wtorek, 28 czerwca 2016

Rozdział 13

Louise właśnie kończyła mój makijaż, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, a następnie ujrzałam przed sobą wesołą twarz blondyna. Nie wiem co bym bez niego zrobiła, odkąd się znaliśmy był dla mnie jak brat. Od wczoraj po głowie krążyły mi słowa Zayna. Znów udało mu się mnie zranić. Jak mogłam być na tyle głupia żeby pozwolić aby sprawy zaszły wczoraj tak daleko? Pozwoliłam uczuciom wyjść na wierzch i jak się to skończyło? Kolejne wylane łzy przez kogoś, kto jest ich nie wart. Od tej chwili moje serce będzie zamknięte na tego dupka. Pomyślałam.
Chłopak wstrzymał oddech.
- Wow... - Westchnął. Stał jak wmurowany.
- Czy wyglądam aż tak źle? - Czułam się obserwowana i nie podobało mi się to. Było bardzo krępujące, a milczenie Nialla mi nie pomagało.
- Nie, nie...wyglądasz... - Nie mógł ułożyć zdania, a jego twarz powoli zaczynała przypominać pomidor.
- Uznam to za komplement. - Odparłam z powagą. Nie chciałam by dalej się denerwował, więc po prostu byłam wyrozumiała i cierpliwa, w końcu to był Niall - jeden z moich najlepszych przyjaciół.
- Cieszę się, że idziesz tam ze mną. - Po krótkiej przerwie przemówił już nieco spokojniej.
- Jeśli chcesz tam być na czas, lepiej już chodźmy.
Pożegnaliśmy się z Louise, która jechała tam innym samochodem, a sami skierowaliśmy się w stronę czarnej limuzyny, trochę krępował mnie ten luksus. Horan jak przystało na dżentelmena otworzył przede mną drzwi, a ja z wielkim uśmiechem wsiadłam do środka. Zamurowało mnie. Wybrałam nieciekawe miejsce, otóż Zayn siedział tuż obok mnie. Czułam go, tę bliskość...Jego zapach przywoływał wspomnienia z wczorajszego wieczoru. To było jakby mnie ktoś spoliczkował. W tamtej chwili dotarło do mnie, że zrobiłam Perrie dokładnie to samo za co tak bardzo jej nienawidzę. Jak ja mogłam tak postąpić? To nie byłam ja. Jazda samochodem była niesamowicie niezręczna, odliczałam minuty do wyjścia. Nie chciałam tam być, czułam się jak w klatce. Z jednej strony ściśnięta przez podekscytowanego Nialla, a z drugiej strony ściśnięta przez chłopaka, który już dwa razy złamał mi serce. Czułam bijącą od niego nienawiść. A ja? Ja chciałam płakać, przez to w jaki sposób potoczyło się moje życie...Odnosiłam wrażenie, że wszystko przez jedną durną piosenkę, którą Lydia podsłuchała. Gdyby nie zmusiła mnie do jej nagrania, gdyby piosenka nie okazała się takim hitem, gdybym nie wystąpiła w tym samym dniu w X-Factor co występowało One Direction, na pewno teraz bym nie cierpiała tylko wiodłabym spokojne życie studiującej matki. Nareszcie! Pomyślałam, gdy tylko samochód się zatrzymał. Kiedy wysiedliśmy od razu oślepił mnie błysk fleszy oraz ogłuszył mnie pisk wszystkich fanów. Niall starał się nie odstępować mnie na krok, lecz musiał udzielać wywiadów z chłopcami na temat filmu. W tłumie spostrzegłam  Trishę, od razu do niej podeszłam i przywitałam się. Gawędziłyśmy radośnie przez kilka minut dopóki nie spostrzegłam zmierzającej w tym kierunku z zarozumiałym uśmiechem Perrie dziwki Edwards.
- Oho idzie złodziejka chłopaków. - Mruknęłam pod nosem, lecz Patricia to usłyszała. Widziałam jaki wysiłek wkładała w to, by nie roześmiać się z mojego komentarza. Doceniałam to.
- Witaj mamo. - Powiedziała jak gdyby nigdy nic różowo-włosa jędza. Miałam już tego serdecznie dość.
- Nie nazywaj mnie tak. - Warknęła starsza kobieta. Z chęcią przybiłabym jej piątkę.
- Trish ja już pójdę, bo nie zamierzam na nią dłużej patrzeć. Musimy się umówić na kawę, zostaję w Londynie jeszcze dwa dni. - Uśmiechnęłam się ciepło do kobiety.
- Oczywiście skarbie, będę do ciebie dzwonić. - Pocałowała mnie w policzek, a ja zadowolona z siebie odeszłam. Widziałam spojrzenie Perrie, było ono pełne zazdrości. 1:0 dla mnie. Horan wraz ze Styles'em przywołali mnie do siebie gestem dłoni, szybko podeszłam. Oboje się na mnie rzucili z łaskotkami, śmiałam się do rozpuku, nie mogłam już znieść tych tortut. Aparaty błyskały robiąc nam zdjęcia, ale po raz pierwszy się tym nie przejęłam, tylko cieszyłam się obecnością tej dwójki. Oni niewiarygodnie szybko potrafili poprawić mój humor. Po całej wieczności jak mi się zdawało, przestali. Odetchnęłam z ulgą.
