piątek, 3 października 2014

Rozdział 2

Alyssa.

- Co? Nie, Lydia nigdy w życiu! - Krzyczałam na przyjaciółkę, która właśnie zaproponowała mi żebym przyszła nagrać moją piosenkę w studio jej taty. Uważałam ten pomysł za szalony, ale to jest Lydia, ona zawsze ma takie.
- Oj no weź. Dlaczego? Przecież to idealny pomysł! - Próbowała mnie przekonać. Wiedziałam, że ten pomysł był dobry, a nawet bardzo dobry, ale bardzo prawdopodobne było, że gdy tylko wejdę do sali gdzie się nagrywa, ze stresu zapomnę cały tekst i zacznę strasznie fałszować. Dziękuję bardzo za taki wstyd. Świadomość, że moja piosenka mogłaby być puszczana w radiach, a nawet, że mógłby wyjść do niej teledysk była dość przytłaczająca, bo co wtedy z Jake'iem? Nie zamierzałam ciągać go wszędzie ze sobą, bo mój synek nie wytrzymałby tyle godzin, oraz nie miałam zamiaru podrzucać go non stop do ciotki, bo to nie o to chodziło. Moja przyjaciółka dalej mnie namawiała, ale ja pozostawałam nieugięta.
- Lydia, przypuśćmy, że się zgadzam, zaczynamy nagrywać, piosenka staje się hitem, kręcimy do niej teledysk, a co z Jake'iem? Ja nie zamierzam go cały czas ze sobą ciągnąć jak jakąś zabawkę, bo jaka byłaby ze mnie matka? Żadna-
- Jake jest zupełnie uroczym dzieckiem i zawsze chętnie się nim zajmę. - Przerwała mi. Wiedziałam, że to powie. Czasami moja przyjaciółka była taka przewidywalna.
- Daj mi skończyć. - Powoli robiłam się lekko zirytowana jej zachowaniem, często robiła tak jak teraz. Wywróciła na mnie oczami, ale siedziała cicho.
- A z drugiej strony, piosenka może okazać się totalną klapą, ja zdążę się wkręcić, a później co? Mam mieć załamanie nerwowe? Mam popaść w depresję i porzucić Jake'a?
- Ty jak zwykle przesadzasz i za dużo myślisz. Na razie nagrasz jedną piosenkę, jedną, nic więcej. Jeśli ludziom się spodoba może nakręcisz teledysk, ale to nie potrwa długo. W tym czasie ja bez problemu i z wielką chęcią zajmę się Jake'iem, a ty nadal będziesz świetną mamą. - Przekonywała mnie, ale ja dalej nie byłam przekonana co do tego pomysłu.
- Proszę, proszę zgódź się. Ja tak bardzo chcę żebyś w końcu usłyszała swój głos, tak jak ja go słyszę.
- Sama nie wiem.
- Prooooooszę...
Jęknęłam. - Dobra, niech ci będzie. - Ucieszyła się. - Kiedy mamy tam być?
- Tak właściwie to musimy tam być za godzinę.
- Co? Lydia, dlaczego prędzej ni nie powiedziałaś?
- Nie powiedziałam ci, bo wiedziałam, że dzień prędzej się wycofasz, a teraz nie masz wyjścia i musisz jechać.
Miałam ochotę krzyczeć na Lydię, bo powinna mi o tym powiedzieć.
- Co z Jakey'im?
- Więc...Ja z nim zostanę...
- A ja mam jechać sama?
- Nie, Dylan z tobą pojedzie.
Tego brakowało, byłam bliska rozszarpania mojej przyjaciółki własnymi rękoma. Nie chcę żeby Dylan słyszał mój głos. Nie chcę żeby jakikolwiek chłopak słyszał mój głos. Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy Zayn wszedł mi do pokoju jak śpiewałam.
So this is where the story ends
A conversation on IM
Well I'm done with texting
Sorry for the miscommunication

Oooo, this is an SOS
Don't wanna second guess
This is the bottom line
It's true
I gave my all for you
Now my heart's in two
And I can't find the other half
It's like I'm walkin' on broken glass
Better belive I bled
It's a call I'll never get

