tag:blogger.com,1999:blog-5927552811276647992024-03-13T03:54:47.242+01:00Case - Zayn Malik FanFictionnichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-88911943528193072342016-12-21T18:00:00.000+01:002016-12-21T18:00:01.889+01:00Rozdział 14<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Zayn</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Gdzie ja jestem? To była moja pierwsza myśl po przebudzeniu. Przecież to nie był ani mój apartament, ani żadnego z chłopaków, tyle razy u nich spałem, że pamiętam wszystkie szczegóły. W dodatku strasznie bolała mnie głowa i nic nie pamiętałem. Jedynie wiedziałem, że wczoraj trochę wypiłem, ale czy aż tyle żebym teraz nic nie pamiętał? Nie, to niemożliwe, od czasu... A zresztą, nieważne. Na stoliku obok mnie leżała tabletka i szklanka wody, zapewne na kaca. Nie myśląc wiele szybko ją zażyłem. Wtedy rozejrzałem się dokładniej po pokoju i CHOLERA JASNA! Chciałem krzyczeć! To był Alyssy, mojej Alyssy. <i>Co ja tu kurwa robię? </i>W głowie miałem kompletny mętlik i zero pojęcia dlaczego przyszedłem akurat do domu rodziców Aly... Ostatni raz kiedy tutaj byłem nie był zbyt szczęśliwy.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Aly, kochanie. Daj mi to wszystko wyjaśnić. Chciałem cię przeprosić...</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Daruj sobie to dupku! - Przerwała. - Jesteś kompletnym dupkiem! Jak mogłeś mi to zrobić? Jeszcze z taką dziwką! Brzydzę się ciebie. - Jej głos ociekał jadem. Nie winiłem jej, sam na miejscu Aly zrobiłbym i powiedział dokładnie to samo.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Błagam cię, daj mi jeszcze jedną szansę, to był jeden głupi błąd. - Próbowałem się tłumaczyć.<br />- Zdradę nazywasz głupim błędem? A ile razy zamierzasz jeszcze popełnić ten "głupi błąd"? - Zrobiła cudzysłów w powietrzu i zadrwiła. Czułem się już na straconej pozycji. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Przepraszam! - Wyrzucam z siebie. - Obiecuję ci, że to się już więcej nie powtórzy.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Nie wierzę ci! Przyszłam tam, bo chciałam z tobą porozmawiać o czymś naprawdę ważnym, ale skoro dla ciebie najważniejsze jest zabawianie się na boku i robienie ze swojej dziewczyny idiotki to proszę bardzo rób to dalej, ale tak jak powiedziałam, z nami koniec. Nie chcę cię znać i nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Miłej reszty życia, a teraz wynoś się stąd. - Wypchnęła mnie za drzwi i zamknęła mi je przed nosem. Nie odszedłem. Stałem tam dalej jak taki idiota. Przez drzwi słyszałem jej płacz, chciałem do niej podejść, przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze, ale nie mogłem. Dobrze wiedziałem, że jej łzy to tylko i wyłącznie moja wina. Nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło, może to przez alkohol. Nie. Potrząsnąłem głową. Nie mogę zrzucać tego na alkohol, to po prostu się stało i już. Będę musiał z tym żyć do końca życia. </i></div>
<div style="text-align: left;">
Otrząsnąłem się z tego smutnego wspomnienia, jak ja mogłem zrobić coś takiego Aly? Przecież ona jest cudowna. Naprawdę żałowałem tego co się stało i nadal żałuję. Zastanawiałem się jakby wyglądało nasze życie gdybym nigdy jej nie zdradził. Po chwili coś sobie przypominam. Ona ma dziecko. Jake ma cztery lata, a niecałe pięć lat temu się rozstaliśmy. Czyli musiała mnie zdradzić, bo to niemożliwe żeby to było moje dziecko, ponieważ zawsze się zabezpieczaliśmy. Co za cholerna egoistka, mnie obwiniała o zdradę, a sama to zrobiła. Japierdolę. Jak ona mogła!?<br />
Usłyszałem z korytarza krzyk, chciałem to zignorować, ale wtedy zdałem sobie sprawę, że był to krzyk Alyssy, więc nie myśląc zbyt długo szybko wstałem, aby sprawdzić co się stało.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Alyssa</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy w końcu udało mi się położyć pijanego Zayna zaczęłam się zastanawiać gdzie mam spać, skoro on spał w moim łóżku, a pokój gościnny był zajęty przez Jake'a. W końcu zdecydowałam, położyłam się na łóżku, w końcu było moje! Oczywiście leżałam na samym brzegu, byleby jak najdalej od niego. Długo nie mogłam zasnąć. Po głowie wciąg krążyły mi jego słowa, on naprawdę powiedział, że mnie kocha...Szkoda, że był pijany, lecz czy ludzie nie powtarzają, że człowiek pijany zawsze mówi prawdę? Nie miałam pojęcia co z tym zrobić. Z jednej strony cieszyło mnie to, że znów jestem tak blisko niego, jego bliskość zawsze dodawała mi siły, a z drugiej strony czułam się tym strasznie przytłoczona. To było naprawdę dziwne, znowu go czuć...tak...tak jak kiedyś. Stop! Przestań! Cały czas się upominałam, nie mogłam tak myśleć.<br />
Następnego ranka obudziłam się naprawdę wcześnie, nie mogłam spać przez obecność Zayna. Żeby się chociaż trochę obudzić poszłam wziąć zimny prysznic. Chłodna woda pobudzała wszystkie moje komórki do pracy, dzięki czemu czułam się już znacznie lepiej. Niestety. W końcu dałam upust swoim emocjom, ale tym razem nie płakałam, tym razem uderzyłam z całej siły w płytki.<br />
- Agh, kurwa! - Wydałam z siebie wręcz zwierzęcy ryk. Bolało jak jasna cholera. CO JA SOBIE MYŚLAŁAM WALĄC W TĄ ŚCIANĘ?! Wyrzucałam sobie. Bałam się spojrzeć na rękę, jednak musiałam to zrobić prędzej czy później. Kiedy ją zobaczyłam zrobiło mi się niedobrze. Z kostek sączyła się ciurkiem krew i nie chciała się zatrzymać. Przed oczami zobaczyłam czarne plamy. Drzwi od łazienki zostały otworzone z wielkim impetem, a później już nic nie pamiętałam. No tak cóż, jak już zauważyliście strasznie panikowałam na widok krwi. Kiedy się ocknęłam leżałam w salonie, a obok mnie stała moja mama. Wzrokiem szukałam taty, ale matka tylko smutno pokiwała głową. Wyszedł. No jasne, że tak, przecież nie mógł znieść mojego widoku, tak się mnie wstydził. Powoli obejrzałam dłoń. Była zabandażowana.<br />
- Zayn cię przyniósł po tym jak usłyszał twój krzyk. A przy okazji moja panno, co Zayn robił tutaj w domu o godzinie 10 rano? - Podniosła jedną brew.<br />
- Przyszedł w środku nocy pijany i nie chciałam żeby was obudził, więc go wpuściłam. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.<br />
- Dziecko, powiedz mi, czy on wie kto jest ojcem Jake'a? - Wszyscy wiedzieli, że to on nim jest, ale jak widać Zayn był zbyt ślepy, aby dostrzec oczywiste podobieństwa między nim a moim synem.<br />
<br />
Drogę na lotnisko spędziłam w ciszy, Jake spał, a ciotka najwyraźniej widziała, że nie mam ochoty na rozmowę toteż siedziała cicho. Cały czas zastanawiałam czy napisać do Zayna, w końcu postanowiłam napisać tylko krótkie "dziękuję za pomoc." a w odpowiedzi dostałam oziębłe "nie ma za co."<br />
Chciałabym aby tamta noc nigdy się nie wydarzyła, żeby nigdy nie powiedział, że mnie kocha, a najlepiej to chciałabym żebym nigdy go nie spotkała. Wtedy moje życie byłoby o wiele mniej skomplikowane.<br />
Kilka tygodni później razem z Nickiem mieliśmy nagraną płytę i wkrótce miała się odbyć jej premiera nawet zaplanowaliśmy małą trasę koncertową, oprócz tego byłam w trakcie dogrywania ostatnich poprawek i również moja solowa płyta zbliżała się wielkimi krokami, brakowało nam tylko jednej jedynej piosenki na zakończenie. Pewnego wieczoru siedziałam na werandzie i rozmyślałam. Próbowałam coś napisać, ale w moim zeszycie miałam nabazgrane same bzdury, nic z tego ani trochę nie przypominało Skyscraper. Musiałam coś wymyślić.<br />
Wtedy wpadło mi coś do głowy. Pomyślałam o duecie. W głowie zaczęłam układać melodię, wiedziałam już czego chcę. To miała być piosenka na rozstanie. Po godzinie brzdąkania miałam już całą melodię i połowę tekstu. Miałam mały dylemat czy ma być harmonia, czy może każdy miał się jakoś wyróżniać. Stwierdziłam, że tym będę martwić się później. Zadowolona odłożyłam gitarę i weszłam do środka. Lydia oglądała jakiś kanał plotkarski, cała ona.<br />
<i>-Mamy zaszczyt poinformować państwa jako pierwsi, że Zayn Malik gwiazda One Direction i Perrie Edwards gwiazda Little Mix już planują ślub. Kiedy zaręczyny wyszły na jaw nikt z nas nie sądził, że do ślubu dojdzie tak szybko. Dziewczyna szczęśliwa przyznała w wywiadzie, że ślub odbędzie się na wiosnę. </i><br />
Prychnęłam. Zorientowawszy się, że jestem w pokoju i słucham szybko przełączyła kanał, zupełnie nie wiem dlaczego.<br />
- Myślę, że napisałam w końcu piosenkę, która będzie zakończeniem płyty, tylko, że napisałam duet. - Powiedziałam po chwili ciszy. Przez chwilę Lydia trwała jakby w zawieszeniu, a po chwili rzuciła się na mnie z piskiem. Zaczęła mi gratulować. Jutro chciałam pokazać producentowi dwa duety...Jeden był stary, napisałam go kiedy wyszła na jaw zdrada Zayna. Napisałam go w trochę innym stylu, ponieważ nie chciałam sprawiać żeby Zayn czuł się niezręcznie, mimo tego co mi zrobił nie chciałam go stawiać w tak złym świetle, napisałam tekst tak, aby nie obarczał go winą. Żeby ludzie po prostu myśleli, że to zwykły, nic nie znaczący dla mnie tekst. Po tej zdradzie byłam naprawdę załamana, a jedyny sposób, który choć trochę mnie uspokajał to właśnie pisanie piosenek, z tamtego okresu miałam pełno tekstów, które nie nadawały się na płytę, ani na to by ujrzeć światło dzienne, ale dużo dla mnie znaczyły. Nie byłam pewna czy chcę aby Sean ją zobaczył, ale pomyślałam, że nie mam nic do stracenia, gdyby miał do niej wątpliwości na pewno byłby ze mną szczery.<br />
- Co z Jake'iem? - Spytałam kiedy w końcu wypuściła mnie ze swojego uścisku.<br />
- Był bardzo zmęczony po przedszkolu, więc położyłam go do spania.<br />
- Mam wrażenie, że przez tą płytę, całe to zamieszanie wokół mnie i przez to gówno z Zaynem jestem coraz gorszą matką. - Zaszlochałam. Już tak długo to w sobie dusiłam, że poczułam wielką ulgę kiedy się przed kimś przyznałam. Czułam się wtedy tak jakbym zawiodła jako matka. Miałam ochotę rzucić całą tą karierę piosenkarki i po prostu spędzać czas z moim synem, ale z drugiej strony ciężko było mi się na zdecydować, bo to od zawsze było moje największe marzenie. Jako nastolatka nie pragnęłam niczego więcej jak własnej płyty, własnej trasy koncertowej i wspaniałego, przystojnego chłopaka, który też jest piosenkarzem...Cóż, prawie nic mi się z tego nie udało, ale nie żałuję, bo mam Jake'a, którego kocham tak mocno jak nikogo innego. Dla niego byłam gotowa zrobić wszystko, dosłownie wszystko.<br />
- Nie jesteś złą matką, Lissa. To, że masz teraz trochę więcej na głowie i spędzasz mniej czasu z Jake'iem, wcale nie oznacza, że jesteś potworem. Kochasz go, a to jest najważniejsze. Poza tym nie jest mu źle, ma wokół siebie tylu ludzi, którzy nad nim skaczą, że mały pewnie jest najszczęśliwszym czterolatkiem, no bo popatrz, ja straciłam dla niego głowę, twoja ciocia, mój ojciec i na Boga, nawet Nick Jonas i Niall Horan absolutnie go uwielbiają. Nawet twoi rodzice, którzy nie chcieli cię widzieć kiedy zaszłaś w ciążę, go pokochali.<br />
- Dziękuję ci, że jesteś taką wspaniałą przyjaciółką. Zawsze mogę na ciebie liczyć i naprawdę to doceniam. Co ja bym bez ciebie zrobiła?<br />
- Dobra, koniec tej ckliwości. Zagraj mi te piosenki. - Zaśmiałam się. Tylko moja przyjaciółka potrafiła tak szybko zmienić nastrój, naprawdę ją za to kochałam.<br />
Nazajutrz wstałam dużo wcześniej niż powinnam, ale chciałam zrobić coś dla Jake'a. Przygotowałam mu pyszne śniadanie, naleśniki z nutellą, on za nią szaleje, ale które dziecko jej nie uwielbia? W każdym razie raz na jakiś czas przecież nie mogłam mu odmówić słodyczy. Mały był ogromnie szczęśliwy kiedy zobaczył co dla niego zrobiłam. Szybko wszystko zjadł, pomogłam mu się ubrać i razem wyszliśmy z domu. Posadziłam go w foteliku upewniłam się, że jest odpowiednio zapięty po czym zajęłam swoje miejsce. Do jego przedszkola był tylko kawałek więc drogę przebyliśmy bardzo szybko. Zaprowadziłam go do jego sali, obiecałam, że przyjadę go też odebrać i ucałowałam mojego chłopca na pożegnanie. Udałam się do studia nagraniowego, wzięłam głęboki wdech, denerwowałam się, moje dłonie mi się pociły, bałam się tak bardzo odsłonić przed innymi.<br />
Przywitałam się ze wszystkimi obecnymi i przeszłam od razu do rzeczy.<br />
- Więc napisałam wczoraj tekst...to jest duet i oczywiście trzeba będzie nanieść poprawki, ale wydaje mi się, że nie jest taki zły...<br />
- Poczekaj, hej uspokój się. Najpierw pozwól mi spojrzeć na ten tekst i wtedy możesz mówić, czy jest zły czy nie, okej? - Pokiwałam tylko głową. Przypomniałam sobie o drugiej piosence.<br />
- Tu mam jeszcze jeden, który może się nadawać.<br />
- Obydwie są napisane na duet?<br />
- Tak<br />
- W takim razie zaśpiewaj mi tą. - Podał mi tekst jednej z nich. Oczywiście musiała być TA.<br />
- Cały duet?<br />
- Ah, masz rację. Zapomniałbym o mojej małej niespodziance dla ciebie. - Wtedy do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Shawn Mendes. Myślałam, że zacznę krzyczeć jak nastolatka, może i miałam dwadzieścia lat, ale ten chłopak był genialny. Jego głos sprawiał, że przy każdej smutnej piosence, a przy każdej radosnej chciało mi się tańczyć.<br />
- Cześć Alyssa. - Przywitał się ze mną szybkim przytuleniem. Moje nogi były jak z waty.<br />
- Hej, Shawn. To dla mnie wielki zaszczyt cię poznać.<br />
- Nie przesadzaj, w końcu to ty jesteś wzorem do naśladowania. - Zacytował, któryś z magazynów, gdzie o mnie pisali. Dzięki temu uspokoiłam się i zaśmiałam. Wiedział jak rozluźnić ludzi w jego towarzystwie.<br />
- Pokaż mi twój tekst, zacznij śpiewać, a ja się do ciebie dostosuję. Co ty na to? - Uśmiechnął się. O Boże, o Boże, Shawn Mendes będzie ze mną śpiewać! Krzyczała moja podświadomość.<br />
- W porządku. - Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Okej, więc tak. Chciałabym częściej tutaj coś dodawać, ale po prostu jest mi ciężko tym bardziej, że chyba nikt już tego nie czyta. Więc jeśli to przeczytałeś, proszę zostaw komentarz pod rozdziałem nawet zwykłą kropkę, czy ochrzan o to, że tak długo nic nie było. Ale po prostu zostaw komentarz.</div>
<div style="text-align: center;">
Możecie pisać do mnie na tt, staram się odpowiadać, chociaż jestem rzadko kiedy aktywna. <a href="https://twitter.com/likedestroy" target="_blank">Twitter</a> albo jeśli chcecie możecie pisać na maila :)</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="mailto:dangerousslove98@gmail.com" target="_blank">dangerousslove98@gmail.com</a> </div>
<br /></div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-65013919559200172732016-06-28T18:12:00.001+02:002016-06-28T18:15:46.952+02:00Rozdział 13Louise właśnie kończyła mój makijaż, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, a następnie ujrzałam przed sobą wesołą twarz blondyna. Nie wiem co bym bez niego zrobiła, odkąd się znaliśmy był dla mnie jak brat. Od wczoraj po głowie krążyły mi słowa Zayna. Znów udało mu się mnie zranić. Jak mogłam być na tyle głupia żeby pozwolić aby sprawy zaszły wczoraj tak daleko? Pozwoliłam uczuciom wyjść na wierzch i jak się to skończyło? Kolejne wylane łzy przez kogoś, kto jest ich nie wart. Od tej chwili moje serce będzie zamknięte na tego dupka. Pomyślałam.<br />
Chłopak wstrzymał oddech.<br />
- Wow... - Westchnął. Stał jak wmurowany.<br />
- Czy wyglądam aż tak źle? - Czułam się obserwowana i nie podobało mi się to. Było bardzo krępujące, a milczenie Nialla mi nie pomagało.<br />
- Nie, nie...wyglądasz... - Nie mógł ułożyć zdania, a jego twarz powoli zaczynała przypominać pomidor.<br />