Film chłopców był niesamowity, bywały momenty gdzie miałam łzy w oczach, momenty w których śmiałam się jak opętana i momenty, które oglądałam z zapartym tchem - zwłaszcza słuchając ich głosów. Jedyne co mi przeszkadzało to, to że siedziałam obok Liama, który ewidentnie pałał do mnie może nie nienawiścią, ale na pewno niechęcią. Nadal nie wiedziałam dlaczego był taki w stosunku do mnie. Ale cóż. Po filmie chłopcy chcieli jechać do klubu na jakąś imprezę, ale ja odmówiłam. Musiałam im przypomnieć, że mam syna, którym muszę się zajmować. Harry ochoczo zaproponował, że mnie odwiezie - nie zgodziłam się. Postanowiłam zadzwonić po taksówkę, przecież nie mogłam tak wykorzystywać ich dobroci. Pożegnałam się, a Niallowi powiedziałam, że być przenocuję w moim starym domu, chciałam spędzić jak najwięcej czasu z moją matką. Bałam się tylko co mój ojciec na to powie. Stojąc pod domem nadal rozważałam czy tylko nie zabrać Jake'a i jechać do hotelu, lecz jednak coś ciągnęło mnie do środka. Sama nie wiem co. Może chęć kolejnej próby rozmowy z Rogerem. Niepewnie zastukałam do drzwi, po minucie czekania otworzył mi Jake. Rzucił się na mnie. Mocno go uściskałam, z nim na rękach weszłam do środka.
- Tęskniłeś za mną? - Spytałam.
- Nieee. Bawiłem się z babcią i zbudowaliśmy to - wskazał ręką na rozwieszone koce między sofą, a stołem. Mały był prze szczęśliwy. Pamiętam jak sama budowałam różne rzeczy z mamą kiedy byłam mała. W oku pojawiła się mała łza, szybko zamrugałam aby się jej pozbyć. Rozmawiałam z mamą do późna, tym razem opowiedziałam jej całe moje życie po wyjeździe z Londynu z większymi szczegółami, a nie tak jak popołudniu. Położyłyśmy Jake'a do spania w pokoju gościnnym, a sama miałam spać w moim dawnym pokoju. Weszłam do środka. To dziwne. Pomyślałam. W pokoju zupełnie nic się nie zmieniło, a myślałam, że zaraz po moim wyjeździe zechcą, a dokładniej mój ojciec, zniszczyć wszystkie wspomnienia o mnie. Jak widać nie był aż takim potworem za jego go uważałam. W jednej z komód znalazłam starą koszulkę Zayna z The Rolling Stones. Przyłożyłam ją do twarzy. Jak to możliwe, że po tylu latach ona nadal nim pachnie? Czym prędzej wciągnęłam ją na głowę. Dzięki temu znów poczułam się na moment jak dawniej, lecz niestety, co było już nigdy nie wróci - powtarzałam to sobie jak mantrę.
Zayn
Na imprezie nie bawiłem się tak dobrze jak zawsze. Cały czas zadręczałem się myślami jak Aly pięknie dzisiaj wyglądała. Obserwowałem ją kiedy rozmawiała z moją matką, doskonale widziałem moment kiedy podeszła do nich Perrie wtedy, moja matka całkowicie zmieniła nastrój. Bolało mnie to, że z Alyssą potrafiła rozmawiać tak jakby to była jej rodzona córka, a Perrie traktowała lodowato. Nie miałem pojęcia dlaczego tak się zachowywała, no bo w końcu co ona jej złego zrobiła? Miałem nadzieję, że nic. Od zawsze wiedziałem, że Trisha uwielbiała Lissę, od kiedy ją poznała już ją kochała. Zastanawiałem się krótką chwilę co ma Aly, a czego nie ma Perrie i po chwili już znałem odpowiedź. Alyssa roztaczała wokół siebie ciepło i miłość, a Perrie raczej cechowała wyższość i egoizm. W mojej głowie zrodziło się pytanie: Co ja do jasnej cholery jeszcze robię z Perrie? Ona była zupełnie inna, w niczym nie przypominała Alyssy i może właśnie o to mi chodziło? Może podświadomie wybrałem właśnie Edwards dlatego żeby w niczym nie przypominała mi mojej pierwszej miłości?
Mimo, że na imprezie nie bawiłem się dobrze piłem shota za shotem. To pomagało mi się odstresować, oraz wychodziłem na fajkę co 15minut. Potrzebowałem jakiegoś odprężenia. Kilkanaście kieliszków wódki później miałem już dość, ledwo stałem na nogach, zamówiłem taksówkę, podałem taksówkarzowi adres i pojechałem. Podanie tego adresu mogło okazać się błędem. Od Nialla wiedziałem gdzie jest, nie chciał mi powiedzieć, ale w końcu to z niego wydusiłem. 