Next time I see you
I'm giving you a high five
Cause hugs are overrated
Just FYI 

Oooo, this is an SOS
Don't wanna second guess
This is the bottom line
It's true
I gave my all for you
Now my heart's in two (x2)
And I can't find the other half
It's like I'm walkin' on broken glass
Better belive I bled
It's a call I'll never get
- Jonas Brothers, tak? - Zapytał ze śmiechem. Podskoczyłam kiedy go usłyszałam. - Nie wiedziałem, że lubisz Jonasów i, że śpiewasz.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Kto cię tu wpuścił? I jak dużo słyszałeś?
- Twój brat, prawie wszystko. Masz niesamowity głos.
- Po pierwsze, to nie mój brat tylko irytujący chłopak mojej siostry, po drugie, nie kłam, a po trzecie nie mów tak szybko. Zaczęłam się śmiać. Zayn mówił tak szybko, że ledwo co mogłam go zrozumieć. Pete był chłopakiem Laury od trzech lat, nigdy go nie lubiłam. Dupek ostatnio próbował się do mnie dobrać, co było obrzydliwe, bo miał 23 lata, moja siostra miała 20 lat, ale oboje zachowywali się jak dzieci. To ona zawsze była tą ulubioną, mimo że nie pracowała i ledwo skończyła szkołę, non stop imprezowała, a ja dobrze się uczyłam, dorabiałam sobie, więc rzadko prosiłam rodziców o pieniądze, a oni i tak nadal woleli Laurę. 
- Przepraszam, po prostu jestem pod wrażeniem twojego głosu, masz niesamowity talent. - Mówił tak emocjonalnie, że ledwo udało mi się powstrzymać rumieńce.
- Dziękuję. - Chrząknęłam. - Nie wiedziałam, że lubisz Jonas Brothers. - Zażartowałam.
- Moja siostra ich uwielbia. - Śmiał się. - Dlaczego nie mówiłaś, że śpiewasz?
- Nikt mnie prędzej nie słyszał, jesteś pierwszy.
- Co? Dlaczego? - W jego głosie było słyszalne zdziwienie.
- Aż tak cię to dziwi? - Skinął głową. Westchnęłam. - Nikt mnie nie słyszał, ponieważ moja rodzina to ignoranci i wolą moją siostrę niż mnie.
W końcu to z siebie wyrzuciłam. Nawet Amy nie mówiłam jak czułam się w tej rodzinie, Amy to była moja najlepsza przyjaciółka, ale jednak jakoś nie potrafiłam jej do końca zaufać i otworzyć się przed nią. 
- Na pewno tak nie jest.
- A jak wyjaśnisz to, że tata zachowuje się w stosunku do mnie jakbym nie istniała, a mama patrzy na Laurę tak, jak na mnie nigdy nie spojrzała. Moja siostra mnie nienawidzi.
- Nie mów tak.
- Dobra, koniec tematu.
- Zaśpiewajmy razem. - Powiedział po chwili ciszy.
- Ale co? - Nie chciałam z nim śpiewać, Zayn miał taki czysty i delikatny głos, a ja? Nie było nawet porównania.
- Nie wiem, może Jonas Brothers? - Poruszył śmiesznie brwiami przez co musiałam się zaśmiać. Ten chłopak zawsze potrafił mnie rozśmieszyć.
- A tak na poważnie?
- Może coś Beyonce, kocham tą kobietę. - Rozumiałam go, bo Bey nie da się nie kochać.
- Co na przykład?
- Hmm...Może Listen?
Byłam pod wrażeniem, to naprawdę ciężka piosenka. Jeśli on myślał, że byłam w stanie to zaśpiewać to był w wielkim błędzie. Spojrzałam w jego oczy, widziałam w nich prośbę, patrząc w nie, nie mogłam odmówić. Skinęłam głową. Malik wyjął z mojej ręki gitarę i posłał w moją stronę mały uśmiech, zanim cmoknął mnie w usta. Później jedyne co pamiętam to jego palce poruszające się po instrumencie i jego anielski głos.
Kiedy skończyliśmy piosenkę coś jakby zaiskrzyło, nigdy czegoś takiego nie czułam, to było wręcz magiczne. Odwróciłam się do Zayna, a ten wstał, podszedł do mnie i złożył lekki pocałunek na moich ustach.
- Alyssa, jest coś, co chcę ci powiedzieć.
- Mam się bać?
- Nie. - Zaśmiał się. - Nie. - Odetchnęłam. - Chciałem cię spytać czy będziesz moją dziewczyną. - Nie odpowiedziałam tylko wybuchłam śmiechem.
- Czy wielki Bad Boy Zayn pyta mnie czy będę jego dziewczyną?
- Jeśli nie chcesz to spoko, znajdę inną. - Po wyrazie jego twarzy widziałam, że żartuje.
- Ewentualnie mogę się zgodzić, ale tylko jeśli będziesz dla mnie śpiewał. - Chichotałam.
Od tego dnia śpiewaliśmy prawie za każdym razem kiedy się spotykaliśmy, gdy to wszystko się skończyło przysięgłam sobie, że żaden chłopak nigdy nie usłyszy mojego śpiewu. A teraz Dylan miał usłyszeć mój głos, a co gorsza piosenkę, którą napisałam.
- Lydia...- Westchnęłam.
- Wiem, że nie chcesz żeby jakiś chłopak Cię słyszał, no ale na Boga, to jest Dylan, żaden obcy facet, laska znasz go od czterech lat, więc przełam się w końcu.
- Nie rozumiesz że to tak bardzo boli? Ta świadomość, że zawsze z nim śpiewałam, ja go nadal kocham! - Zamurowało mnie. Nie chciałam tego powiedzieć, przecież to było bezsensu, nie mogłam kochać kogoś, do kogo przez dłuższy czas czułam nic więcej poza nienawiścią; kogoś, z kim nie zamieniłam ani jednego słowa przez całe cztery lata. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, stała jak wmurowana, sama byłam w szoku.
- Lydia... - Zaczęłam.
- Nic nie mów. Masz 10 minut żeby się przygotować, bo później Dylan po ciebie przyjedzie.
Od tamtej chwili nie zamieniłyśmy słowa. Kiedy O'Brien był na podjeździe zatrąbił, a Martin powiedziała mi żebym już szła, kiedy chciałam spytać o Jake'a nawet nie dała mi takiej możliwości. Zachowywała się trochę jak hormonalna nastolatka, ale nie chciałam się wtedy kłócić.
***
Jazda z Dylanem jak zwykle była przezabawna. Ten chłopak zawsze potrafił mnie rozśmieszyć. Uwielbiałam go, odkąd pamiętam był przy mnie, wspierał mnie. Kiedy byliśmy razem zajmował się Jake'iem, a nie musiał, on traktował go jak syna, w sumie to po naszym rozstaniu dalej tak było. Ale jak tylko się zatrzymaliśmy mój lęk powrócił ze zdwojoną siłą. Nie mogłam się ruszyć, byłam po prostu sparaliżowana.
- Lisaa rusz się! - Przecząco pokiwałam głową, nie mogłam nawet wydać z siebie głosu. - Och, no proszę cię, nie bądź dzieckiem. To może być twoja jedyna taka szansa.
Te słowa trochę mi pomogły. Jako dziecko marzyłam żeby zostać piosenkarką, a później modelką, ale to są marzenia każdej małej dziewczynki. - Wejdę z tobą. Będę przy tobie. - Obiecał. Wzięłam głęboki wdech, a następnie wysiadłam z samochodu. - Dobra dziewczyna. - Żartobliwie poklepał mnie po głowie. Jęknęłam, nienawidziłam kiedy to robił i on dobrze o tym wiedział.
W środku przywitała nas uśmiechnięta kobieta, miała może około 30 lat. Była bardzo dobrze zbudowana jak na swój wiek. A jej uśmiech był jak najbardziej szczery.
- Jesteś Alyssa Reid? - Spytała miłym głosem, kiwnęłam głową. - A ty pewnie jesteś Dylan O'Brien. Mój szef dużo o tobie mówił. Chodźcie, zaprowadzę was do studia, w którym będziesz nagrywać. - Uśmiechnęła się. Zauważyłam, że kobieta strasznie dużo mówiła oraz szybko. - Przepraszam najmocniej, zapomniałam się przedstawić, jestem Malia.
- Wow. - Udało mi się wykrztusić, gdy weszliśmy do pomieszczenia. Było całkiem spore, a wyobrażałam je sobie jako o wiele mniejsze.
- Dzień dobry panie Martin. - Przywitałam się z ojcem mojej przyjaciółki.
- Alyssa mówiłem Ci tyle razy żebyś mówiła mi po imieniu. - Uśmiechnął się przytulając mnie.
- Przepraszam Jeff.
- Dylan, miło cię widzieć synu.
- Pana również.
- Lissa, niestety ja nie mogę zostać tu z tobą, bo spieszę się na spotkanie, ale moja prawa ręka będzie odpowiadać za nagranie. - Kiedy zauważył moją minę szybko dodał. - Spokojnie, on jest świetny. Dzięki niemu powstało mnóstwo wspaniałych hitów między innymi kilka piosenek Justina Biebera, Lady Gagi, a nawet One Direction.
Kiedy powiedział "One Direction" zrobiło mi się słabo. Udało mi się jednak powstrzymać jęk niezadowolenia. Jak tylko weszłam do sali nagrań poczułam się dziwnie, ale w pewnym sensie dobrze. Niestety Dylan nie mógł ze mną wejść, ale zdążył mi powiedzieć, żebym śpiewała tylko do niego. Z początku czułam się niezręcznie, ale z każdą chwilą było coraz lepiej.
....
_____________________________________________

Witam, witam! :)
Jak wrażenia po drugim rozdziale? Wiem, że na razie jest trochę nudno, bo nie ma Zayna, ale wkrótce się pojawi.
Jak obstawiacie, w którym rozdziale się spotkają? 
Czekam na wasze szczere opinie odnoście rozdziału. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapisujcie się w zakładce "informowani".
Jakieś pytania? http://ask.fm/agatorek
#MuchLove

8 komentarzy:

  1. No w końcu Lissa się przełamała i poszła do tego studia nagraniowego! :3 Będzie z niej niezła piosenkarka! ;)
    Rozdział bardzo mi się podobał ;>
    Czekam na nexta xx
    Pozdrawiam, @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  2. Bd hit cos czuje . Haha . Gratuluje jej decyzji i odwagii .
    Wydaje mi sie ze bd sie tak jakby mijac a spotkaja sie w 5 rozdziale ale nw . Poczekam to zobacze . :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahhhh nareszcie ❤!
    Może na razie nie ma wiekszej akcji, ale i tak cudowny ;)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moge sie doczekac ich spotkania! Zycze duzo weny i szybo dodawanych rozdzialow <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  5. mi się wydaję, że spotkają się albo w studiu lub piosenka odniesie sukces i spotkają się podczas wywiadu czy coś podobnego :) a ten rozdział świetny i warto czekać na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudenko *o* /wikcia

    OdpowiedzUsuń