- Uznam to za komplement. - Odparłam z powagą. Nie chciałam by dalej się denerwował, więc po prostu byłam wyrozumiała i cierpliwa, w końcu to był Niall - jeden z moich najlepszych przyjaciół.<br />
- Cieszę się, że idziesz tam ze mną. - Po krótkiej przerwie przemówił już nieco spokojniej.<br />
- Jeśli chcesz tam być na czas, lepiej już chodźmy.<br />
Pożegnaliśmy się z Louise, która jechała tam innym samochodem, a sami skierowaliśmy się w stronę czarnej limuzyny, trochę krępował mnie ten luksus. Horan jak przystało na dżentelmena otworzył przede mną drzwi, a ja z wielkim uśmiechem wsiadłam do środka. Zamurowało mnie. Wybrałam nieciekawe miejsce, otóż Zayn siedział tuż obok mnie. Czułam go, tę bliskość...Jego zapach przywoływał wspomnienia z wczorajszego wieczoru. To było jakby mnie ktoś spoliczkował. W tamtej chwili dotarło do mnie, że zrobiłam Perrie dokładnie to samo za co tak bardzo jej nienawidzę. Jak ja mogłam tak postąpić? To nie byłam ja. Jazda samochodem była niesamowicie niezręczna, odliczałam minuty do wyjścia. Nie chciałam tam być, czułam się jak w klatce. Z jednej strony ściśnięta przez podekscytowanego Nialla, a z drugiej strony ściśnięta przez chłopaka, który już dwa razy złamał mi serce. Czułam bijącą od niego nienawiść. A ja? Ja chciałam płakać, przez to w jaki sposób potoczyło się moje życie...Odnosiłam wrażenie, że wszystko przez jedną durną piosenkę, którą Lydia podsłuchała. Gdyby nie zmusiła mnie do jej nagrania, gdyby piosenka nie okazała się takim hitem, gdybym nie wystąpiła w tym samym dniu w X-Factor co występowało One Direction, na pewno teraz bym nie cierpiała tylko wiodłabym spokojne życie studiującej matki. Nareszcie! Pomyślałam, gdy tylko samochód się zatrzymał. Kiedy wysiedliśmy od razu oślepił mnie błysk fleszy oraz ogłuszył mnie pisk wszystkich fanów. Niall starał się nie odstępować mnie na krok, lecz musiał udzielać wywiadów z chłopcami na temat filmu. W tłumie spostrzegłam Trishę, od razu do niej podeszłam i przywitałam się. Gawędziłyśmy radośnie przez kilka minut dopóki nie spostrzegłam zmierzającej w tym kierunku z zarozumiałym uśmiechem Perrie dziwki Edwards.<br />
- Oho idzie złodziejka chłopaków. - Mruknęłam pod nosem, lecz Patricia to usłyszała. Widziałam jaki wysiłek wkładała w to, by nie roześmiać się z mojego komentarza. Doceniałam to.<br />
- Witaj mamo. - Powiedziała jak gdyby nigdy nic różowo-włosa jędza. Miałam już tego serdecznie dość.<br />
- Nie nazywaj mnie tak. - Warknęła starsza kobieta. Z chęcią przybiłabym jej piątkę.<br />
- Trish ja już pójdę, bo nie zamierzam na nią dłużej patrzeć. Musimy się umówić na kawę, zostaję w Londynie jeszcze dwa dni. - Uśmiechnęłam się ciepło do kobiety.<br />
- Oczywiście skarbie, będę do ciebie dzwonić. - Pocałowała mnie w policzek, a ja zadowolona z siebie odeszłam. Widziałam spojrzenie Perrie, było ono pełne zazdrości. 1:0 dla mnie. Horan wraz ze Styles'em przywołali mnie do siebie gestem dłoni, szybko podeszłam. Oboje się na mnie rzucili z łaskotkami, śmiałam się do rozpuku, nie mogłam już znieść tych tortut. Aparaty błyskały robiąc nam zdjęcia, ale po raz pierwszy się tym nie przejęłam, tylko cieszyłam się obecnością tej dwójki. Oni niewiarygodnie szybko potrafili poprawić mój humor. Po całej wieczności jak mi się zdawało, przestali. Odetchnęłam z ulgą.<br />
Film chłopców był niesamowity, bywały momenty gdzie miałam łzy w oczach, momenty w których śmiałam się jak opętana i momenty, które oglądałam z zapartym tchem - zwłaszcza słuchając ich głosów. Jedyne co mi przeszkadzało to, to że siedziałam obok Liama, który ewidentnie pałał do mnie może nie nienawiścią, ale na pewno niechęcią. Nadal nie wiedziałam dlaczego był taki w stosunku do mnie. Ale cóż. Po filmie chłopcy chcieli jechać do klubu na jakąś imprezę, ale ja odmówiłam. Musiałam im przypomnieć, że mam syna, którym muszę się zajmować. Harry ochoczo zaproponował, że mnie odwiezie - nie zgodziłam się. Postanowiłam zadzwonić po taksówkę, przecież nie mogłam tak wykorzystywać ich dobroci. Pożegnałam się, a Niallowi powiedziałam, że być przenocuję w moim starym domu, chciałam spędzić jak najwięcej czasu z moją matką. Bałam się tylko co mój ojciec na to powie. Stojąc pod domem nadal rozważałam czy tylko nie zabrać Jake'a i jechać do hotelu, lecz jednak coś ciągnęło mnie do środka. Sama nie wiem co. Może chęć kolejnej próby rozmowy z Rogerem. Niepewnie zastukałam do drzwi, po minucie czekania otworzył mi Jake. Rzucił się na mnie. Mocno go uściskałam, z nim na rękach weszłam do środka.<br />
- Tęskniłeś za mną? - Spytałam.<br />
- Nieee. Bawiłem się z babcią i zbudowaliśmy to - wskazał ręką na rozwieszone koce między sofą, a stołem. Mały był prze szczęśliwy. Pamiętam jak sama budowałam różne rzeczy z mamą kiedy byłam mała. W oku pojawiła się mała łza, szybko zamrugałam aby się jej pozbyć. Rozmawiałam z mamą do późna, tym razem opowiedziałam jej całe moje życie po wyjeździe z Londynu z większymi szczegółami, a nie tak jak popołudniu. Położyłyśmy Jake'a do spania w pokoju gościnnym, a sama miałam spać w moim dawnym pokoju. Weszłam do środka. To dziwne. Pomyślałam. W pokoju zupełnie nic się nie zmieniło, a myślałam, że zaraz po moim wyjeździe zechcą, a dokładniej mój ojciec, zniszczyć wszystkie wspomnienia o mnie. Jak widać nie był aż takim potworem za jego go uważałam. W jednej z komód znalazłam starą koszulkę Zayna z The Rolling Stones. Przyłożyłam ją do twarzy. Jak to możliwe, że po tylu latach ona nadal nim pachnie? Czym prędzej wciągnęłam ją na głowę. Dzięki temu znów poczułam się na moment jak dawniej, lecz niestety, co było już nigdy nie wróci - powtarzałam to sobie jak mantrę.<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-size: large;">Zayn</span></i></b></div>
<div style="text-align: left;">
Na imprezie nie bawiłem się tak dobrze jak zawsze. Cały czas zadręczałem się myślami jak Aly pięknie dzisiaj wyglądała. Obserwowałem ją kiedy rozmawiała z moją matką, doskonale widziałem moment kiedy podeszła do nich Perrie wtedy, moja matka całkowicie zmieniła nastrój. Bolało mnie to, że z Alyssą potrafiła rozmawiać tak jakby to była jej rodzona córka, a Perrie traktowała lodowato. Nie miałem pojęcia dlaczego tak się zachowywała, no bo w końcu co ona jej złego zrobiła? Miałem nadzieję, że nic. Od zawsze wiedziałem, że Trisha uwielbiała Lissę, od kiedy ją poznała już ją kochała. Zastanawiałem się krótką chwilę co ma Aly, a czego nie ma Perrie i po chwili już znałem odpowiedź. Alyssa roztaczała wokół siebie ciepło i miłość, a Perrie raczej cechowała wyższość i egoizm. W mojej głowie zrodziło się pytanie: Co ja do jasnej cholery jeszcze robię z Perrie? Ona była zupełnie inna, w niczym nie przypominała Alyssy i może właśnie o to mi chodziło? Może podświadomie wybrałem właśnie Edwards dlatego żeby w niczym nie przypominała mi mojej pierwszej miłości?</div>
<div style="text-align: left;">
Mimo, że na imprezie nie bawiłem się dobrze piłem shota za shotem. To pomagało mi się odstresować, oraz wychodziłem na fajkę co 15minut. Potrzebowałem jakiegoś odprężenia. Kilkanaście kieliszków wódki później miałem już dość, ledwo stałem na nogach, zamówiłem taksówkę, podałem taksówkarzowi adres i pojechałem. Podanie tego adresu mogło okazać się błędem. Od Nialla wiedziałem gdzie jest, nie chciał mi powiedzieć, ale w końcu to z niego wydusiłem. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><i>Alyssa</i></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Już zasypiałam leżąc w swojej dawnej sypialni, lecz usłyszawszy dzwonek do drzwi powolnie wstałam by sprawdzić kogo licho niesie o tej godzinie. Pomyślałam sobie, że pewnie jakiś pijany facet pomylił domy. Nie wiedzieć czemu ludziom często się to zdarza. Zaspana otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich Zayna. Co on do cholery tu robi? Postanowiłam zadać to pytanie na głos.</div>
<div style="text-align: left;">
- CO.TY.TU.DO.CHOLERY.ROBISZ? - Wysyczałam wściekle. Jak on śmiał? Najpierw wygadywać mi takie rzeczy, a teraz przychodzić do domu moich rodziców o tej godzinie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Chciałemcipowiedziećżeprzepraszam. - Do tego był nawalony. No świetnie. Po prostu cudownie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Właź do środka. - Praktycznie wepchnęłam go do środka i zamknęłam za nim drzwi. Nie bardzo wiedząc co zrobić poprowadziłam go do mojej sypialni. Niepewnie wszedł do środka, widziałam jak się rozglądał. </div>
<div style="text-align: left;">
- Nic tu się nie zmieniło. - Wybełkotał niewyraźnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zayn dlaczego tu przyszedłeś? - Spytałam ostro. Byłam naprawdę zdezorientowana jego zachowaniem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Przyszedłem żeby cię przeprosić. </div>
<div style="text-align: left;">
- Za co konkretnie? - Nie wierzyłam w te jego przeprosiny.</div>
<div style="text-align: left;">
- Za wszyszko. - Mówił coraz niewyraźniej. Był tak nawalony, że dziwiłam się jakim cudem on jeszcze stał. </div>
<div style="text-align: left;">
- Połóż się. - Potulnie zrobił co rozkazałam, ściągnęłam jego buty i marynarkę. A o resztę niech się sam martwi, nie będę go rozbierać. Pomyślałam. Nie wiedząc co dalej zrobić, po prostu położyłam się na łóżku jak najdalej od niego. Ciężko było mi zasnąć. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Słyszałam równy oddech Zayna, czyli spał. Dobrze.</div>
<div style="text-align: left;">
- Kocham cię Alysso. - Usłyszałam jak mamrocze przez sen. Poczułam rodzące się na nowo motylki w brzuchu mimo, że rozum kazał mi to ignorować. Przecież on jest pijany, sam nie wie co mówi. Upominałam samą siebie, lecz gdzieś w głębi tliła się mała nadzieja, że te uczucia są prawdziwe. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
__________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Witam was kochani, po ponad roku przerwy. Nawet nie wiecie jak strasznie ciężko znaleźć mi czas na pisanie, w tym roku miałam egzaminy zawodowe więc musiałam się do nich przyłożyć, ale mam nadzieję, że od teraz uda mi się częściej dodawać rozdziały.</div>
<div style="text-align: center;">
Mam również nadzieję, że chociaż ktoś tu został i do was ogromna prośba, rozgłaszajcie mojego bloga. Zależy mi na tym. Dziękuję, że zostaliśćie.</div>
<div style="text-align: center;">
Ps. Zapraszam na mojego bloga z recenzjami książek, dopiero zaczynam!</div>
<div style="text-align: center;">
See Ya <3<br />
<a href="http://recenzje-dangerouslove.blogspot.com/" target="_blank">link do bloga (klik)</a></div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-58675636352211213282015-08-07T14:01:00.001+02:002015-08-07T14:31:25.023+02:00Rozdział 12Na moje nieszczęście leciała wolna piosenka. Czułam skrępowanie, a zarazem motyle w brzuchu. Zbliżyliśmy się do siebie tak, jak tańczyliśmy kiedyś. Przyciśnięci ciałami, moje dłonie na jego klatce piersiowej, a jego nisko na moich biodrach. To była magiczna chwila. Wpatrywaliśmy się prosto w oczy, nie były potrzebne słowa, oboje doskonale wiedzieliśmy co przekazywaliśmy spojrzeniami. W moich widział ból, smutek, miłość, a ja w jego widziałam wyrzuty sumienia z odrobiną uwielbienia. Miło było wiedzieć, że nie byłam mu obojętna. Alkohol zrobił swoje. Zaczęłam się zastanawiać, co by były gdyby Zayn nigdy mnie nie zdradził, jakby wyglądało nasze życie? Tego wieczora kiedy ich przyłapałam zamierzałam powiedzieć mu o ciąży. Byłam ciekawa jakby zareagował, czy byłby dobrym ojcem i czy nadal bylibyśmy razem, ale odpowiedzi na te pytania już nigdy nie było dane mi poznać. Nadal byliśmy blisko siebie, czując zapach tytoniu pomieszany z miętą przeszły mnie dreszcze. To była niesamowita chwila. Niestety skończyła się szybciej niż bym sobie tego życzyła. Skończył się wolny taniec, był jakiś klubowy kawałek. Zmieniliśmy tempo tańca, może spowodował to alkohol, ale teraz ocierałam się o jego krocze.<br />
- Wyglądasz tak cholernie gorąco w tej sukience i w ogóle nie widać, że byłaś w ciąży. - Wymruczał mi do ucha, jeżdżąc dłońmi po moim ciele. To była bardzo przyjemna pieszczota. W odpowiedzi wydałam z siebie jedynie jęk, nie miałam siły na nic innego. Czułam jego prężącego się penisa przez spodnie. Powinnam oprzytomnieć, ale przez procenty w moim organizmie nie myślałam trzeźwo. Chciałam go pocałować. Naprawdę chciałam, ale nie mogłam. Poszliśmy do baru i wypiliśmy po jeszcze jednym shotcie, stawałam się coraz bardziej pijana. Moje zmysły były przyćmione Malik chwycił mnie i prowadził, nie wiedziałam dokąd, ale pozwoliłam mu na to. Znaleźliśmy się w jakimś rzadko uczęszczanym korytarzu, byliśmy tam tylko my, nikt nie mógł nam przeszkodzić. Wtedy poczułam jak jego wargi rozbijają się o moje, to był pierwszy pocałunek, na który pozwoliłam. Niesamowite. Tylko to słowo może opisać tamtą chwilę. Instynktownie cofnęłam się do tyłu, aż plecy nie zderzyły się ze ścianą. Chłopak przywarł do mnie całym ciałem. Każdy mięsień był wyraźnie odczuwalny. I znów te dreszcze. Błądziłam dłońmi po całym ciele, próbując dotknąć każde możliwe miejsce. Pocałunek był pełen pasji, tęsknoty, smutku, miłości, przekazywaliśmy nim wszystkie emocje. Z każdą chwilą stawało się coraz bardziej namiętnie. Odpinałam guziki od jego koszuli, a on pieścił moje uda. Miałam płytki i urywany oddech. Teraz całował moją szyję, jęczałam i odchylałam głowę do tyłu z przyjemności. To był mój czuły punkt, a on dobrze o tym wiedział i potrafił to wykorzystać. Ścisnął moje piersi, a ja pisnęłam, nie spodziewałam się tego. Znów złączyliśmy się w pocałunku. Chwycił mnie za pośladki, podskoczyłam i objęłam go nogami w pasie. Dawno nie było mi tak dobrze. Wgryzłam się w szyję Zayna i zaczęłam ją mocno ssać, zamierzałam zostawić po sobie ślad, miał przyśpieszony oddech.<br />
- Lissa? - Cholera to był Niall. W jednej sekundzie oprzytomniałam i zdałam sobie sprawę z tego co mogłoby się zaraz wydarzyć. Przecież zrobiłabym dokładnie to samo co zrobiła mi kiedyś Perrie. Może jej nienawidziłam, ale nigdy nie zamierzałam zrobić tego samego. Pamiętam ile miesięcy przez to przepłakałam. - Co ty wyprawiasz Zayn? Próbujesz ją wykorzystać gdy jest pijana? Żałosne. Chodź kochanie. - Wyciągnął w moim kierunku dłoń, którą po lekkim wahaniu chwyciłam. Oddaliłam się od Zayna. Poczułam ulgę, ale spoglądając na jego twarz widziałam tylko wściekłość. Przytuliłam się do Nialla. Czułam się upokorzona, jak mogłam być tak głupia i pozwolić by zaszło to tak daleko? Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.<br />
- Lissa, powiedziałem twojej ciotce, że odwiozę z tobą Jake'a do hotelu, ona już pojechała i będzie tam na nas czekać. Chodź.<br />
- Przyznaj się! Zdradziłaś mnie z Niallem i to jest jego dziecko! - Wydarł się. Wzdrygnęłam się. - Jesteś zwykłą dziwką, pieprzyłaś się z moim przyjacielem będąc ze mną. Nie chcę cię widzieć na oczy! - Poczułam się jakbym dostała w twarz. Usłyszenie czegoś takiego z ust miłości życia nie było przyjemne. Chciało mi się płakać, ale nie mogłam mu jeszcze tego powiedzieć. To nie był odpowiedni czas i miejsce. Z oczu spływały mi pojedyncze łzy.<br />
- Wiesz co Zayn? Jesteś dupkiem. - Powiedziałam na odchodne. Przytuliłam się do ramienia Horana, gdy ten mnie uspokajał i pozwoliłam mu się prowadzić do Jake'a. Mój przyjaciel wziął małego na ręce i wyszliśmy z nim przez tylne wejście. Tam czekał już na nas samochód. W środku rozkleiłam się kompletnie. Z cichego łkania przeszłam na głośne i intensywne płakanie. Niall cały czas uspokajająco gładził mnie po plecach, ale to było na nic. Czułam się pusta w środku, jedyna nadzieja na nasze jakieś porozumienie właśnie poszła do piachu. Zniszczył wszystko i przez co? Przez alkohol. Co mu przyszło do głowy? A mi? Co mi się stało, że pozwoliłam mu się pocałować? A co gorsza, że mogłoby dojść do czegoś więcej? Nie myślałam jasno, to jest pewne.<br />
Siedziałam w swoim pokoju hotelowym i płakałam, nie chciałam być sama, więc poprosiłam blondyna, aby dotrzymał mi towarzystwa, nie miał z tym problemu. Wypłakiwałam się w jego ramię, a on bez słowa mnie obejmował. Jako jedyny zawsze doskonale wiedział czego potrzebowałam. Nie musiałam nic mówić. Był prawdziwym przyjacielem, takim, na którego zawsze mogłam liczyć. Żałowałam, że na imprezie nie miałam okazji porozmawiać z Justinem, uwielbiałam tego chłopaka i chciałabym go poznać, ale oczywiście Zayn wszystko zniszczył, zresztą jak zwykle.<br />
Następnego dnia kompletnie nie miałam ochoty iść na premierę filmu chłopców, ale obiecałam Niallowi, nie chciałam go zawieść. Premiera była o 18, więc miałam dużo czasu na przygotowanie się. Od rana postanowiłam udać się do rodziców. Nie było to łatwe, w końcu mój ojciec się mnie wyparł. Pomyślałam, że jeśli zabiorę ze sobą Jake'a nie będzie tak źle. Byłam zdenerwowana, pociły mi się dłonie. Wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam do drzwi. Oczekiwanie aż mama mi otworzy zdawało się trwać w nieskończoność. Kiedy w końcu ujrzałam jej twarz byłam w szoku, wcale się nie zmieniła. Spojrzawszy na nią widziałam zaskoczenie, smutek, ale także radość. A ja? Poczułam wielką ulgę widząc ją, nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nią tęskniłam. Bez zastanowienia rzuciłam się na nią w mocnym uścisku, z moich oczu poleciały łzy.<br />
- Moja córcia! - Zapłakała. Stałyśmy na progu i obie płakałyśmy, ale nie obchodziło mnie to. W tej chwili liczyło się dla mnie tylko to, że nareszcie, po tak długim czasie zobaczyłam moją mamę. - A to jest na pewno Jake... - Zagruchała do chłopca.<br />
- Mamo, kto to jest?<br />
- To jest babcia Bethanny, synku. - Uśmiechnęłam się. Mama wzięła go na ręce i jeszcze bardziej się rozpłakała. Ucieszyłam się widząc Jake'a takiego rozradowanego. W końcu miał babcię.<br />
- Bethanny kto przyszedł, że zajmuje ci to tyle czasu? - Usłyszałam głos ojca. Zadrżałam, akurat jego nie chciałam tu spotkać. Na to nie byłam gotowa.<br />
- Roger, chodź tu. Nie uwierzysz, Alyssa przyjechała!<br />
W drzwiach stanął mój ojciec, a ja znieruchomiałam.<br />
- A co ona tu robi? Jeszcze z nim? - Prychnął. Zabolało mnie to. Nie przypuszczałam, że on będzie się dalej tak zachowywać. Starałam się powstrzymać łzy, lecz było to ciężkie.<br />
- Tato.. - Zaczęłam<br />
- Nie nazywaj mnie ojcem. - Powiedział twardo. - Beth jeśli chcesz z nią porozmawiać proszę bardzo, ale wychodzę. - Z tymi słowami przecisnął się obojętnie obok mnie i poszedł. Chciałam płakać.<br />
- Nie przejmuj się nim skarbie. Wejdźmy do środka.<br />
Dom nie zmienił się ani trochę, był taki jakim go zapamiętałam, te same meble, nawet ten sam zapach. Miło było tu wrócić.<br />
- Napijesz się kawy? - Spytała idąc do kuchni. Rozmawiałyśmy tak długo, aż straciłam poczucie czasu, kiedy spojrzałam na zegarek była już 16:30 co oznaczało, że miałam tylko półtorej godziny do przyjazdu Nialla, a ja nadal siedziałam u mamy. Tak dobrze mi się z nią rozmawiało, ona naprawdę żałowała tego wszystkiego, nie chciała żeby to się tak potoczyło, ale nie miała dużego wpływu na ojca. Chciała to zmienić. Pośpiesznie wstałam i wytłumaczyłam jej sytuację oraz przeprosiłam, że tak szybko wychodziłam, wtedy ona zaproponowała coś zadziwiającego, chciała zająć się Jake'iem , mały nie miał żadnych ubrań, to był mój jedyny argument.<br />
- Zadzwonię do Destiny i jestem pewna, że nie będzie miała nic przeciwko temu, aby przywieźć mi tu trochę jego rzeczy.<br />
- Co ty na to Jakey? Chcesz zostać u babci?<br />
- Tak! Tak! - Mały bardzo się cieszył, więc nie zostało mi nic innego jak mocno się z nim pożegnać i iść. Prędzej powiedziałam jeszcze mamie jak ma się nim zająć.<br />
- Kochanie nie pouczaj mnie, w końcu ktoś cię wychował. - Zaśmiała się. - A teraz idź, bo nie zdążysz. Będziemy cię oglądać w telewizji. - Przytuliłam ją mocno i poszłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
_________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Ale nawaliłam! Nawet nie wyobrażacie sobie co się u mnie działo... Rozdział miał być jeszcze w czerwcu, ale nie dałam rady bo straciłam wszystkich przyjaciół. Zrobili ze mnie zwykłą dziwkę, ale nie o tym... Po prostu dużo mi się na głowę zwaliło i nie dałam rady. Przepraszam, mam nadzieję, że ktoś tutaj jeszcze jest...Proszę o komentarze, nawet zwykłe kropki. Muszę wiedzieć czy ktoś to jeszcze czyta.<br />
Jeszcze jedna prośba, jeśli możecie to polecajcie bloga na twitterze, na swoich blogach, a ja postaram sie jakoś odwdzięczyć ! MuchLove x</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-24368615482914074272015-05-22T10:29:00.001+02:002015-08-07T14:31:08.733+02:00Rozdział 11Notatka na końcu rozdziału, bardzo proszę o przeczytanie. xx<br />
<br />
- Co ona tu robi?! - Krzyknęłam, przez co wystraszyłam Jake'a. Nie chciałam żeby się mnie bał, ale nie mogłam się powstrzymać. Dylan skinął mi głową, że się nim zajmie, a ja wraz z Lydią zwróciłyśmy się do tej dziwki.<br />
- Jak śmiesz tutaj przychodzić?! - Głos Lydii był jeszcze groźniejszy niż mój.<br />
- Po tym wszystkim co zrobiłaś masz czelność pojawiać na MOJEJ imprezie urodzinowej? - Zadziwiająco byłam spokojna, czym jeszcze bardziej zaniepokoiłam Nialla, który właśnie stał przede mną tak samo jak i O'Brien, który Jake'a zaprowadził do mojej ciotki.<br />
- Ona nie jest tego warta. Schowaj pazury kocico. - Mruknął mi do ucha. Dobrze wiedziałam co chciał zrobić, próbował odwrócić moją uwagę. Jego starania od początku były skazane na porażkę, nigdy bym nie odpuściła czegoś takiego.<br />
- Nie ma szans, ona zasługuje na wszystko co zaraz jej powiem. - Odpowiedziałam rzucając wściekłe spojrzenie Zaynowi, kiedy go spostrzegłam. Zwróciłam się do Perrie. - A ty dziwko słuchaj, jeśli zaraz sama stąd nie wyjdziesz, ja cię wyprowadzę, ale to nie będzie przyjemne.<br />
- Chciałam cię przeprosić za to co stało się kilka lat temu, ale jednak zmieniłam zdanie i uważaj kogo nazywasz dziwką szmato! - Tego było za wiele. Nie miała prawa przychodzić na moją imprezę urodzinową i obrażać mnie. Moja ręka jakby na autopilocie podniosła się i chwilę później słyszałam plask. Tak jest, uderzyłam tą małpę. Zasłużyła sobie. Wszyscy w sali siedzieli cicho jak myszy, nawet DJ przestał puszczać muzykę. To było dosyć niezręczne.<br />
- Tak w ogóle to kto cię tutaj zaprosił? - Spytałam nadzwyczaj spokojnie.<br />
- Przyszłam z Zaynem. - Odpowiedziała ze złośliwym uśmiechem.<br />
- Zayn zabieraj ze sobą swoją dziwkę! - Krzyknęłam, najgłośniej jak potrafiłam, w jego stronę. Czułam w sobie taką adrenalinę, że nie panowałam nad sobą. Nawet nie myślałam co powiedzieć, po prostu samo szło. Kiedy dotarło do mnie jak się zachowywałam poczułam się trochę głupio, ale z drugiej strony, przecież to było zrozumiałe, w końcu była na tyle bezczelna żeby przychodzić na moje urodziny.<br />
- Myślę, że już dosyć powiedziałaś. - Podszedł do mnie Niall. Obróciłam głowę i widziałam śmiejącego się Harry'ego, on jak zwykle śmiał się ze wszystkiego.<br />
- Zayn? - Miałam ochotę zedrzeć jej ten uśmieszek twarzy, kiedy on ją przytulił.<br />
- Ty możesz iść, ja zostaję z przyjaciółmi. - Odpowiedział obojętnie.<br />
Moja radość była tak wielka, że gdybym potrafiła skoczyłabym aż do sufitu. Gdyby nie moja samokontrola zaśmiałabym się jej w twarz, ale jakoś się powstrzymałam. To było cudowne uczucie, miałam nad nią przewagę. Ciekawiło mnie dlaczego Malik nie poszedł z nią, ale nie zamierzałam o to pytać. Zanim wyszła zrobiłam jeszcze jedną rzecz.<br />
- Na przyszłość, jeśli prześpisz się z jakimś zajętym chłopakiem, przypomnij sobie to. - Powiedziawszy chwyciłam drinka i wylałam na jej włosy i bluzkę. Wyglądała jakby miała się zaraz popłakać. Szybko stamtąd wybiegła, a ja zaniosłam się głośnym śmiechem.<br />
- Trochę przesadziłaś, wiesz? - Odciągnął mnie na bok.<br />
- Ja przesadziłam? To jest tylko trochę upokorzenia, nic jej się nie stało, a ja cierpiałam. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak długo. Możesz zostać o ile nie będziesz się do mnie odzywać, Niall chyba specjalnie wybrał najwięcej zdjęć z nami. Żeby mi przypomnieć. - Mruknęłam.<br />
- Jeśli mam być szczery, to sam je wybierałem... - Powiedział ledwie słyszalnie. Oczy przybrały rozmiar piłeczek pingpongowych, byłam w wielkim, wielkim szoku.<br />
- Po co to zrobiłeś?!<br />
- Chciałem przypomnieć ci, że kiedyś byliśmy bardzo szczęśliwi...<br />
- Wiesz co Zayn? Jesteś żałosny, sam to zniszczyłeś, kiedy mnie zdradziłeś. - Z tymi słowami odeszłam do Lydii, Dylana i Jake'a. Po drodze pojawiały się różne osoby i życzyły mi wszystkiego najlepszego, między innymi byli tam: Nick Jonas, Demi Lovato i, o mój Boże, Justin Bieber oraz wielu innych, których widziałam po wejściu. Chwilę porozmawiałam z Nickiem i poszłam do mojego synka. DJ puścił muzykę i zabawa trwała w najlepsze, Niall, Dylan i Harry tańczyli z Jake'iem, w czasie kiedy ja rozmawiałam z Lydią. Miałyśmy naprawdę dużo do obgadania, ciężko było mi się przyznać o tym co zrobiliśmy z Dylanem, a nie chciałam przed nią tego ukrywać. Dzięki Bogu zniosła to w miarę dobrze i nie spoliczkowała mnie na oczach wszystkich. Kiedy wnieśli tort, zdmuchnęłam świeczki razem z Jakey'm. Po incydencie na moim nastroju nie pozostało śladu. Byłam po prostu szczęśliwa.<br />
- Ally! - To było niemożliwe, słyszałam głos Trishy, tak dawno jej nie widziałam, więc jak tylko ją spostrzegłam od razu do niej podbiegłam i mocno przytuliłam. Stęskniłam się za nią i to bardzo. Jednak moja radość nie trwała zbyt długo, gdyż uświadomiłam sobie, że pani Malik mogła usłyszeć całą rozmowę z Perrie, a co gorsza widzieć, co jej zrobiłam. Mimo wszystko nie miałam wyrzutów sumienia, należało jej się.<br />
- Jak ja cię dawno nie widziałam, wydoroślałaś i wypiękniałaś. - Jej uścisk był duszący, ale nie zamierzałam narzekać, to byłoby niegrzeczne.<br />
- Dziękuję, za to ty się nic nie zmieniłaś. Cały czas wyglądasz tak młodo, a na dodatek promieniejesz. - Uśmiechnęłam się do niej. To prawda, odkąd pamiętam Trisha nigdy nie wyglądała na swój wiek.<br />
- Och, już nie przesadzaj. Przy okazji, słyszałam, że zaczęłaś robić solową karierę, czy to dlatego wyjechałaś z Londynu? Zayn mi coś wczoraj wspominał. - Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mój dobry humor prysł, na samo wspomnienie tego egoistycznego dupka.<br />
- Nie, nie. To nie był powód mojego wyjazdu. Tak naprawdę to było za sprawą zdrady Zayna i mojej ciąży.<br />
- Czy to...<br />
- Nie. Zdecydowanie to nie jest dziecko Zayna. - Zaprzeczyłam stanowczo. Chyba zbyt gwałtownie zareagowałam, bo widziałam jej skrzywione spojrzenie. - Przepraszam, po prostu męczy mnie już ciągłe zaprzeczanie... - Westchnęłam. Gdyby tylko znali prawdę...Dobrze wiedziałam, że kiedyś będę musiała przyznać, że tak naprawdę to on jest ojcem, ale chyba nie byłam gotowa. Nie miałam ochoty oglądać w internecie zdjęć mojego Jake'a bawiącego się z tym wytapetowanym potworem. Prawdopodobnie nie zniosłabym tego widoku. W tej samej chwili podbiegł do mnie Jake.<br />
- Mamo jestem zmęczony, mogę spać? - Mały był już dosyć długo na nogach, rozumiałam jego zmęczenie.<br />
- Ja go wezmę. - Zaoferowała ciotka, jednak odmówiłam, chciałam sama go położyć. Niall zajął się wszystkim, nawet zadbał o specjalny pokój, w którym mój synek mógłby spać.<br />
- Chodź kochanie idziemy się położyć. - Wzięłam go za rękę i powoli poszliśmy za Horanem.<br />
- Niall, mogę ja? - To był Zayn. Prychnęłam. Co on sobie myślał? Próbował zamienić się w stalkera? Jeśli tak, to był na dobrej drodze. Próbowałam zrozumieć jego tok myślenia, ale kiepsko mi to szło.<br />
- Chyba śnisz. - Warknęłam.<br />
- Tylko cię tam zaprowadzę, nic więcej. - Odparł beznamiętnym tonem. Był nieźle wstawiony, bez problemu to rozpoznałam.<br />
- Lisa zgódź się, bo nie odpuści. Pamiętaj, że jestem blisko. - Powiedział przy moim uchu. Niechętnie skinęłam głową. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, od razu było słychać różnice, tutaj muzyka była niemalże niesłyszalna.<br />
- Mamo kto to jest? - Spytał chłopiec wskazując na Zayna, kiedy układałam go na łóżku.<br />
- To jest...-Zawahałam się.<br />
- Wujek Zayn. - Odpowiedział za mnie. Bałam się. Bałam się, że kiedyś wyjdzie na jaw kto tak naprawdę jest jego ojcem, nie wiem skąd, ale miałam takie obawy. Czułam, że w każdej chwili wszystko może mi się wymknąć spod kontroli.<br />
- Mamo zaśpiewasz mi? - Mruknął układając się wygodnie na poduszce.<br />
- Jasne słonko. - Chwilę zastanawiałam się co zaśpiewać aż w końcu zdecydowałam się zaśpiewać Impossible Shontelle.<br />
<span style="font-size: x-small;">I remember years ago (Pamiętam jak lata temu)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Someone told me I should take (Ktoś powiedział mi, że powinnam być)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Caution when it comes to love (Ostrożna, gdy chodzi o miłość)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I did, I did (zapomniałam, zapomniałam)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">You were strong and I was not (byłeś silny, a ja nie)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">My illusion, my mistake (moja iluzja, mój błąd)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I was careless, I forgot (byłam nieostrożna, zapomniałam)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I did (zapomniałam)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">And now all is done (Teraz jest już po wszystkim)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">There is nothing to say (</span><span style="font-size: x-small;">Wszystko zostało powiedziane)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">You have gone and so effortlessly (</span><span style="font-size: x-small;">Tak po prostu odszedłeś</span><br />
<span style="font-size: x-small;">You have won (</span><span style="font-size: x-small;">Wygrałeś)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">You can go ahead tell them (</span><span style="font-size: x-small;">Możesz iść powiedzieć im)</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Tell them all I know now ( Powiedz im wszystko, co wiem teraz)</span><span style="font-size: x-small;"> </span>Wstrząsnął mną niesamowity dreszcz, kiedy usłyszałam głos Zayna, tak śpiewał razem ze mną.<br />
<span style="font-size: x-small;">Shout it from the roof tops (</span><span style="font-size: x-small;">Wykrzycz to z dachu)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Write it on the sky line (</span><span style="font-size: x-small;">Napisz to na niebie)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">All we had is gone now (</span><span style="font-size: x-small;">Że wszystko, co mieliśmy, odeszło)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Tell them I was happy (</span><span style="font-size: x-small;">Powiedz im, że byłam szczęśliwa)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">And my heart is broken (A teraz moje serce jest złamane)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">All my scars are open (Wszystkie moje blizny są otwarte)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Tell them what I hoped would be (</span><span style="font-size: x-small;">Powiedz im, że to, czego pragnę jest)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Impossible, impossible (Niemożliwe, niemożliwe)</span><span style="font-size: x-small;"> </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Impossible, impossible (niemożliwe, niemożliwe)</span><br />
Nasze głosy mieszały się ze sobą, zupełnie tak jakby były stworzone aby śpiewać razem. Przez chwilę poczułam się jak dawniej.<br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Falling out of love is hard (Wyrzeczenie się miłości jest ciężkie)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Falling for betrayal is worst (</span><span style="font-size: x-small;">Rozstanie z powodu zdrady jest gorsze)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Broken trust and broken hearts (</span><span style="font-size: x-small;">Złamane obietnice i złamane serca)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I know, I know (</span><span style="font-size: x-small;">Wiem, wiem)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Thinking all you need is there (</span><span style="font-size: x-small;">Myślałeś, że wszystko, czego potrzebujesz jest tutaj)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Building faith on love and words (</span><span style="font-size: x-small;">Budowaliśmy wiarę na miłości i obietnicach)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Empty promises will wear (</span><span style="font-size: x-small;">Puste obietnice będą ciągnąć się za nami)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I know (I know) (</span><span style="font-size: x-small;">Wiem (wiem)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">And know when all is gone (</span><span style="font-size: x-small;">I wiedz, że wszystko skończone)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">There is nothing to say (</span><span style="font-size: x-small;">Wszystko zostało powiedziane)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">And if you're done with embarrassing me (</span><span style="font-size: x-small;">I jeśli już skończyłeś mnie zawstydzać)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">You can go ahead tell them (Możesz iść powiedzieć im)</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Tell them all I know now ( Powiedz im wszystko, co wiem teraz) Shout it from the roof tops (Wykrzycz to z dachu) </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Write it on the sky line (Napisz to na niebie) </span><br />
<span style="font-size: x-small;">All we had is gone now (Że wszystko, co mieliśmy, odeszło) </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Tell them I was happy (Powiedz im, że byłam szczęśliwa) </span><br />
<span style="font-size: x-small;">And my heart is broken (A teraz moje serce jest złamane) </span><br />
<span style="font-size: x-small;">All my scars are open (Wszystkie moje blizny są otwarte) </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Tell them what I hoped would be (Powiedz im, że to, czego pragnę jest) </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Impossible, impossible (Niemożliwe, niemożliwe) </span><br />
<span style="font-size: x-small;"></span><br />
<span style="font-size: x-small;">Impossible, impossible (niemożliwe, niemożliwe) </span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">I remember years ago (Pamiętam jak lata temu)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Someone told me I should take (Ktoś powiedział mi, że powinnam być)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Caution when it comes to love (Ostrożna, gdy chodzi o miłość)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I did, I did (zapomniałam, zapomniałam)</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
Czy to nie było ironią, że akurat wybrałam tę piosenkę? Idealnie do nas pasowała, widziałam w jego oczach ból, lecz nie wiem czy był tak samo mocny jak mój. Nigdy nie przestałam go kochać, a teraz, teraz kiedy znów śpiewamy razem moje wspomnienia powracają, a z nimi ból jaki pozostawił. Mimo upojenia alkoholem ani razu jego głos nie brzmiał nieczysto. To było coś niesamowitego, czuć go znów tak blisko siebie. Spostrzegłam, że Jake już smacznie spał, a kiedy ujrzałam jak Zayn całuje go delikatnie i z czułością w czoło moje serce robiło fikołki. Uświadomiłam sobie, że byłby dobrym i to bardzo dobrym ojcem. Chciało mi się płakać, bo miałam w głowie kompletny mętlik. Chciałabym mu powiedzieć, ale nie miałam odwagi.<br />
- Wyskoczymy na kilka drinków? - Zaproponował ni stąd ni zowąd. Ze względu na kotłujące się myśli w mojej głowie, zgodziłam się.<br />
- Ale nie mogę na razie zostawić Jake'a, bo na początku ma bardzo lekki sen. - Szepnęłam.<br />
- W takim razie poczekamy tutaj.<br />
- To zajmie może pięć minut. - Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale wstałam, kiedy usłyszałam jedną z moich ulubionych piosenek i zaczęłam tańczyć. Pomieszczenie było na tyle duże, że ze spokojem mogłam to robić. Piosenka była bardziej klubowa, ale w tamtym czasie naprawdę ją uwielbiałam.<br />
- Co robisz? - Spytał ze śmiechem.<br />
- Tańczę, a na co ci to wygląda? - Zaśmiałam się cicho. Niespodziewanie podszedł do mnie i tańczyliśmy razem, chociaż dzielił nas pewien dystans, który już po paru sekundach zlikwidował obejmując mnie. Nie protestowałam kiedy błądził rękoma po moim ciele, a co więcej sama śledziłam dłonią jego klatkę piersiową. Z moich ust wydobył się cichy jęk, ściskał mnie za pośladki. Nie wiem ile tak tańczyliśmy dopóki się nie odsunęłam i zaczęłam dopominać o drinka. Musiałam się napić i to koniecznie.<br />
- Pewnie, chodźmy. - Chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Wiedząc, że ludzie mogą zacząć plotkować, wyrwałam się z jego uścisku. Impreza trwała w najlepsze, teraz przypominało to zwykłą dyskotekę w klubie z tą różnicą, że tutaj połowa tych ludzi była sławna. W drodze do baru przeszkodzili nam Niall i Harry.<br />
- Nasza jubilatko dzisiaj oficjalnie kończysz dwadzieścia lat, witamy. - Zachichotali. Oboje byli już nieźle pijani.<br />
- Chłopcy jesteście pijani. - Skrzywiłam się. - Idziemy po drinki, idziecie z nami? - Spytałam z grzeczności.<br />
- Pewnie! - Krzyknął radośnie Harry. Poszliśmy do baru i zamówiliśmy po drinku. Chłopcy wypili go niemal natychmiast, a ja byłam tuż za nimi. Naprawdę tego potrzebowałam. DJ puścił Ellie Goulding i Calvina Harrisa "I need your love" uwielbiałam ten kawałek. Pisnęłam podekscytowana jak nastolatka.<br />
- Ja chcę tańczyć... - Jęknęłam do chłopaków. Cóż, byłam trochę wstawiona, ale i tak sięgnęłam po jednego z shotów, które oni zamówili i wypiłam go za jednym razem.<br />
- Nie ma mowy, jak wypiję moje nogi są jak galarety.. - Chichotał Horan.<br />
- Jestem zbyt wstawiony.. - Przecząc temu co powiedział, przechylił kolejnego shota. Moją ostatnią nadzieją był Zayn, bałam się co może z tego wyniknąć.<br />
- Ja z tobą zatańczę. - Odparł niemalże od razu. Podał mi dłoń, chwyciłam ją i razem poszliśmy na parkiet, prędzej wypijając jeszcze jeden kieliszek wódki. Musiałam się uspokoić. Serce dudniło jak oszalałe, miałam wrażenie jakby za chwilę miało wyskoczyć z klatki piersiowej. Już wiedziałam, że ten wieczór może zmienić wszystko, całą przyszłość jaką sobie zaplanowałam, a co najważniejsze, przez ten wieczór znów wpuściłam Zayna do swojego życia. Nie chciałam tego. Dobrze wiedziałam, że znów mnie zrani.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
__________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
I'm back! Nie wiem jak to będzie teraz z rozdziałami, bo cóż.. zrobiło się ciepło i wychodzę często ze znajomymi, tu jakieś imprezy, tu wyjazdy, jeszcze mam szkolę i dość nieciekawą sytuację z matematyką, mogę powtarzać rok jeśli się nie wezmę. Rozdział miał być dawno, ale pojawił się pewien chłopak i cóż... Teraz już go nie ma, niestety i myślę, że jakoś postaram się ogarnąć tego bloga. Strasznie was przepraszam za tak długą nieobecność,pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta ... </div>
<div style="text-align: center;">
Kocham was i do następnego! Buzaki x</div>
<div style="text-align: center;">
Ps. Co myślicie o nowym rozdziale? Jak wam się podobał? Przyjmę nawet UZASADNIONĄ krytykę :)</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-49854645436290967342015-03-26T19:47:00.000+01:002015-08-07T14:30:52.009+02:00Rozdział 10- Alyssa powiesz nam coś jeszcze o sobie? - Spytała Ellen. Nie wiedziałam co mogłabym jeszcze powiedzieć, bo zadała chyba wszystkie możliwe. Nigdy nie udzielałam wywiadów, ale wiedziałam, że pytania były zbyt łagodne, nawet jak na pierwszy raz. To chyba była ta chwila, by powiedzieć o Jake'u.<br />
- Właściwie to mam coś do dodania i to jest coś przez prawdopodobnie ludzie zaczną mnie oceniać. - Wzięłam oddech. - Mam synka. - Odpowiedziałam, siliłam się na spokój, ale było z tym ciężko.<br />
- Naprawdę? - Nie dowierzała. - Ile ma lat?<br />
- Trzy, a w grudniu skończy cztery. - Odpowiedziałam ze słabym uśmiechem.<br />
- To znaczy, że musiałaś być bardzo młoda go rodząc. - O dziwo w jej głosie nie słyszałam pogardy, a współczucie.<br />
- Tak, cóż miałam szesnaście lat i praktycznie moje życie dopiero się zaczynało, było ciężko, ale cieszę się, że się nie poddałam, bo dzięki temu mam teraz wspaniałego synka. - Odpowiedziałam dumnie.<br />
- To wspaniale. Sprawiasz wrażenie dobrej mamy, trzymam za ciebie kciuki. - Uśmiechnęła się. - Przepraszam, że cię o to spytam. Wiem, że może to być krępujące, ale muszę. - Nie wiedziałam czego się spodziewać. - Trafiłam na zdjęcie twoje i Zayna Malika. - Nie błagam, tylko nie to. - Z niego można wywnioskować, że łączyło was coś więcej niż przyjaźń i to za czasów chłopców w X-factor. Powiedz jak to możliwe, skoro ty mieszkasz w Los Angeles, a on jest z Wielkiej Brytanii?<br />
- W zasadzie to ja urodziłam się i wychowałam w Londynie, kiedy zaszłam w ciążę postanowiłam wyjechać. - Odpowiedziałam najspokojniej jak potrafiłam w takiej chwili.<br />
- Rozumiem. Byłaś także widywana często z Dylanem O'Brien'em i byliście parą, cieszysz się z jego sukcesu? Dostał główną rolę w adaptacji książki Jamesa Dashnera, Więzień Labiryntu to będzie przebój następnego roku. Utrzymujecie jeszcze kontakt?<br />
- Tak, przyjaźnimy się. Związek nam nie wyszedł, ale kocham go jak brata i oczywiście, że cieszę się z jego sukcesu, to dla niego wielka szansa. Chociaż będę musiała sobie z nim porozmawiać, bo jakoś zapomniał mi o tym wspomnieć. - Zażartowałam. Byłam jej wdzięczna, że nie spytała o to, kto jest ojcem dziecka, ale może moja ciotka powiedziała jej zakazane pytania i jeśli spytałaby o coś, co było zabronione nasz prawnik mógłby narobić jej niezbyt ciekawych opinii.<br />
Dzięki Bogu dziesięć minut później skończyliśmy. Teraz czekała mnie o wiele gorsza rozmowa. Byłam przerażona wykładem, który mnie czekał od mojej ciotki. W ciszy siedziałyśmy w samochodzie i jechałyśmy do niej. Czekałam aż zacznie, a ponieważ tego nie zrobiła, uznałam za stosowne przeproszenie jej.<br />
- Gdzie byłaś moja panno?<br />
- U Nialla. Chyba wczoraj trochę przesadziliśmy z drinkami, to wszystko. - Odpowiedziałam zamyślona. Zaczęłam sobie wszystko przypominać... I o cholera! Co ja narobiłam? Byłam straszna do Zayna, a przecież on nic nie zrobił, no wtedy, bo nie mówię, że nigdy nic nie zrobił. Czułam się głupio z powodu tego, co mu powiedziałam. Zemdlałam. To także sobie przypomniałam i później to, że Malik się mną opiekował. O mój Boże. Nigdy nie czułam się tak zawstydzona. Wiedziałam, że będę musiała mu podziękować.<br />
<br />
Zayn's Pov<br />
Siedziałem w salonie z chłopakami i byłem zmuszony oglądać wywiad z Alyssą, bo Niall uparł się, że chce to zobaczyć. Był podekscytowany, nie wiem czym. On i Aly spędzali razem dużo czasu...A z resztą, co mnie to obchodzi? Przecież ona już nie była moja, mogła robić co tylko chciała. Zamierzałem już wstać i odejść, kiedy usłyszałem jak mówi<br />
<i>Właściwie to mam coś do dodania i to jest coś przez prawdopodobnie ludzie zaczną mnie oceniać. Mam synka.</i><br />
Byłem sparaliżowany, właśnie powiedziała, że ma dziecko. Czułem się zazdrosny? Zraniony? Chyba trochę tak i trochę tak. Musiałem słuchać dalej. Kątem oka widziałem spojrzenie Nialla w moją stronę. Co to miało znaczyć?<br />
<i>Ma trzy, a w grudniu skończy cztery. - </i>To była szybka matematyka. To oznaczało, że mnie zdradziła. Przypomniałem sobie moment naszego rozstania i to było niemożliwe żeby zaszła w ciążę po naszym zerwaniu, musiała mnie zdradzić i to na długo przed naszym końcem. Byłem wściekły. Gwałtownie wstałem i wyszedłem trzaskając drzwiami.<br />
<br />
Alyssa's Pov<br />
<br />
Minął miesiąc od mojego pierwszego wywiadu i od tamtej chwili nie miałam chwili wytchnienia, codziennie jeździłam do studia i nagrywałam piosenki, najciężej pracowałam nad piosenką, którą śpiewam z Nickiem. Chcieliśmy żeby wszystko idealnie pasowało, nawet sami nagrywamy instrumental, on na gitarze, ja na pianinie. Wszystko coraz lepiej zaczynało ze sobą grać, wkrótce mieliśmy rozpocząć pracę nad teledyskiem. Byłam podekscytowana. Codziennie esemesowałam z Demi Lovato, nie mogłam w to uwierzyć i byłyśmy umówione do kina. Była wspaniałą osobą, dobrze się rozumiałyśmy. Powiedziałam jej trochę o sobie, a ona o sobie. Bardzo często udzielałam wywiadów, reporterzy przeważnie pytali o to samo. W gazecie jakiś czas temu pojawiło się moje i Nialla zdjęcie z koncertu Justina Timberlake'a, były różne insynuacje na temat naszego związku, ale za każdym razem twardo zaprzeczałam i odpowiadałam, że jesteśmy jedynie przyjaciółmi. Czułam się samotna, Lydia jeszcze nie wróciła, ale byłam z nią w stałym kontakcie, a Dylana praktycznie nie było w domu, codziennie był na planie filmowym do Więźnia Labiryntu. One Direction pojechali w dalszą część ich trasy, która kończyła się dopiero w listopadzie, mieli przed sobą jeszcze sporo koncertów, mimo napiętego grafiku niemalże codziennie rozmawiałam z Niallem przez telefon albo na skype'ie. Utrzymywaliśmy cały czas kontakt. Za kilka dni, a dokładniej 20 sierpnia miała być premiera filmu chłopców o nazwie This is Us, Horan zaprosił mnie i chciał abym była jego "osobą towarzyszącą" zgodziłam się. To oznaczało, że będę musiała lecieć do Londynu. Miałam mieszane uczucia co do tego wyjazdu, rodzice nie odzywali się do mnie od kiedy wyjechałam. Mama była pod wpływem ojca, a on był oburzony, że miałam nieślubne dziecko, był taki staroświecki. A z drugiej strony chciałabym iść w te wszystkie miejsca, które kiedyś uwielbiałam, nawet te, które odwiedzałam razem z Zaynem. Ciocia uznała mój wyjazd za bardzo korzystny i od razu wykonała kilka telefonów, aby załatwić mi parę wywiadów. Wszystko już było załatwione, bałam się jak ludzie zareagują kiedy pojawię się na wywiadach z Jake'iem. Do tej pory nie zgadzałam się na wywiady z jego udziałem. Tak jak przypuszczałam, pojawiło się dużo obraźliwych komentarzy na mój temat, ale starałam się je ignorować, było także dużo pozytywnych, w których ludzie pisali, że mnie podziwiają. Takie były niesamowicie motywujące. Przez mój grafik w ciągu ostatniego miesiąca miałam strasznie mało czasu dla Jake'a i to bolało mnie jak cholera. Jednak udało mi się posłać go do przedszkola, a później odbierała go opiekunka. Mały mógł przebywać wśród dzieci, dzięki czemu coraz więcej mówił. Prędzej był zamknięty w sobie, lekarze twierdzili, że to jest normalne dla wcześniaków. Chodził trzy tygodnie do przedszkola, a już tak dużo mówił. Za każdym razem kiedy powiedział całe zdanie miałam ochotę płakać. Cały czas się dobrze rozwijał jedynie z mową trudno mu szło aż do teraz. To był mój najlepszy prezent na dwudzieste urodziny. Oczywiście Niall obiecał, że jak tylko pojawię się w Londynie czeka mnie wielka impreza urodzinowa, sam się wszystkim zajął.<br />
- Będę za tobą tęsknić. - Powiedziałam żegnając się z Dylanem. Odwodził mnie, Jake'a i ciocię na lotnisko. Pocałowałam go w policzek i mocno przytuliłam.<br />
- Ja za tobą też, ale niedługo się zobaczymy. - Obiecał.<br />
- Będę tam tydzień, albo trochę więcej. - Uśmiechnęłam się. Ostatni raz się przytuliliśmy po czym wziął na ręce Jake'a i pożegnał się z nim. Mały zaczął delikatnie płakać.<br />
- Wujku, czemu nie jedziesz z nami? - Spytał łkając. Dylan mruknął mu coś do ucha dzięki czemu mały się rozweselił.<br />
- Skarbie naprawdę musimy iść. - Odpowiedziałam. Pokiwał głową, chłopak postawił go na podłogę, a Jakey złapał mnie za rękę i całą trójką odeszliśmy. Prawie cały lot przespaliśmy, biorąc pod uwagę zmianę strefy czasowej to było dobre wyjście. Na lotnisku w Londynie Niall obiecał na nas czekać.<br />
- Wujek Niall! - Krzyknął Jake jak tylko spostrzegł Horana czekającego przy bramkach. Chłopiec pobiegł do niego w bardzo szybkim tempie, a blondyn z wielkim uśmiechem go podniósł, mogłabym oglądać scenę rozgrywającą się przed moimi oczami całymi dniami. To było przeurocze. Odstawił Jake'a i podszedł do mnie. Uściskałam go najmocniej jak potrafiłam.<br />
- Boże jak ja się za tobą stęskniłem. - Powiedział nadal mnie tuląc.<br />
- Ja za tobą też. - Mruknęłam. - Um, Niall wiesz, że jest tutaj pełno ludzi z aparatami, którzy właśnie robią nam zdjęcia? - Spytałam czując się skrępowana. Kiedy wychodziłam sama ludzie mnie tak nie "atakowali", ale kiedy jesteś widziany z jednym z najbardziej pożądanych chłopaków, cóż...Sprawa się komplikuje.<br />
- Olej ich. - Zaśmiał się. Kiedy w końcu przestaliśmy chłopak przywitał się z moją ciotką i zaczęliśmy iść w stronę wyjścia. Co po chwilę zatrzymywali nas fani i prosili o zdjęcia z Niallem, a czasami i ze mną. To było miłe, ale i bardzo męczące. Jak tylko dostaliśmy się do samochodu, oczywiście przy pomocy ochrony opadłam zmęczona na siedzenie. Horan zajął się przypięciem Jake'a w foteliku, pomyślał o wszystkim. Ciotka podała mu nazwę hotelu w jakim się mieliśmy zatrzymać i ruszyliśmy. Miałam jeden pokój dla siebie, jedna sypialnia była dla Jake'a, a trzecia dla ciotki. Nasz apartament był ogromny. Byłam pod wrażeniem.<br />
- Porywam cię na zakupy, już wszystko ustalone. - Odparł chłopak wchodząc za mną do pokoju Jake'a.<br />
- Co? Jak to? Czemu na zakupy?<br />
- Uznajmy to za taki mały spóźniony prezent urodzinowy.<br />
- Mamo idź. Ja zostanę ciocią. - Mój syn praktycznie wypchnął mnie za drzwi. Blondyn zaniósł się śmiechem.<br />
- Widzisz? Nawet twoje dziecko chce się ciebie pozbyć, więc chyba nie masz wyjścia. - Dalej się śmiał. Wzięłam poduszkę i mocno go nią uderzyłam. To nic nie dało i dalej śmiał się najgłośniej jak potrafił.<br />
- Dobra. Niech będzie, pójdę z tobą na zakupy. - Westchnęłam zirytowana, zachowywał się jak dziecko i niby on miał dwadzieścia lat?<br />
Chodziliśmy już ze dwie godziny po galerii, ale nie udało nam się odwiedzić dużej ilości sklepów przez fanów, byliśmy zmuszeni, to znaczy Niall był zmuszony zadzwonić po jednego z ich ochroniarzy, w zasadzie zadzwonił po dwóch. Czułam się skrępowana wiedząc, że nas obserwują, ale musiałam się z tym pogodzić. Kiedy weszliśmy do Top Shopu byłam przekonana, że tam coś znajdę. Połowa moich ubrań była z tego sklepu. Przeszukiwałam półki, Horan robił to samo.<br />
- Alyssa co myślisz o tej? - Spytał pokazując mi chyba najśliczniejszą <a href="http://data2.whicdn.com/images/163721622/superthumb.jpg">sukienkę</a> jaką do tej pory widziałam w całej galerii. Już wiedziałam, że ją wezmę. Była przepiękna.<br />
- Niall, ona jest boska! - Krzyknęłam szczęśliwa, cieszyłam się, że już nie będę musiała chodzić po centrum handlowym.<br />
- Wiedziałem, że ci się spodoba.<br />
- Nawet wziąłeś mój rozmiar. - Zaśmiałam się. Poszłam przymierzyć sukienkę, pokazałam się jak wyglądam i usłyszałam od niego miły komplement. Najchętniej to już nigdy bym jej nie ściągała, ale niestety musiałam. Założyłam z powrotem swoje ubrania i poszliśmy zapłacić.<br />
Dzień mojej imprezy urodzinowej nadszedł szybciej niż się spodziewałam. Od rana w naszym hotelu była Louise, stylistka chłopaków, oraz Lottie, siostra Louis'ego, która uczyła się od Lou. Dosłownie biegały wokół mnie robiąc mi różne fryzury próbując dopasować ją do mojej sukienki. W końcu się poddały i postanowiły jedynie delikatnie zakręcić moje włosy i podpiąć kilka kosmyków, było prosto i ładnie. Makijaż zrobiły mi praktyczny, więc jeśli bym się spociła nie musiałam się bać, że mi cały spłynie. Niall się postarał, wszystko dokładnie zaplanował, wynajął nawet specjalnie klub. Nie przeszkadzało mi to, że zaprosił bardziej swoich znajomych niż moich. Sala wyglądała bajecznie, mnóstwo kolorowych świateł, balony i moje zdjęcia kiedy byłam mała, mnie jako nastolatki, kilka zdjęć z Zaynem, z czego nie bardzo się cieszyłam, ale w końcu to była moja przeszłość, kilka zdjęć ze sesji zdjęciowej, jedno z występu w X-factor i akurat to gdzie Zayn spogląda na mnie. W jego spojrzeniu spostrzegłam uznanie, które kiedyś często widywałam. Szybko odwróciłam głowę, na to zdjęcie nie chciałam patrzeć. Odniosłam wrażenie jakby Niall zrobił to wszystko specjalnie. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie i byłam niemalże pewna, że to był Horan, lecz miałam niespodziankę, za którą miałam ochotę zabić.<br />
- Wszystkiego najlepszego. - Mruknął cicho Zayn. Tego mi brakowało. Prychnęłam i odeszłam od niego zupełnie go ignorując. Wszyscy zebrali się na środku, wokół mnie i zaczęli śpiewać Happy Birthday. Czułam się skrępowana jak cholera. Na środek, koło mnie wyszła ciocia.<br />
- Pora na moje prezenty urodzinowe.<br />
- Ciociu nie trzeba było.<br />
- Ależ trzeba. - Wskazała ręką na drzwi ewakuacyjne, a ja zaczęłam się zastanawiać o co jej chodzi.<br />
- Lissa! - To był Dylan, to on mnie wolał! Dylan przyleciał!<br />
- Dylan! - Zanim zdążyłam się ruszyć w jego stronę, on już był przy mnie, zamykając mnie w niedźwiedzim uścisku, miałam problem z oddechem, ale nie narzekałam. Cieszyłam się z jego obecności. Trwałam z nim przytulona nie wiem ile, ale nie chciałam go puszczać. Kiedy w końcu się odsunęłam ujrzałam Lydię. Rzuciłam się na nią z okrzykiem i łzami w oczach. Tak mi jej brakowało. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo. Rozglądałam się po sali i nagle spostrzegłam kogoś, kogo nigdy, podkreślam, nigdy w życiu nie chciałabym spotkać. Perrie pierdoloną Edwards.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
__________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Trochę długo nie było rozdziału, czyż nie? </div>
<div style="text-align: center;">
Nie mam sił na nic innego, bo nadal myślę o Zaynie, także wybaczcie mi proszę was bardzo.. Postaram się tak was nie zawodzić... Ale wszystko mi się wali. Dosłownie.</div>
<div style="text-align: center;">
Proszę o komentarze, żebym wiedziała, że nie do końca macie mnie w dupie.xx</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-26343442557196915502015-02-24T20:27:00.000+01:002015-08-07T14:30:28.064+02:00Rozdział 9W pomieszczeniu zapanowała niezręczność, której starałam się uniknąć. Teraz to już na marne. Miałam ochotę się schować, skulić i już nigdy nie wychodzić. W programie Ellen, będę musiała przyznać się, że mam dziecko. Ciotka twierdzi, że to najwyższy czas, aby pozwolić wypłynąć tej informacji na wierzch. Dzięki Bogu mój instagram ma prywatne ustawienia, bo inaczej już każdy wiedziałby o Jake'u, w ten sposób mogłam jeszcze chociaż na jakiś czas zatrzymać lawinę.<br />
- Te wszystkie teksty piosenek, które napisałaś są o nim, no nie? - Spytał Nick starając się zmniejszyć panujące napięcie.<br />
Byłam szczerze zadowolona, że to był już koniec na dzisiaj. Udało nam się wszystko dobrze zaśpiewać, więc nie było konieczności abyśmy nagrywali to kolejny raz.<br />
- Mam propozycję dla ciebie i Jake'a. - Odezwał się cicho Niall. Zupełnie jakby się bał co o nim pomyślę. Zachęciłam go by kontynuował. - Chciałem cię zabrać do parku rozrywki, który jest niedaleko Los Angeles i podobno jest świetny, słyszałem, że mają niesamowite atrakcje dla dzieci, więc... - Widziałam, że był tym skrępowany. Uważałam to za słodkie, kiedy się tak denerwował. Chciałabym żeby Jake miał takiego ojca, ale to były tylko marzenia, jego ojciec nawet nie wiedział, że ma syna...<br />
- Niall, z przyjemnością z tobą się tam wybierzemy. - Odpowiedziałam poważnie, nie wytrzymałam długo i chwilę później płakałam ze śmiechu, ulga na jego twarzy była tak widoczna, że nie mogłam, po prostu nie mogłam.<br />
<div>
- Fajnie, że to cię śmieszy. - Mruknął.<br />
- Przepraszam, po prostu wyraz twojej twarzy...- Przerwałam przez kolejny napad śmiechu. Kilka minut później oboje się śmialiśmy.<br />
- Przepraszam za Nicka...<br />
- Nie przepraszaj, przecież nie mogłeś wiedzieć, że będzie tak pytać. - Powiedziałam szczerze. Ani przez chwilę nie obwiniałam ani tym bardziej nie byłam na niego zła. Ludzie są po prostu ciekawi, na to nie ma lekarstwa. Włączyłam radio i przyłączyliśmy się do ruchu. Akurat trafiłam na muzyczne newsy. Chciałam przełączyć, ale Horan mnie powstrzymał,<br />
<i>- Wkrótce premiera dokumentu o One Direction pod tytułem This is Us. Mimo, że do premiery zostały prawie dwa miesiące już jest problem z kupnem biletów. Za dwa tygodnie odbędzie się premiera kolejnej płyty Demi Lovato, fani nie mogą się doczekać. Młoda, niezwykle utalentowana dziewczyna podbija stacje muzyczne, rynek i internet, a wydała zaledwie jedną piosenkę i pokazała się raz w telewizji. Już w środę będziecie mogli usłyszeć ją u nas na żywo, przeprowadzimy z nią wywiad. Nie przegapcie tego. Justin Timberlake daje koncert charytatywny już dzisiaj, przyjdźcie koniecznie. </i><br />
Wybałuszyłam oczy usłyszawszy o tym wywiadzie, nie miałam bladego pojęcia. Pewnie ciotka to załatwiła, ale zapomniała mnie poinformować. Bardzo chciałam iść na ten koncert Justina, ale byłam wykończona, a poza tym nie miałabym z kim zostawić Jake'a.<br />
- Nie chciałabyś może wybrać się ze mną na ten koncert?<br />
- Niall, normalnie czytasz mi w myślach, ale niestety nie mogę.<br />
- Dlaczego?<br />
- Nie będę miała z kim zostawić Jake'a. - Westchnęłam. Kochałam mojego synka najbardziej na świecie, ale miałam dwadzieścia lat i chciałam trochę pożyć. Czasami się zastanawiałam jakby wyglądało moje życie, gdybym tamtego dnia nie wpadła na Zayna. Pewnie mieszkałabym teraz w Londynie i studiowałabym prawo, tak jak chciałam.<br />
- Mogę zadzwonić do moich znajomych, chętnie by się zajęli tak uroczym dzieckiem jakim jest Jake. - Zaproponował po zastanowieniu, byłam mu wdzięczna, ale nie miałam pewności co do tego pomysłu.<br />
- Sama nie wiem. - Odparłam.<br />
- Proszę, zgódź się. Nie będziesz wyrodną matką, jeśli o to się martwisz. - skąd wiedział?<br />
- Naprawdę zaczynam się ciebie bać. Dokładnie wiesz o czym myślę. - Zachichotałam.<br />
- Więc jak będzie? - Zrobił tę swoją minę i już wpadłam. Nie miałam wyjścia.<br />
- Niech będzie. - Klasnął w dłonie. - Niall, cholera ręce na kierownicę, chcesz nas zabić?<br />
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy, blondyn zadzwonił do swoich znajomych i okazało się, że z największą przyjemnością zajmą się dzieckiem. Pominął fakt, że to jest moje dziecko. Rozmyślałam trochę podczas jazdy, byłam zawiedziona, że Jeff nie przeczytał mojego tekstu, bo nie wspomniał o nim nawet słowem. Naprawdę myślałam, że jest dobry. Zaczęłam się zastanawiać, czy wersja Say Something, którą nagrałam razem z Nickiem będzie moim kolejnym singlem. Chciałabym i to bardzo, chociaż według mnie, po odsłuchaniu piosenki czegoś tam brakowało. Postanowiłam zadzwonić następnego dnia do Jeffa i poprosić go o ponowne nagranie, w końcu jeśli mam mieć to na swoim albumie, jeśli w ogóle go wydam, to musi mi się podobać. Spakowałam Jake'a w domu i szybko się przygotowałam na wieczorny koncert, zważywszy na godzinę, która była nie miałam zbyt wiele czasu, więc wyciągnęłam po prostu niebieską sukienkę do kolan i zostawiłam moje włosy takie jakie były. Dylana nie było w domu, więc mogłam go uniknąć. Czułam teraz ogromne wyrzuty sumienia, ale nie żałowałam. Może teraz wszystko sobie poukłada...Jeśli nie potrafił pokochać Lydii ze względu na mnie jak twierdził, to może pokocha kogoś innego. gdyby kazali mi między sobą wybierać nie wiem co bym zrobiła. O'Brien jest przy mnie dłużej, ale to Lydia zna wszystkie moje sekrety, ona doskonale potrafi mnie zrozumieć. Wyszliśmy ode mnie i od razu pojechaliśmy do ciotki. Powiedziałam jej wszystko, nie mogła uwierzyć, tak samo jak ja, że nagrywałam piosenkę z Nickiem. Była na mnie zła, że pomyślałam, iż nie będzie chciała się dłużej zajmować Jake'iem, więc praktycznie wypchnęła nas z domu i powiedziała, że mamy iść się dobrze bawić, a ona się nim zajmie. W tej sytuacji Niall był zmuszony zadzwonić do swoich przyjaciół, przeprosić ich i wyjaśnić im całą sytuację. Po drodze wstąpiliśmy do Starbucks'a na kawę i pojechaliśmy prosto na arenę. To miejsce było ogromne. Czułam się źle z tym, że to Niall kupił dla mnie bilet. Chciałam zrobić to sama, ale nie dawał za wygraną. Celebryci byli kierowani do specjalnych sektorów, co za głupota, pomyślałam. Od kiedy to ja niby byłam celebrytką? Nieważne. Miałam na sobie okulary przeciwsłoneczne i czapkę, a na ramionach miałam zarzuconą za dużą męską kurtkę. Tak zazwyczaj się ubierałam i w tym czułam się najlepiej. Przez kurtkę ledwo było widać kieckę i o to właśnie mi chodziło. Lubiłam to. Nie chciałam, by ktoś mnie rozpoznał. Niall miałby później piekło na ziemi. I z paparazzi, z fanami i pewnie nawet z Zaynem. Nie chciałam tego, więc wolałam pozostać anonimowa. Kiedy wyszedł Justin miałam ochotę piszczeć, ale musiałam się powstrzymać. Zamiast tego po prostu tańczyłam i wygłupiałam się z Niallem. Prawie cały czas się śmialiśmy. Zrobiliśmy sobie nawet kilka zdjęć, do trzech zdjęłam okulary. Po koncercie było after party, ale nie miałam na to ochoty zamiast tego postanowiliśmy z Horanem wyjść na drinka.<br />
- Myślę, że nadal kocham Zayna. - Powiedziałam upojona alkoholem. W każdej innej sytuacji nigdy w życiu bym tego nie przyznała, ale to wszystko przez alkohol w moim organizmie. - Jest seksowny. - Dodałam po czym wybuchłam śmiechem.<br />
- Myślę, że masz już dosyć. - Śmiał się. Śmiał się ze mnie. Zamówił nam taksówkę i wyszliśmy na zewnątrz klubu. Czekaliśmy jakieś dziesięć minut, a ja już zdążyłam zwymiotować. Niestety mój organizm szybko próbuje się pozbyć dużej ilości alkoholu, przez co nie mogę tyle pić. - Pojedziemy do mnie, a jutro rano cię odwiozę. - Odparł wsadzając mnie do taksówki. Podał kierowcy adres i ruszyliśmy. Okazało się, że to było zaledwie dziesięć minut drogi od klubu, w którym byliśmy. Kiedy wchodziliśmy do środka narobiliśmy niezłego hałasu, może bym się tym zmartwiła gdyby nie fakt, że mogłam obudzić Zayna i strasznie go tym wkurzyć.<br />
- Możesz spać w moim pokoju, a ja prześpię się na kanapie. Tylko najpierw chodźmy po wodę dla ciebie. - Musiało mi capić z buzi. Zastygłam kiedy w salonie dostrzegłam Zayna, Harry'ego i Louisa.<br />
- O cholera. - Mruknął Niall. Zachichotałam.<br />
- Niall, myślę, że dostaniesz szlaban. - Wybuchłam śmiechem. Widziałam te poważne twarze i nie mogłam się powstrzymać. Alkohol robił swoje.<br />
- Chodź, lepiej grzecznie pójdziemy do pokoju zanim nas przełożą przez kolano, a zwłaszcza pan władczy dupek Zayn. - Nie wiem czemu to powiedziałam. - Trzeba być naprawdę wspaniałym facetem żeby zdradzić dziewczynę, którą się podobno kochało.<br />
- Jesteś pijana! - Krzyknął Harry. - Ty naprawdę jesteś pijana. Nigdy cię takiej nie widziałem, ale jesteś zabawna. - Chichotał Harry. - Niall, niech śpi w pokoju gościnnym.<br />
- Dzięki kochanie. - Przesłałam mu całusa w powietrzu. - Macie może jakąś zapasową szczoteczkę? Niestety nie toleruję tak dużej ilości alkoholu i wszystko wyrzygałam pod klubem. - Wszyscy się zaśmiali, z wyjątkiem Zayna, nawet Louis się z tego śmiał. Louis, chłopak, który chyba mnie nienawidzi. - Zayn rozchmurz się, czy może zadzwonić po Perrie żeby poprawiła ci humor takim gorącym pocałunkiem na jakim was kiedyś przyłapałam? - Po tych słowach kompletnie odleciałam. Po prostu zemdlałam.<br />
<br />
Zayn's POV<br />
Patrzyłem jak upada, Niall był pijany, nie zareagował, Harry stał w szoku po tym co powiedziała, gdybym się nie ruszył pewnie skończyłoby się pobytem w szpitalu. Zabolały mnie jej słowa i to cholernie. Ona nigdy nie piła, co ją do tego zmusiło? Jeśli zemdlała to prawdopodobnie nadal ma napady nerwicy. Kiedy byliśmy razem zdarzały jej się czasami, przeważnie po kłótni z rodzicami albo z jej siostrą, która była straszną suką. Nadal nie dowiedziałem się kim jest chłopiec, którego zdjęcia miała na instagramie, nie chciała mnie przyjąć, więc zrobiłem mały włam na konto Harry'ego, ten chłopak miał tak przewidywalne hasła, naprawdę to było tak proste. Ostatnio w moim związku z Perrie nie układa się najlepiej, cały czas kłócimy się o ten ślub. Ona chce wielkie przyjęcie, a ja chcę kameralnie z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. Zaniosłem nieprzytomną Alyssę do najbliższego pokoju, który okazał się być moim. Louis przyniósł jej niechętnie wodę, a Harry zajął się Niallem, który zaczął wymiotować. Nawet zalana była piękna, jeszcze piękniejsza niż kiedyś. Chciałem ją pocałować, ale nie mogłem. Nie chciałem powtórzyć tego samego błędu. Ściągnąłem jej buty, a następnie przykryłem kocem. Czekałem aż się obudzi. Kiedy się ocknęła widziałem przerażenie w jej oczach, a zaraz później ból i smutek. To było straszne, patrzeć w te jej cierpiące oczy, ale nie miałem prawa nawet jej pocieszać.<br />
Byłem takim idiotą zdradzając ją, nie wiem co to było, chwila zapomnienia. Zastanawiałem się wielokrotnie jakby teraz wyglądało moje życie gdybyśmy wtedy się nie rozstali. Nie zrozum mnie źle, kocham Perrie, ale to nie jest to samo co czułem do Aly. Jestem dupkiem. Pomyślałem.<br />
- Śpij. - Mruknąłem po czym wyszedłem. Cóż, wychodzi na to, że to ja dziś będę spał w pokoju gościnnym. Pomyślałem. Byłem wdzięczny za ten wynajęty ogromny apartament, Modest pomyślał o wszystkim.<br />
<br />
Alyssa's POV<br />
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy, ale to mnie nie martwiło, po prostu miałam kaca, wiedziałam o tym. Martwiłam się raczej tym gdzie byłam, to na pewno nie był żaden z pokoi w naszym domu. Powoli wstałam, ignorując zawroty głowy podeszłam do drzwi i otworzyłam je najciszej jak potrafiłam. Skrzywiłam się słysząc jakieś głosy, ale przez pulsowanie w głowie nie byłam w stanie ich rozpoznać. Kierowałam się w stronę głosów i nagle znieruchomiałam.<br />
- Niall, ona nigdy nie piła. A teraz wyszła z tobą i się upiła! - Kurwa! To był głos Zayna, opieprzał Nialla za to, że byłam pijana. Co za dupek! Tak kiedyś nie piłam, ale przez niego to się zmieniło. Musiałam przetrwać ciążę bez alkoholu, ale później zaczęłam. To był straszny okres w moim życiu. Zdenerwowana weszłam jak zauważyłam do kuchni.<br />
- Jak śmiesz! Opieprzasz Nialla za to, że wypiłam kilka drinków twierdząc, że nie piję alkoholu! Owszem kiedyś nie piłam, ale przez ciebie to się zmieniło! - Krzyknęłam. Skrzywiłam się.<br />
- Proszę. - Powiedział Harry dając mi jakąś tabletkę i szklankę wody. Z wdzięcznością przyjęłam tabletkę i wodę.<br />
- Dziękuję, ratujesz mnie. - Uśmiechnęłam się.<br />
- Przed nim cię nie uratuję. - Mruknął mi do ucha. Wiedziałam o czym mówił.<br />
- Harry zawieziesz mnie do domu? - Spytałam. Niall wyglądał tak samo jak ja, więc nawet go o to nie prosiłam. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam kiedy Styles się zgodził.<br />
- Wybierzemy się innym razem. - Mruknęłam mu do ucha. Razem z Harry'm wyszliśmy z domu i weszliśmy do samochodu. Musiałam wyglądać strasznie, na pewno miałam rozmazany makijaż, nawet nie chciałam tam wchodzić do łazienki. Już wolałam wyglądać jak bezdomna niż przebywać w tym samym domu z Zaynem dłużej niż to robiłam.<br />
- Wyglądasz strasznie. - Zażartował włączając się do ruchu.<br />
- No nie mów. - Jęknęłam sarkastycznie.<br />
- Wiesz, Zayn dostał świra odkąd usłyszał o tobie w radiu. Zrobił mi włam na instagrama, sam się przyznał, i ześwirował na punkcie jakiegoś chłopca, którego zdjęcia dodajesz. - Odezwał się po jakimś czasie. Cholera! Co ja mam mu powiedzieć? Pomyślałam. Dzięki Bogu przed odpowiedzią uratował mnie telefon. Dzwoniła moja ciotka.<br />
- Halo?<br />
- Do jasnej cholery Alyssa gdzie ty jesteś, za dwadzieścia minut występujesz u Ellen! - Ryknęła na mnie. Wzdrygnęłam się. Nigdy nie słyszałam jej takiej zdenerwowanej.<br />
- To nie miało być jutro?<br />
- Nie. Miało być w poniedziałek, a dzisiaj jest poniedziałek! - Syknęła do telefonu.<br />
- Dobrze, będę. - Rozłączyłam się. No to mam przechlapane.<br />
- Harry proszę, proszę możesz mnie zawieźć do studia Ellen?<br />
- Jasne, będziemy tam w pięć minut biorąc pod uwagę, że jesteśmy tuż obok. - Zachichotał.<br />
- Jak to?<br />
- Niall wspominał. - Wzruszył ramionami.<br />
- Jesteś kochany! - Krzyknęłam uradowana. Był wspaniały. W torebce znalazłam mokre chusteczki, którymi myłam twarz Jake'owi, ale teraz musiały mi wystarczyć do zmycia pozostałości po moim makijażu. Całe szczęście miałam też podkład i tusz do rzęs, kiedy skończyłam nie wyglądałam tak źle. Pod studiem pożegnałam się z Harry'm i szybko pobiegłam do środka.<br />
- Gdzieś ty była dziewczyno! Chłopcy, szybko bierzcie się za nią! - Krzyknęła do stylistów. - A z tobą później się policzę moja panno. - Zwróciła się do mnie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
_________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się podoba ten rozdział. Proszę o komentarze misie, nawet zwykła kropka wystarczy.</div>
<div style="text-align: center;">
ROBI KTOŚ SZABLONY NA BLOGSPOT?!<br />
Co do komentarzy, żebym dodawała szybciej rozdziały - nie, nie będę dodawać ich szybciej, ponieważ jest malutka liczba komentarzy i mam szkołę, nie zamierzam zawalać przedmiotów, bo chcecie częściej nowych rozdziałów. </div>
</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-3638379945397332792015-02-12T19:06:00.000+01:002015-08-07T14:29:33.144+02:00Rozdział 8<i>Soundtrack do rozdziału: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=-2U0Ivkn2Ds" target="_blank">Say Something - A great big world</a> (wyobraźcie sobie, że śpiewa to nasza Lissa)</i><br />
<i><br /></i>
<i>- Lydia wyjechała.</i><br />
<div style="text-align: left;">
- Co? Jak? Dlaczego? - Nie wiedziałam co powiedzieć, jak to było możliwe? Czy zostawiłaby mnie bez wyjaśnień? Dlaczego wyjechała? Nie chciałam w to wierzyć. Co musiało się stać żeby tak postąpiła?</div>
- No cóż... - Widać było, że nie mógł czegoś powiedzieć, z czymś się zmagał.<br />
- Czy możesz mi do cholery Dylan powiedzieć co się stało?! - Krzyknęłam, nie mogłam już tego wytrzymać. <i>Dlaczego wszystko dzieje się w najgorszej dla mnie chwili? </i>Chciałabym mieć chociaż przez chwilę całkowity spokój.<br />
- My..Tak jakby się pokłóciliśmy, powiedziała, że wyjeżdża i że potrzebuje czasu żeby to wszystko przemyśleć. - Jego głos na końcu się załamał. Chciałam go przytulić, ale odsunął się ode mnie. Poczułam uścisk w żołądku, zrobiło mi się niedobrze. Czy on także chciał się ode mnie odsunąć? Nie zniosłabym tego. Na pewno nie. - Proszę nie. To właśnie o ciebie się pokłóciliśmy.<br />
To było jak cios prosto w serce. Jak to pokłócili się o mnie? Czy ja cokolwiek zrobiłam? Miałam mętlik w głowie, a na dodatek nadal byłam osłabiona po niedawnym płaczu. Jak Dylan mógł mówić coś takiego?<br />
- Najlepiej będzie jeśli przeczytasz list, który dla ciebie zostawiła. - Z tymi słowami opuścił mój pokój. Czułam się samotna bardziej niż kiedykolwiek. Pośpiesznie chwyciłam zmięty kawałek papieru, który zostawiła Lydia i zaczęłam czytać.<br />
<i>Pewnie za to co zaraz napiszę znienawidzisz mnie, ale po prostu muszę to zrobić. Potrzebuję przerwy od ciebie i od Dylana. Robiłam dobrą minę do złej gry długi czas, ale nie mogę tak dłużej. Kiedy widzę jak on na ciebie patrzy chce mi się płakać, bo wiem, że na mnie tak nigdy nie spojrzy. Wiem, że mnie kocha, ale do ciebie prawdopodobnie czuje coś o wiele głębszego niż do ciebie. To co teraz robię jest dziecinne i zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię inaczej. Muszę zniknąć na jakiś czas, proszę nie szukajcie mnie. Pamiętaj nie ulegnij Zayn'owi, nie daj mu więcej szans błagam cię. Wysłałam ci smsa z moim tymczasowym numerem, jeśli będziesz miała problem zawsze możesz napisać tylko nie mów nic Dylanowi. Nie chcę żeby do mnie wydzwaniał. </i><br />
<div style="text-align: right;">
<i>Kocham cię, Lydia</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Ps. Ucałuj ode mnie mocno Jake'a.</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
Czytając list nieświadomie zaczęłam płakać. Czy to się naprawdę stało? Moja najlepsza przyjaciółka odeszła? To nie mogła być prawda. Próbowałam wyprzeć to ze świadomości, nie chciałam w to wierzyć. Czułam w sobie taką dziwną pustkę, z jednej strony byłam zrozpaczona, a z drugiej strony byłam wściekła. Pośpiesznie wstałam z łóżka i wybiegłam z pokoju do łazienki. Zaczęłam wymiotować. To było obrzydliwe, nie pamiętam kiedy mi się to zdarzyło, ostatni raz chyba jak byłam w ciąży, a to było niemalże cztery lata temu. Kiedy skończyłam spłukałam toaletę i wyczyściłam zęby, a mimo to nadal czułam ten okropny smak. Próbując się go pozbyć poszłam do kuchni po coś do jedzenia, tam zastałam Dylana siedzącego przy stole. Nie mogłam się powstrzymać.</div>
<div style="text-align: right;">
<div style="text-align: left;">
- Nie możesz się zachowywać w stosunku do mnie jak totalny kutas skoro to twoja wina. Nie zrzucaj winy na mnie, bo to nie ja sprawiłam, że Lydia wyjechała! - Ryknęłam na niego. Nie mogłam się opanować. Miałam ochotę na okrągło wyrzucać obelgi w jego kierunku.</div>
<div style="text-align: left;">
- Teraz nagle to wszystko moja wina? Moja wina, że kiedy wchodzisz do pokoju wszystko nagle staje się lepsze? Moja wina, że staram się pokochać Lydię, ale to i tak zawsze ty będziesz tą jedyną?! - Krzyknął mi w twarz. Stałam znieruchomiała próbując przetworzyć to, co właśnie mi powiedział. </div>
<div style="text-align: left;">
- Jak możesz tak mówić? To.. - Nawet nie wiedziałam co powiedzieć. Jego słowa przypomniały mi nasze wspólne chwile, świetnie się razem bawiliśmy, ale to było i nie wróci, prawda? </div>
<div style="text-align: left;">
- Och pieprzyć to. - Mruknął po czym jego usta z impetem rozbiły się o moje. To był żarliwy pocałunek, który nieświadomie odwzajemniłam. Kiedy nasze usta się zetknęły coś sobie uświadomiłam. Moje uczucia do Dylana nigdy nie znikły, one nadal tam były tylko zostały przeze mnie zagłuszone. Prawdopodobnie dlatego czułam zawsze ukłucie zazdrości gdy widziałam jak całuje się Lydią, ale nie chciałam tego robić mojej najlepszej przyjaciółce. Ten jeden raz chciałam zachować się egoistycznie i zrobić coś tylko dla siebie. Zatopiłam dłonie w jego włosach, a on swoje umieścił na moich biodrach. Nasz pocałunek stawał się coraz gorętszy, wiedziałam co zaraz nastąpi, ale nie opierałam się. Podskoczyłam tak, by mógł mnie podnieść i cały czas gorliwie się całując przemierzaliśmy drogę do mojej sypialni. Tam na chwilę przerwaliśmy żeby pozbyć się ubrań, leżałam na łóżku i ciężko oddychałam, zostałam w samej bieliźnie, a Dylan był w samych bokserkach. Czy to się naprawdę wydarzy? Będąc parą robiliśmy to zaledwie raz. Może to śmieszne, ale zawsze kiedy miało do czegoś dojść czułam się tak, jakbym zdradzała Zayna, dobrze wiedziałam, że to idiotyczne, bo prawdopodobnie on już dawno szalał w łóżku z Perrie bądź z jakąś przypadkową dziewczyną. Wiem, nie powinnam o nim tak myśleć, ale byłam zranioną dziewczyną, więc chyba było mi wolno. </div>
<div style="text-align: left;">
- Masz jeszcze piękniejsze ciało niż kiedyś. - Jęknął mi w ucho powoli ściągając stanik. Czułam narastające we mnie zdenerwowanie. Zaśmiałam się nerwowo.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jasne, o ile po ciąży można mieć piękne ciało. - Sarkazm był oczywisty w moich słowach. </div>
<div style="text-align: left;">
- Płakałaś? - Spytał bez owijania w bawełnę. Brawo Dylan, świetne wyczucie czasu. Wiedział o co spytać żeby zabić tę chwilę. Nie chciałam odpuścić tak łatwo.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie gadaj tylko całuj. - Jęknęłam teatralnie i wydęłam usta, a on od razu się nimi zajął. Rękoma masował mój brzuch i stopniowo zjeżdżał nimi niżej, czułam narastające napięcie wewnątrz mnie. I stało się, ściągnął moje majtki, zostałam całkowicie przed nim obnażona. Przyszła moja kolej na przejęcie kontroli. Najpierw składałam szybkie pocałunki na jego torsie i stopniowo schodziłam niżej aż w końcu pozbyłam się jego bokserek. </div>
<div style="text-align: left;">
- Nie ma czasu na grę wstępną...Proszę. - Jęknął żałośnie. Chciałam się zaśmiać, ale wtedy przypomniałam sobie o bardzo istotnej rzeczy.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dylan, ja nie biorę pigułek, masz może, no wiesz... - Nagle zrobiłam się zawstydzona. Siedziałam na nim okrakiem całkowicie naga, a ja czułam skrępowanie pytając go o prezerwatywę. Gratulacje Alissa, jesteś geniuszem. Powiedziałam do siebie w myślach. Usłyszałam śmiech chłopaka i złożył na moim czole czuły pocałunek.</div>
<div style="text-align: left;">
- W lewej kieszeni moich dżinsów. - Mruknął tuż przy moich ustach. Szybko czmychnęłam do sterty naszych ciuchów w poszukiwaniu jego spodni, znalazłszy je przeszukałam kieszenie, aż w końcu znalazłam to czego chciałam. Zaczęłam panikować kiedy nie znalazłam jej w lewej kieszeni tak jak mówił, ale najwidoczniej coś musiał pomylić, bo miał w prawej. Nieważne. </div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy się obudziłam było jeszcze szaro, ale nie mogłam z powrotem zapaść w sen, było mi gorąco, bardzo gorąco. Czułam się przygnieciona, nic dziwnego skoro O'Brien prawie na mnie leżał. Delikatnie wstałam tak, aby go nie obudzić, w nocnej szafce znalazłam paczkę papierosów, tak dawno nie paliłam, szybko ją chwyciłam i wyszłam na balkon. Właśnie wschodziło słońce, to był niesamowity widok. Usiadłam na krześle i odpaliłam papierosa. Po urodzeniu Jake'a byłam od nich uzależniona, tylko one potrafiły mnie uspokoić, ale kiedy mały podrósł nie chciałam, aby widział swoją mamę z papierosem, więc popalałam rzadko po kątach, jeszcze gorzej było kiedy Lydia się dowiedziała, wtedy zaczęła za mną wszędzie chodzić i patrzeć mi na ręce, parę razy nawet sprawdzała mój oddech, więc byłam zmuszona rzucić. Ale teraz? Teraz czułam, że naprawdę go potrzebowałam. Noc spędzona z Dylanem była dobra, ale nie poczułam nic czego się spodziewałam. Chyba tego potrzebowałam, aby się przekonać, czy mamy jeszcze szansę, ale teraz wiem, że i tak nic by z tego nie wyszło. Jeśli nie poczułam nic podczas naszego zbliżenia to, to musiał być znak. W pewnym sensie cieszyłam się, że tak wyszło, przynajmniej z czystym sercem mogę mu pozwolić mnie opuścić. Teraz jestem tego pewna. Nadal go kochałam, ale teraz moje uczucia były raczej bardziej jak do brata niż do chłopaka. Nie wiem ile tak siedziałam, ale wystarczająco długo, aby niezauważenie wypalić całą paczkę papierosów. Chyba naprawdę potrzebowałam uspokojenia. Usłyszałam szmer w pokoju i pomyślałam żeby wracać, ale zaraz wyszedł mi ten pomysł z głowy. Miałam ochotę siedzieć i dalej patrzeć na wschód słońca. Dawniej, kiedy byłam z Zaynem często go oglądaliśmy. Pamiętam dzień, kiedy po raz pierwszy mnie do tego zmusił.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Zayn jestem zmęczona, czemu nie możemy się po prostu położyć na tym cholernym materacu i iść spać jak normalni ludzie? - Leżeliśmy na kocu przed namiotem, a wokół nas panowała kompletna cisza, było słychać tylko moje narzekanie, ale naprawdę byłam wykończona. Zayn zaprosił mnie na biwakowanie z jego znajomymi co równało się z wielką imprezą, alkoholem i narkotykami prawdopodobnie też, ale nic nie mogło mi przeszkadzać, jeśli tylko była to okazja do spędzenia całej nocy z Zaynem bez kontrolowania moich rodziców, albo bez jego sióstr. Uwielbiałam jego siostry, ale chciałabym mieć z nim czasem taką chwilę sam na sam. Był świt, a Malik zmusił mnie abym z nim poczekała do wschodu słońca, ponieważ jak twierdził "to naprawdę niesamowity widok, musisz go zobaczyć" nie rozumiałam o co robił tyle zamieszania, ale zrozumiałam kiedy tylko to zobaczyłam.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- O mój Boże, Zayn! To jest piękne! - Piszczałam podekscytowana.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Widzisz? Mówiłem ci. - Z tymi słowami wycisnął na moich ustach pocałunek. To było słodkie cmoknięcie, ale chciałam więcej. Chwilę później wylądowaliśmy w namiocie już nieźle się obściskując, słodkie pocałunki zamieniły się w mokre, niechlujne pocałunki, których odgłos było słychać w namiocie.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Słyszę was, wy zboczeńcy i radzę wam przestać zanim zaczniecie się pieprzyć, bo wtedy zrobię się nie przyjemny. - Usłyszeliśmy krzyk pijanego Alexa, najlepszego przyjaciela Zayna. Zamiast przestać, oboje zaczęliśmy wydawać z siebie nieprzyzwoite dźwięki, wszystko żeby go wkurzyć. I nie myliliśmy się, chwilę później w wejściu do naszego namiotu stał rozzłoszczony Alex. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Zaraz się do was kurwa przyłączę! - Krzyknął szeptem. Zaśmialiśmy się. - Aly, nie zrozum mnie źle, ale chyba pieprzyłbym Zayna, jeśli się do was przyłączę. Jesteś gorąca i w ogóle, ale mnie nie pociągasz. - Puścił mi oko, a ja się zaśmiałam. Alex był gejem, więc jego słowa mnie nie zdziwiły, tylko rozśmieszyły. Kiedyś w sekrecie zdradził mi, że ma kilka celów przed studiami, jednym z nich był punkt o nazwie "przelecieć chłopaka, który jest hetero, a najlepiej Zayna" kiedy to zobaczyłam, tak miał to na kartce, zaczęłam się niekontrolowanie śmiać, pół godziny później oboje tarzaliśmy się ze śmiechu po moim pokoju. </i></div>
<div style="text-align: left;">
Przypomniałam sobie Alexa i nagle bardzo za nim zatęskniłam. Zanotowałam sobie w pamięci, aby później spytać o niego Nialla, może on będzie wiedział, czy Zayn miał nadal z nim kontakt. </div>
<div style="text-align: left;">
- Dzień dobry. - Usłyszałam za plecami zaspany głos Dylana. Odpowiedziałam mu uśmiechem. Między nami było wyczuwalne napięcie. Wiedziałam, że tak będzie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ostatnia noc.. </div>
<div style="text-align: left;">
Zaczęliśmy oboje w tej samej chwili i zaczęliśmy się śmiać. Może jednak nie będzie tak niezręcznie jak myślałam. Powiedziałam do siebie w myślach. Znowu. Cholera, muszę przestać to robić. I znów. Czy ja wariuję? Prawdopodobnie tak. Zaśmiałam się, ja naprawdę wariowałam, rozmawiałam ze sobą w myślach, to nie było normalne. </div>
<div style="text-align: left;">
- Zapominamy o tym i idziemy naprzód? - Oboje się z tym zgodziliśmy i poszliśmy robić śniadanie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ale koszulki ci nie oddam. - Zaśmiałam się wyciągając mleko i jajka z lodówki. </div>
<div style="text-align: left;">
- Zatrzymaj ją. - Zaśmiał się. Usiadłam na stołku barowym i przypatrywałam się jak Dylan krząta się po kuchni, z nas dwóch to zdecydowanie on był lepszym kucharzem. </div>
<div style="text-align: left;">
O około 10 rano zadzwonił mój telefon, nie miałam pojęcia kto to, więc odebrałam. Okazało się, że to tata Lydii, prosił abym przyjechała, bo miał dla mnie ważną sprawę oraz chciał żebym nagrała nową piosenkę. Wysłałam mu tekst, który napisałam i najwidoczniej mu się spodobał. Dzisiaj po śniadaniu pobiegłam do pokoju, wyjęłam notes i zaczęłam pisać tekst piosenki, który właśnie przyszedł mi do głowy. Ostatnio miałam tak ciągle, cieszyłam się, że wreszcie potrafiłam pisać dobre piosenki. Pośpiesznie się ubrałam i pożegnałam z Dylanem. W międzyczasie wymieniłam kilka smsów z Niallem i skończyło się na tym, że uparł się żeby jechać ze mną, więc kiedy napisał, że jest pod domem szybko z niego wybiegłam.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hej Niall. Jesteś strasznie uparty i irytujący jak dziecko.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hej Lissa, ciebie też miło widzieć. - Odparł z uśmiechem. Uwielbiałam go. Podałam mu adres studia ojca Lydii.</div>
<div style="text-align: left;">
- Pamiętam to miejsce, nagrywaliśmy tutaj piosenki na nasz drugi album. </div>
<div style="text-align: left;">
Resztę drogi przejechaliśmy dyskutując o nowym albumie Maroon 5 i o filmach, które miały wejść do kin.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak spytam, gdzie jest Jake? </div>
<div style="text-align: left;">
- Wczoraj jak wróciłam do domu poprosiłam ciocię żeby się nim zajęła, bo ja byłam w rozsypce. </div>
<div style="text-align: left;">
- Żałuj, że nie widziałaś co działo się później, Harry darł się na Zayna, a ja mało co go nie pobiłem za to co zrobił. </div>
<div style="text-align: left;">
- Płakałam przez to dopóki nie zasnęłam. - Jęknęłam żałośnie. Musiałam to w końcu z siebie wyrzucić. </div>
<div style="text-align: left;">
- Alyssa, cieszę się, że jesteś. - Powiedział Jeff zamykając ją w mocnym uścisku. - Niall, miło cię tutaj widzieć. Co cię sprowadza do moich skromnych progów? - Wymienili ze sobą ten dziwny męski uścisk, którego nigdy nie zrozumiem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Moja przyjaciółka ma dzisiaj z tobą nagrywać.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ze mną? Ja pieję, nie mam słuchu, jeśli chodzi o mnie. - Śmiali się. - Przejdźmy do poważniejszych rzeczy, kochanie wejdziesz tam, zaśpiewasz piosenkę, którą wczoraj zaprezentowałaś w X-factor, a później zobaczymy. Plus, mam dla ciebie niespodziankę.</div>
<div style="text-align: left;">
Byłam ciekawa jaka to niespodzianka, ale Jeff nie chciał mi nic zdradzić dopóki nie nagram Say Something. Szybko wzięłam się na nagrywanie, ale cały czas coś mu nie pasowało. Widziałam jak rozmawiają o czymś z Niallem, a później się śmieją, chciałam wiedzieć co ich tak rozbawiło. W pewnej chwili, nie wiem czy specjalnie, czy przez przypadek Horan włączył mikrofon i usłyszałam "powiedzmy jej już, że nagra tę piosenkę w duecie". Co?! Zatrzymałam się. Miałam nagrać MOJĄ piosenkę z kimś w duecie? Nie. Sama chciałam ją nagrać. Skoro sama ją napisałam, to sama zaśpiewam, ot co.<br />
- Halo? Wiecie, że was słyszałam? - Powiedziałam celowo krzycząc do mikrofonu.<br />
- Wiemy, ale jestem pewien, że..<br />
- Nie, nie zgadzam się na żaden cholerny duet. - Przerwałam Jeff'owi.<br />
- Lis, wydaje mi się, że akurat ta osoba do duetu ci się spodoba. - Z tymi słowami poszedł otworzyć drzwi, a w nich stał Nick Jonas.<br />
- Aaaa! - Krzyknęłam zapominając o mikrofonie, wszyscy w pomieszczeniu zajęczeli, a ja spaliłam buraka. Niezłe pierwsze wrażenie. Pomyślałam. Wyszłam z pomieszczenia, cała czerwona i podeszłam do Nialla. Uderzyłam go w ramię.<br />
- Auł, za co to?<br />
- Wiesz za co. - Odpowiedziałam unikając patrzenia na Nicka.<br />
- Alyssa, Uwielbiam twoją piosenkę, masz piękny głos. - Przytulił mnie na powitanie. Miałam wielki banan na twarzy, chciałam krzyczeć, skakać, piszczeć, jednym słowem zachowywać się jak nastolatka. Nie mogłam uwierzyć, że mój idol sprzed czterech lat stoi teraz i mnie przytula, oraz komplementuje moją piosenkę.<br />
- Aly, czemu płaczesz? - Spytał Niall. Troskliwy i kochany jak zawsze.<br />
- To jest takie niewiarygodne. Najpierw Demi Lovato daje mi swój numer telefonu i zmusza mnie żebym z nią zaśpiewała, a teraz Nick mnie przytula. Niall, ustawiłeś to specjalnie? Ty dobrze wiedziałeś jak kiedyś uwielbiałam Jonas Brothers.<br />
- Tak naprawdę to wyszło przez to, że Nick rozmawiał o tym z Demi, a Demi powiedziała mnie, no i proszę. Oto jesteśmy. - Wzruszył ramionami jakby to nie było nic nadzwyczajnego, ale to BYŁO nadzwyczajne.<br />
- Cieszę się dzieciaczki, że się poznajecie, ale mamy dużo roboty, a czas nas goni. Nick dostał tekst piosenki i podzieliśmy tekst. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy śpiewać. To było niesamowite, móc śpiewać i nagrywać z Nickiem Jonasem. Moje marzenie się spełniło, to naprawdę było surrealistyczne. Kiedy Jonas zaczął śpiewać dostałam dreszczy, jego głos był jeszcze lepszy na żywo niż kiedyś. Pamiętam dzień, w którym poszłam na ich koncert, Zayn mnie tam zabrał. To był prezent na moje 16 urodziny, najlepszy jaki kiedykolwiek dostałam. Wtedy było po prostu magicznie, słysząc teraz śpiew Nicka od razu można zauważyć dojrzałość w jego głosie, brzmiał o wiele seksowniej. Chwila, czy ja naprawdę o tym pomyślałam? Nagrywanie zajęło nam kilka godzin, a Niall cały czas siedział cierpliwie i razem z Nickiem udzielali mi wskazówek co do Zayna... Tak eksperci się znaleźli.<br />
- Co u Jake'a? - Spytał w pewnej chwili Jeff.<br />
- Kto to Jake? - Nie chciałam wszystkiego tłumaczyć Nickowi, posłałam błagalne spojrzenie w stronę Nialla, aby ten mnie wyręczył. Horan tłumaczył wszystko ze spokojem, lecz pominął jeden istotny fakt, a mianowicie, kto jest ojcem dziecka, uznałam, że będzie lepiej, jeśli tak dużo osób nie pozna mojej tajemnicy.<br />
- Masz czteroletniego syna, nie chcę być niegrzeczny, ale ile masz lat?<br />
- Dwadzieścia. - Odpowiedziałam cicho. Bałam się co może sobie o mnie pomyśleć, na pewno nie chciałam, by myślał, że jestem jakąś puszczalską laską.<br />
- Jak dałaś sobie z tym wszystkim radę sama? Jesteś niewiarygodnie odważna i silna. - Zarumieniłam się.<br />
- Uwierz mi nie jestem silna, a tym bardziej odważna. Kiedy moi rodzice praktycznie wepchnęli mnie do samolotu nie wiedziałam co ze sobą zrobię, gdyby nie moja ciotka pewnie już dawno byłabym martwa, wierz mi na słowo. Nie raz przechodziłam załamanie nerwowe, ale wtedy przypominałam sobie, że muszę być silna dla Jake'a. To on trzymał mnie przy zdrowych zmysłach. Cały czas zadręczałam się pytaniami o Zayna.. - Mruknęłam nieco ciszej. - Przyjeżdżając tutaj miałam tylko ciotkę, ze wszystkimi przyjaciółmi zerwałam kontakt, niestety także z tymi, z którymi zerwania kontaktu bardzo żałuję. Głównie chodzi o Nialla i Harry'ego. To są trzy dobre rzeczy, które zostały mi po związku z Zaynem.<br />
- Powiedziałaś trzy, a wymieniłaś tylko Harry'ego i Nialla... - Zaczął główkować. Cholera! Bardziej powinnam uważać na to co mówię. Teraz pewnie Nick domyśli się całej prawdy. - Jake jest synem Zayna, prawda?<br />
- Tak, ale proszę, proszę, proszę nie mów tego nikomu. - Błagałam. Byłam gotowa nawet paść na kolana byleby nikomu się nie wygadał.<br />
- Nie powiem, masz moje słowo. Zayn nie wie prawda? - Uśmiechnął się słabo. Prawie niezauważalnie pokręciłam przecząco głową.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Wiem totalnie nawaliłam, ale szkoła po prostu... Ugh. Nie mam słów, co oni myślą, że my jesteśmy robotami, które nic nie robią tylko na okrągło się uczą? Dopiero od jutra zaczynają mi się ferie, ale ja już od tygodnia leżę w domu z grypą i cały czas mi się chce wymiotować. Eww.. :(</div>
<div style="text-align: center;">
Piszcie co myślicie na temat rozdziału, szablon przejściowy, ale bardzo mi się podoba, a wam?</div>
<div style="text-align: center;">
JEST TUTAJ KTOŚ KTO ROBI SZABLONY I CHCIAŁBY ZROBIĆ JEDEN DLA MNIE? PISZCIE NA TWITTERA :)</div>
<div style="text-align: center;">
proszę o komentarze, to naprawdę motywuje! :)</div>
<div style="text-align: center;">
#MuchLove ♥</div>
</div>
</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-22110696442436551002015-01-03T13:59:00.000+01:002015-08-07T14:29:08.284+02:00Rozdział 7- Nic się nie zmieniłaś. - Odpowiedział po chwili wpatrywania się we mnie. Ten moment wydawał mi się niemal magiczny, przestałam zwracać uwagę na chłopców, patrzyłam tylko na Zayna, wyglądał jeszcze lepiej niż kiedyś, jego zarost był bardzo seksowny, miałam ochotę go w tej samej chwili pocałować, jak i spoliczkować.<br />
- Jak mogłeś! - Stanęło na tym drugim. W mgnieniu oka wyrwałam się z objęć chłopców i znalazłam się przy nim, a moja ręka mocno uderzyła w jego polik. No co? Należało mu się. Po tym wszystkim przez co ja przeszłam jeden policzek jest niemalże niczym. - Kochałam cię, a ty zostawiłeś mnie samą, nawet nie wiesz z czym. Bo byłeś egoistycznym dupkiem i myślałeś tylko o tym żeby zaliczyć tą cholerną Perrie, a mnie miałeś w dupie. Wiesz co? Nienawidzę cię. A tak w ogóle to gratuluję zaręczyn, życzę wam szczęścia. Obyś jej też nie wywinął takiego numeru jak mi. Myślałam, że będziemy razem szczęśliwi, ale proszę, jak się okazuje byłam głupią dziewczyną ślepo zakochaną w przystojnym, niegrzecznym chłopcu. Nienawidzę siebie za bycie tak naiwną. Po naszym związku pozostała mi jedna dobra rzecz, ale ty nigdy nie dowiesz się co to jest, bo ja nie chcę-<br />
Zostałam zagłuszona pocałunkiem i to nie byle jakim, bo zostałam pocałowała przez Zayna. Chciałam oddać ten pocałunek i to bardzo, ale nie mogłam. Nie mogłam zachować się jak wtedy Perrie. Nie byłam suką, więc odepchnęłam od siebie Malika.<br />