Alyssa
Już zasypiałam leżąc w swojej dawnej sypialni, lecz usłyszawszy dzwonek do drzwi powolnie wstałam by sprawdzić kogo licho niesie o tej godzinie. Pomyślałam sobie, że pewnie jakiś pijany facet pomylił domy. Nie wiedzieć czemu ludziom często się to zdarza. Zaspana otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich Zayna. Co on do cholery tu robi? Postanowiłam zadać to pytanie na głos.
- CO.TY.TU.DO.CHOLERY.ROBISZ? - Wysyczałam wściekle. Jak on śmiał? Najpierw wygadywać mi takie rzeczy, a teraz przychodzić do domu moich rodziców o tej godzinie.
- Chciałemcipowiedziećżeprzepraszam. - Do tego był nawalony. No świetnie. Po prostu cudownie.
- Właź do środka. - Praktycznie wepchnęłam go do środka i zamknęłam za nim drzwi. Nie bardzo wiedząc co zrobić poprowadziłam go do mojej sypialni. Niepewnie wszedł do środka, widziałam jak się rozglądał. 
- Nic tu się nie zmieniło. - Wybełkotał niewyraźnie.
- Zayn dlaczego tu przyszedłeś? - Spytałam ostro. Byłam naprawdę zdezorientowana jego zachowaniem.
- Przyszedłem żeby cię przeprosić. 
- Za co konkretnie? - Nie wierzyłam w te jego przeprosiny.
- Za wszyszko. - Mówił coraz niewyraźniej. Był tak nawalony, że dziwiłam się jakim cudem on jeszcze stał. 
- Połóż się. - Potulnie zrobił co rozkazałam, ściągnęłam jego buty i marynarkę. A o resztę niech się sam martwi, nie będę go rozbierać. Pomyślałam. Nie wiedząc co dalej zrobić, po prostu położyłam się na łóżku jak najdalej od niego. Ciężko było mi zasnąć. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Słyszałam równy oddech Zayna, czyli spał. Dobrze.
- Kocham cię Alysso. - Usłyszałam jak mamrocze przez sen. Poczułam rodzące się na nowo motylki w brzuchu mimo, że rozum kazał mi to ignorować. Przecież on jest pijany, sam nie wie co mówi. Upominałam samą siebie, lecz gdzieś w głębi tliła się mała nadzieja, że te uczucia są prawdziwe. 


__________________________________________________________
Witam was kochani, po ponad roku przerwy. Nawet nie wiecie jak strasznie ciężko znaleźć mi czas na pisanie, w tym roku miałam egzaminy zawodowe więc musiałam się do nich przyłożyć, ale mam nadzieję, że od teraz uda mi się częściej dodawać rozdziały.
Mam również nadzieję, że chociaż ktoś tu został i do was ogromna prośba, rozgłaszajcie mojego bloga. Zależy mi na tym. Dziękuję, że zostaliśćie.
Ps. Zapraszam na mojego bloga z recenzjami książek, dopiero zaczynam!

3 komentarze:

  1. Ale sie cieszę! Po pijanemu podobno mowi sie prawdę, haha :D mam nadzieje, ze kolejny pojawia sie szybciej! Buziaki!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na next. Proszę dodaj go szybko. Nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń