a. - Westchnęłam. Kochałam mojego synka najbardziej na świecie, ale miałam dwadzieścia lat i chciałam trochę pożyć. Czasami się zastanawiałam jakby wyglądało moje życie, gdybym tamtego dnia nie wpadła na Zayna. Pewnie mieszkałabym teraz w Londynie i studiowałabym prawo, tak jak chciałam.
- Mogę zadzwonić do moich znajomych, chętnie by się zajęli tak uroczym dzieckiem jakim jest Jake. - Zaproponował po zastanowieniu, byłam mu wdzięczna, ale nie miałam pewności co do tego pomysłu.
- Sama nie wiem. - Odparłam.
- Proszę, zgódź się. Nie będziesz wyrodną matką, jeśli o to się martwisz. - skąd wiedział?
- Naprawdę zaczynam się ciebie bać. Dokładnie wiesz o czym myślę. - Zachichotałam.
- Więc jak będzie? - Zrobił tę swoją minę i już wpadłam. Nie miałam wyjścia.
- Niech będzie. - Klasnął w dłonie. - Niall, cholera ręce na kierownicę, chcesz nas zabić?
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy, blondyn zadzwonił do swoich znajomych i okazało się, że z największą przyjemnością zajmą się dzieckiem. Pominął fakt, że to jest moje dziecko. Rozmyślałam trochę podczas jazdy, byłam zawiedziona, że Jeff nie przeczytał mojego tekstu, bo nie wspomniał o nim nawet słowem. Naprawdę myślałam, że jest dobry. Zaczęłam się zastanawiać, czy wersja Say Something, którą nagrałam razem z Nickiem będzie moim kolejnym singlem. Chciałabym i to bardzo, chociaż według mnie, po odsłuchaniu piosenki czegoś tam brakowało. Postanowiłam zadzwonić następnego dnia do Jeffa i poprosić go o ponowne nagranie, w końcu jeśli mam mieć to na swoim albumie, jeśli w ogóle go wydam, to musi mi się podobać. Spakowałam Jake'a w domu i szybko się przygotowałam na wieczorny koncert, zważywszy na godzinę, która była nie miałam zbyt wiele czasu, więc wyciągnęłam po prostu niebieską sukienkę do kolan i zostawiłam moje włosy takie jakie były. Dylana nie było w domu, więc mogłam go uniknąć. Czułam teraz ogromne wyrzuty sumienia, ale nie żałowałam. Może teraz wszystko sobie poukłada...Jeśli nie potrafił pokochać Lydii ze względu na mnie jak twierdził, to może pokocha kogoś innego. gdyby kazali mi między sobą wybierać nie wiem co bym zrobiła. O'Brien jest przy mnie dłużej, ale to Lydia zna wszystkie moje sekrety, ona doskonale potrafi mnie zrozumieć. Wyszliśmy ode mnie i od razu pojechaliśmy do ciotki. Powiedziałam jej wszystko, nie mogła uwierzyć, tak samo jak ja, że nagrywałam piosenkę z Nickiem. Była na mnie zła, że pomyślałam, iż nie będzie chciała się dłużej zajmować Jake'iem, więc praktycznie wypchnęła nas z domu i powiedziała, że mamy iść się dobrze bawić, a ona się nim zajmie. W tej sytuacji Niall był zmuszony zadzwonić do swoich przyjaciół, przeprosić ich i wyjaśnić im całą sytuację. Po drodze wstąpiliśmy do Starbucks'a na kawę i pojechaliśmy prosto na arenę. To miejsce było ogromne. Czułam się źle z tym, że to Niall kupił dla mnie bilet. Chciałam zrobić to sama, ale nie dawał za wygraną. Celebryci byli kierowani do specjalnych sektorów, co za głupota, pomyślałam. Od kiedy to ja niby byłam celebrytką? Nieważne. Miałam na sobie okulary przeciwsłoneczne i czapkę, a na ramionach miałam zarzuconą za dużą męską kurtkę. Tak zazwyczaj się ubierałam i w tym czułam się najlepiej. Przez kurtkę ledwo było widać kieckę i o to właśnie mi chodziło. Lubiłam to. Nie chciałam, by ktoś mnie rozpoznał. Niall miałby później piekło na ziemi. I z paparazzi, z fanami i pewnie nawet z Zaynem. Nie chciałam tego, więc wolałam pozostać anonimowa. Kiedy wyszedł Justin miałam ochotę piszczeć, ale musiałam się powstrzymać. Zamiast tego po prostu tańczyłam i wygłupiałam się z Niallem. Prawie cały czas się śmialiśmy. Zrobiliśmy sobie nawet kilka zdjęć, do trzech zdjęłam okulary. Po koncercie było after party, ale nie miałam na to ochoty zamiast tego postanowiliśmy z Horanem wyjść na drinka.
- Myślę, że nadal kocham Zayna. - Powiedziałam upojona alkoholem. W każdej innej sytuacji nigdy w życiu bym tego nie przyznała, ale to wszystko przez alkohol w moim organizmie. - Jest seksowny. - Dodałam po czym wybuchłam śmiechem.
- Myślę, że masz już dosyć. - Śmiał się. Śmiał się ze mnie. Zamówił nam taksówkę i wyszliśmy na zewnątrz klubu. Czekaliśmy jakieś dziesięć minut, a ja już zdążyłam zwymiotować. Niestety mój organizm szybko próbuje się pozbyć dużej ilości alkoholu, przez co nie mogę tyle pić. - Pojedziemy do mnie, a jutro rano cię odwiozę. - Odparł wsadzając mnie do taksówki. Podał kierowcy adres i ruszyliśmy. Okazało się, że to było zaledwie dziesięć minut drogi od klubu, w którym byliśmy. Kiedy wchodziliśmy do środka narobiliśmy niezłego hałasu, może bym się tym zmartwiła gdyby nie fakt, że mogłam obudzić Zayna i strasznie go tym wkurzyć.
- Możesz spać w moim pokoju, a ja prześpię się na kanapie. Tylko najpierw chodźmy po wodę dla ciebie. - Musiało mi capić z buzi. Zastygłam kiedy w salonie dostrzegłam Zayna, Harry'ego i Louisa.
- O cholera. - Mruknął Niall. Zachichotałam.
- Niall, myślę, że dostaniesz szlaban. - Wybuchłam śmiechem. Widziałam te poważne twarze i nie mogłam się powstrzymać. Alkohol robił swoje.
- Chodź, lepiej grzecznie pójdziemy do pokoju zanim nas przełożą przez kolano, a zwłaszcza pan władczy dupek Zayn. - Nie wiem czemu to powiedziałam. - Trzeba być naprawdę wspaniałym facetem żeby zdradzić dziewczynę, którą się podobno kochało.
- Jesteś pijana! - Krzyknął Harry. - Ty naprawdę jesteś pijana. Nigdy cię takiej nie widziałem, ale jesteś zabawna. - Chichotał Harry. - Niall, niech śpi w pokoju gościnnym.
- Dzięki kochanie. - Przesłałam mu całusa w powietrzu. - Macie może jakąś zapasową szczoteczkę? Niestety nie toleruję tak dużej ilości alkoholu i wszystko wyrzygałam pod klubem. - Wszyscy się zaśmiali, z wyjątkiem Zayna, nawet Louis się z tego śmiał. Louis, chłopak, który chyba mnie nienawidzi. - Zayn rozchmurz się, czy może zadzwonić po Perrie żeby poprawiła ci humor takim gorącym pocałunkiem na jakim was kiedyś przyłapałam? - Po tych słowach kompletnie odleciałam. Po prostu zemdlałam.
Zayn's POV
Patrzyłem jak upada, Niall był pijany, nie zareagował, Harry stał w szoku po tym co powiedziała, gdybym się nie ruszył pewnie skończyłoby się pobytem w szpitalu. Zabolały mnie jej słowa i to cholernie. Ona nigdy nie piła, co ją do tego zmusiło? Jeśli zemdlała to prawdopodobnie nadal ma napady nerwicy. Kiedy byliśmy razem zdarzały jej się czasami, przeważnie po kłótni z rodzicami albo z jej siostrą, która była straszną suką. Nadal nie dowiedziałem się kim jest chłopiec, którego zdjęcia miała na instagramie, nie chciała mnie przyjąć, więc zrobiłem mały włam na konto Harry'ego, ten chłopak miał tak przewidywalne hasła, naprawdę to było tak proste. Ostatnio w moim związku z Perrie nie układa się najlepiej, cały czas kłócimy się o ten ślub. Ona chce wielkie przyjęcie, a ja chcę kameralnie z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. Zaniosłem nieprzytomną Alyssę do najbliższego pokoju, który okazał się być moim. Louis przyniósł jej niechętnie wodę, a Harry zajął się Niallem, który zaczął wymiotować. Nawet zalana była piękna, jeszcze piękniejsza niż kiedyś. Chciałem ją pocałować, ale nie mogłem. Nie chciałem powtórzyć tego samego błędu. Ściągnąłem jej buty, a następnie przykryłem kocem. Czekałem aż się obudzi. Kiedy się ocknęła widziałem przerażenie w jej oczach, a zaraz później ból i smutek. To było straszne, patrzeć w te jej cierpiące oczy, ale nie miałem prawa nawet jej pocieszać.
Byłem takim idiotą zdradzając ją, nie wiem co to było, chwila zapomnienia. Zastanawiałem się wielokrotnie jakby teraz wyglądało moje życie gdybyśmy wtedy się nie rozstali. Nie zrozum mnie źle, kocham Perrie, ale to nie jest to samo co czułem do Aly. Jestem dupkiem. Pomyślałem.
- Śpij. - Mruknąłem po czym wyszedłem. Cóż, wychodzi na to, że to ja dziś będę spał w pokoju gościnnym. Pomyślałem. Byłem wdzięczny za ten wynajęty ogromny apartament, Modest pomyślał o wszystkim.
Alyssa's POV
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy, ale to mnie nie martwiło, po prostu miałam kaca, wiedziałam o tym. Martwiłam się raczej tym gdzie byłam, to na pewno nie był żaden z pokoi w naszym domu. Powoli wstałam, ignorując zawroty głowy podeszłam do drzwi i otworzyłam je najciszej jak potrafiłam. Skrzywiłam się słysząc jakieś głosy, ale przez pulsowanie w głowie nie byłam w stanie ich rozpoznać. Kierowałam się w stronę głosów i nagle znieruchomiałam.
- Niall, ona nigdy nie piła. A teraz wyszła z tobą i się upiła! - Kurwa! To był głos Zayna, opieprzał Nialla za to, że byłam pijana. Co za dupek! Tak kiedyś nie piłam, ale przez niego to się zmieniło. Musiałam przetrwać ciążę bez alkoholu, ale później zaczęłam. To był straszny okres w moim życiu. Zdenerwowana weszłam jak zauważyłam do kuchni.
- Jak śmiesz! Opieprzasz Nialla za to, że wypiłam kilka drinków twierdząc, że nie piję alkoholu! Owszem kiedyś nie piłam, ale przez ciebie to się zmieniło! - Krzyknęłam. Skrzywiłam się.
- Proszę. - Powiedział Harry dając mi jakąś tabletkę i szklankę wody. Z wdzięcznością przyjęłam tabletkę i wodę.
- Dziękuję, ratujesz mnie. - Uśmiechnęłam się.
- Przed nim cię nie uratuję. - Mruknął mi do ucha. Wiedziałam o czym mówił.
- Harry zawieziesz mnie do domu? - Spytałam. Niall wyglądał tak samo jak ja, więc nawet go o to nie prosiłam. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam kiedy Styles się zgodził.
- Wybierzemy się innym razem. - Mruknęłam mu do ucha. Razem z Harry'm wyszliśmy z domu i weszliśmy do samochodu. Musiałam wyglądać strasznie, na pewno miałam rozmazany makijaż, nawet nie chciałam tam wchodzić do łazienki. Już wolałam wyglądać jak bezdomna niż przebywać w tym samym domu z Zaynem dłużej niż to robiłam.
- Wyglądasz strasznie. - Zażartował włączając się do ruchu.
- No nie mów. - Jęknęłam sarkastycznie.
- Wiesz, Zayn dostał świra odkąd usłyszał o tobie w radiu. Zrobił mi włam na instagrama, sam się przyznał, i ześwirował na punkcie jakiegoś chłopca, którego zdjęcia dodajesz. - Odezwał się po jakimś czasie. Cholera! Co ja mam mu powiedzieć? Pomyślałam. Dzięki Bogu przed odpowiedzią uratował mnie telefon. Dzwoniła moja ciotka.
- Halo?
- Do jasnej cholery Alyssa gdzie ty jesteś, za dwadzieścia minut występujesz u Ellen! - Ryknęła na mnie. Wzdrygnęłam się. Nigdy nie słyszałam jej takiej zdenerwowanej.
- To nie miało być jutro?
- Nie. Miało być w poniedziałek, a dzisiaj jest poniedziałek! - Syknęła do telefonu.
- Dobrze, będę. - Rozłączyłam się. No to mam przechlapane.
- Harry proszę, proszę możesz mnie zawieźć do studia Ellen?
- Jasne, będziemy tam w pięć minut biorąc pod uwagę, że jesteśmy tuż obok. - Zachichotał.
- Jak to?
- Niall wspominał. - Wzruszył ramionami.
- Jesteś kochany! - Krzyknęłam uradowana. Był wspaniały. W torebce znalazłam mokre chusteczki, którymi myłam twarz Jake'owi, ale teraz musiały mi wystarczyć do zmycia pozostałości po moim makijażu. Całe szczęście miałam też podkład i tusz do rzęs, kiedy skończyłam nie wyglądałam tak źle. Pod studiem pożegnałam się z Harry'm i szybko pobiegłam do środka.
- Gdzieś ty była dziewczyno! Chłopcy, szybko bierzcie się za nią! - Krzyknęła do stylistów. - A z tobą później się policzę moja panno. - Zwróciła się do mnie.
_________________________________
Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się podoba ten rozdział. Proszę o komentarze misie, nawet zwykła kropka wystarczy.
ROBI KTOŚ SZABLONY NA BLOGSPOT?!
Co do komentarzy, żebym dodawała szybciej rozdziały - nie, nie będę dodawać ich szybciej, ponieważ jest malutka liczba komentarzy i mam szkołę, nie zamierzam zawalać przedmiotów, bo chcecie częściej nowych rozdziałów.
Co do komentarzy, żebym dodawała szybciej rozdziały - nie, nie będę dodawać ich szybciej, ponieważ jest malutka liczba komentarzy i mam szkołę, nie zamierzam zawalać przedmiotów, bo chcecie częściej nowych rozdziałów.
Super się czytało i wyszedł ci genialny rozdział! Mam nadzieję, że kolejny dodasz szybciej :) Nie mogę się doczekać :* Pozdrawiam i życzę ogromnej weny :* <3
OdpowiedzUsuńFantasy, wpadnij - http://unique-girl-of-the-nature.blogspot.com/
Świetne! Kocham to! <3
OdpowiedzUsuńProszę, dodaj szybko nexta, bo nie wytrzymam długo xd
No i oczywiście dużo, dużo WENY! ;*
Super :)
OdpowiedzUsuńCudo ♥
OdpowiedzUsuńale się ucieszyłam, że pojawił się nowy rozdział <3 boski jest, haha co ten alkohol robi z ludźmi ;p hahaha ;* pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial .
OdpowiedzUsuń*_* boski czekam na nexta:*
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze :D
OdpowiedzUsuń@Elissabetthh