- Co ty sobie do cholery, kurwa, myślisz?! - Ryknęłam na niego. Widać było, że był w szoku.<br />
- Ja...<br />
- Daruj sobie, nie chcę cię słuchać. Dlaczego mnie pocałowałeś?<br />
- To był impuls, przepraszam.<br />
- Przepraszasz mnie? Ty mnie przepraszasz za zrobienie takiego samego głupstwa jak cztery lata temu? Żałuję jedynie, że Perrie tego nie widziała, że nie zobaczyła jaki jesteś głupi i impulsywny. To tyle, ja skończyłam. - Chciałam odejść, ale wtedy pojawiła się Michelle, spojrzała na mnie z uśmiechem i powiedziała.<br />
- Demi chciałaby z tobą zaśpiewać w duecie. Teraz, na scenie. - O mój Boże, Demi coraz bardziej mnie zaskakiwała. Ona chyba była aniołem w ludzkim ciele, naprawdę. Nigdy nie spotkałam się z tak życzliwym człowiekiem, jakim była ona. - To nie koniec, do siebie chciała również One Direction. Czeka w twojej garderobie i liczy, że się pojawicie jak najszybciej, zaraz będą pięciominutowe reklamy i wtedy możecie się dogadać bo zaraz po przerwie wychodzicie na scenie. - Z tymi słowami odeszła. Nie wierzyłam własnym uszom, dlaczego chciała również z nimi śpiewać? Spojrzałam błagająco na Nialla.<br />
- To chyba trochę moja wina, bo założyłem się z Demi, że nie zaśpiewa z nami nigdy piosenki. - Wzruszył przepraszająco ramionami. Pocałowałam go w policzek, właściwie nie wiem czemu, ale czułam potrzebę pokazania mu jaki jest dla mnie nadal ważny. Poszliśmy szybko do mojej garderoby i trochę się przestraszyłam, bo wisiało tam zdjęcie Jake'a ze mną i Dylanem jak się całujemy. My dawaliśmy sobie buziaka, a Jake śmiał się z nas.<br />
- Masz bardzo słodkiego brata. - Powiedziała Demi kiedy weszliśmy. - A twój chłopak jest bardzo przystojny. - Dodała z wielkim uśmiechem.<br />
- To nie jest mój chłopak, przynajmniej teraz nie jest, ale kiedyś był. - Poczułam nagłą potrzebę wyjaśnienia tego.<br />
- Znacie Give Your Heart a Break?<br />
- Co za pytanie, chyba każdy to zna. - Wyrwało mi się, przez co wszyscy w pomieszczeniu zachichotali. Byłam zażenowana, nie mogłam poradzić nic na to, że uwielbiałam Lovato. Zaczęliśmy ustalać kto, co będzie śpiewać. Trochę to trwało zanim doszliśmy do porozumienia. Mimo, że była to piosenka Demi, sama sobie wybrała bardzo mało tekstu do śpiewania, najwięcej przypadło mi i wielka niespodzianka, zauważcie mój sarkazm, Zaynowi. Nie chciałam z nim śpiewać. Tam gdzie były do wyciągnięcia wysokie dźwięki śpiewaliśmy w trójkę, a refreny cała siódemka. Louis się uparł, że nie chce śpiewać solo, tak samo Liam, ale jego namówiliśmy na chociaż krótki wers, nie wiem co się stało chłopakom, Harry był jakiś wyłączony i nawet się do mnie nie odezwał, tylko Niall pozostawał taki sam. Do Malika przez cały czas nie odezwałam się słowem. Mieliśmy wszystko gotowe i poszliśmy w stronę wejścia na scenie. Prezenter zapowiedział Demi i jak nas nazwał, małym dodatkiem. Nie czułam się obrażona, po prostu nie brałam tego do siebie. Wyszliśmy. Ponownie zaparło mi dech w piersiach na ten widok.<br />
- Niezłe uczucie, prawda? - Szepnął mi do ucha Zayn. Prychnęłam i od razu się od niego odsunęłam. Dumnie podniosłam głowę, nie dam mu zobaczyć, że ma na mnie jakiś wpływ. Pomyślałam. W jego oczach mignął ból, ale zaraz go zamaskował, co go to obchodziło, czy z nim rozmawiałam, czy też nie? W końcu miał Perrie, swoją kochaną narzeczoną, znów zauważcie sarkazm. Rozbrzmiały pierwsze dźwięki i był to znak dla mnie oraz dla Nialla.<br />
<span style="font-size: x-small;"><b>The day I first met you</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>You told me you'd never fall in love</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>But now that I get you</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I know fear is what it really was</b></span><br />
<b>Wzięłam głęboki oddech kiedy tuż obok siebie usłyszałam Zayna.</b><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Now here we are, so close</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Yet so far, haven't I passed the test?</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>When will you relize </b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Baby, I'm not like the rest</b></span><br />
Podczas śpiewania cały czas patrzył na mnie, czy to było skierowane do mnie? Miałam ochotę się zaśmiać z tego jak myślał, że tak łatwo może ze mną chociażby porozmawiać. <i>Pieprz się dupku. </i>Wszyscy stanęliśmy w jednej linii kiedy zaczął się refren.<br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Don't wanna break your heart</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I wanna give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I know you're scared it's wrong</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Like you might make a mistake</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>There's just one life to live</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>And there's no time to wait, to waste</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: x-small;"><b>So let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<div>
Oh yeah zostawiliśmy Liamowi. Nadal nie potrafiłam zrozumieć wzroku Malika wpatrzonego cały czas we mnie, ale tym razem poczułam, że ja też muszę na niego spojrzeć. Czułam coś dziwnego. Jednocześnie poczułam się tak jak kiedyś, kiedy razem śpiewaliśmy u mnie w pokoju, albo u niego. Nie chciałam tego uczucia, bo miałam wrażenie jakbym miała się zaraz rozpłakać.</div>
<span style="font-size: x-small;"><b>On Sunday, you went home alone</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>There were tears in your eyes</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I called your cell phone, my love</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>But you did not reply</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
Jej głos jak zawsze brzmiał tak czysto. Chciałabym potrafić śpiewać tak jak ona. Czy to było zrzędzenie losu, że Mulat dostał do zaśpiewania akurat te kwestie?<br />
<span style="font-size: x-small;"><b>The world is ours, if you want it</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>We can take it, if you just take my hand</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>There's no turning back now</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Baby, try to understand</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
To było tak dziwne, że aż śmieszne, zupełnie jakby Demi wiedziała o wszystkim co nas kiedyś łączyło, ale tak nie mogło być, to był po prostu dziwny zbieg okoliczności.<br />
<b><br /></b>
<span style="font-size: x-small;"><b>Don't wanna break your heart</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I wanna give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I know you're scared it's wrong</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Like you might make a mistake</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>There's just one life to live</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>And there's no time to wait, to waste</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: x-small;"><b>So let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>There's just so much you can take</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Your heart a break</b></span><br />
<br />
Teraz miała się zacząć część, którą mieliśmy zaśpiewać razem z Zaynem.<br />
<span style="font-size: x-small;"><b>When your lips are on my lips</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Then our hearts beat as one</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>But you slip out of my fingertips</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Every time you run, whoa</b></span><br />
<div>
Oboje patrzyliśmy się na siebie, to było naprawdę magiczne. Miałam wrażenie jakby wszystko inne zniknęło i zostaliśmy tylko my. Nieświadomie przysunęłam się do niego, tak jakbym chciała być bliżej i móc go poczuć, ale ja nie mogłam. Po prostu nie mogłam. Kiedy jego ręka musnęła moje plecy poczułam dreszcze w dole kręgosłupa. To nie wróżyło dobrze, jeśli zaraz z powrotem bym się nie odsunęła, nie wiem co bym zrobiła, lecz Zayn miał chyba inne plany bo nie pozwolił mi się odsunąć choćby na milimetr. </div>
<span style="font-size: x-small;"><b>Don't wanna break your heart</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I wanna give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I know you're scared it's wrong</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Like you might make a mistake</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>There's just one life to live</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>And there's no time to wait, to wait</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>So let me give your heart a break</b></span><br />
<div>
Cały czas go za sobą czułam, to było takie przyjemne, ale i takie złe. Teraz przyszła kolej Liama z Zaynem.</div>
<span style="font-size: x-small;"><b>Cause you've been hurt before</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I can see it in your eyes</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>You try to smile it away</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Some things you can't disguise</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>I don't wanna break your heart</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Baby, I can ease the ache, the ache</b></span><br />
Cholera dlaczego on cały czas się na mnie patrzył? Czułam przy nim to co kiedyś. Gdyby tylko sprawy się tak nie skomplikowały, kto wie, może bylibyśmy jeszcze razem.<br />
<span style="font-size: x-small;"><b>So, let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>There's just so much you can take</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Let me give your heart a break</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>Your heart a break</b></span><br />
<div>
Przy wysokich dźwiękach mój głos się załamał i nie mogłam dalej śpiewać, po prostu nie mogłam. Zdaje się, że za dużo myślałam o tym wszystkim i wezbrało mi się na łzy. Całe szczęście nie musiałam sama ciągnąć.</div>
<span style="font-size: x-small;"><b>The day I first met you</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><b>You told me you'd never fall in love</b></span><br />
Liam i Demi zakończyli, a wszyscy zaczęli klaskać. Nawet nie zwracałam na nich uwagi, nie miałam ochoty, ale żeby sprawiać pozory do twarzy przyczepiłam sztuczny uśmiech. My zeszłyśmy ze sceny, lecz nie było mi dane iść za kulisy, gdyż panna Lovato pociągnęła mnie na jej miejsce. Nie wiem jakim cudem się tam zmieściłyśmy, ale udało się.<br />
- Na dzisiaj to już koniec niespodzianek i teraz mamy wasz długo wyczekiwany występ. Panie i panowie, oto One Direction. - Takich pisków jeszcze nigdy nie słyszałam. Chłopcy uśmiechali się jak idioci i powiedzieli kilka słów, po czym zaczęli śpiewać.<br />
- Dlaczego chciałaś żebym z tobą zaśpiewała? - Spytałam cicho, kiedy oni coś mówili.<br />
- Niall wspominał, że jesteś moją fanką, więc ... - Wzruszyła ramionami.<br />
- Nie wierzę, że pamięta takie rzeczy.<br />
- Wiesz co, podam ci swój numer..<br />
- Dziękuję ci bardzo, ale niestety nie mam gdzie zapisać. - Powiedziałam smutna.<br />
- W takim razie zapisz mi twój. - Powiedziała podając mi telefon. Nie mogłam w to wszystko uwierzyć.To wszystko było tak niewyobrażalnie wspaniałe. - Wydajesz się bardzo skrytą dziewczyną, na pozór uśmiechniętą. Mam przeczucie, że masz bardzo bogatą historię. Chętnie jej posłucham przy najbliższym spotkaniu. - Uśmiechnęła się ciepło. Po policzku mi spadła łza. Szybko ją otarłam. Chłopcy zaczęli śpiewać, mimo że dzisiaj już słyszałam tą piosenkę w ich wykonaniu, tym razem mogłam bez problemu wpatrywać się w Malika, a i tak nikt tego nie zauważył, prawie nikt, oprócz niego. Przez cały czas jak śpiewał patrzył prosto w moje oczy. Nie miałam pojęcia co chciał tym osiągnąć, ale wiedziałam, że jeśli nie wstanę, nie wyjdę z miejsca mojej idolki to padnę mu w ramiona. Pospiesznie pożegnałam się z Demi i wyszłam czym prędzej. Ludzie nie zwracali na mnie większej uwagi. Bez problemu dotarłam do garderoby, szybko założyłam moje normalne ciuchy i w pośpiechu opuściłam to miejsce. Będąc w domu od razu rzuciłam się na łóżko i zaniosłam się głośnym płaczem. Dlaczego musiałam go spotkać? Ten dzień tak namieszał mi w głowie, to jest możliwe żebym jeszcze bardziej go kochała? Nie chciałam niczego innego jak snu, ale jednocześnie chciałam cały czas płakać. Nie wiem kiedy zasnęłam, byłam tak zmęczona szlochaniem. Obudziło mnie ugięcie się łóżka, moją pierwszą myślą było, że jest to Lydia, ale później usłyszałam zdławiony głos Dylana.<br />
- Lydia wyjechała. - Powiedział cicho.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
_______________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
I jak wrażenia po rozdziale? :)</div>
<div style="text-align: center;">
Podobał wam się policzek jaki dała Lissa Zaynowi? xD</div>
<div style="text-align: center;">
Czekam na wasze opinie. Możecie skomentować nawet zwykłą kropką. </div>
<div style="text-align: center;">
#MuchLove i do następnego! ♥</div>
<div style="text-align: center;">
Macie naszą cudowną Demi ♥<br />
Coś namieszałam i musiałam dodać na nowo. proszę skomentujcie!<br />
Zapraszam was do obejrzenia cudownego zwiastunu, a link do zwiastunowni znajdzie z boku :)<br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=SxCVeJSX7Vk" target="_blank">https://www.youtube.com/watch?v=SxCVeJSX7Vk</a><br />
<br /></div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-32444143126826741262014-12-16T00:31:00.001+01:002015-08-07T14:28:53.857+02:00Rozdział 6Kochani jest hashtag bloga, wystarczy, że klikniecie na mały znaczek "tweet about it" i automatycznie możecie pisać tweety :) a jeśli nie chcecie wchodzić na bloga to wystarczy wpisać #CaseFF kocham was ♥ Miłego czytania x<br />
<br />
<br />
<br />
- Najpierw jedziemy do kina, czy coś zjeść? - Spytałam rozsiadając się wygodnie w fotelu.<br />
- Ty wybieraj. - Uśmiechnął się.<br />
- W takim razie najpierw kino.<br />
Jechaliśmy w ciszy, a w tle grało radio, jednak kiedy puścili One Direction one way coś tam od razu sięgnęłam do wyłącznika. Niall spojrzał na mnie pytająco.<br />
- Nie chcę słyszeć Zayna. Zawsze kiedy widzę, że ma lecieć wasz teledysk, po prostu wyłączam. Niestety przez to nie słyszałam żadnej waszej piosenki. - Spojrzał na mnie współczująco. Westchnął.<br />
- Słuchaj wiem, że Zayn postąpił jak ostatni idiota, ale jeśli ci to sprawi satysfakcję, on cierpiał jak cholera, dzwonił do ciebie, a gdy nie odbierałaś po prostu wpadał w furię. Często ode mnie obrywał jakieś uwagi na swój temat. Byłem na niego wściekły. Jednak przez cały czas mogłem go obserwować i wiem jedno, że on cię kochał jak szalony. Nie wiem wtedy odwaliło, ale...<br />
- Niall...- Pokręciłam głową i zamrugałam próbując szybko odpędzić niechciane łzy.<br />
- Hej, spokojnie. - Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle, Niall odwrócił się w moją stronę po czym delikatnie, kciukiem wytarł moje łzy. - Nie płacz.<br />
- Nie rozumiesz. - Westchnęłam. - Cały czas myślałam, że dzwonił tylko po to żeby mnie przeprosić i mieć z głowy, A teraz ty mi mówisz, że widziałeś jak bardzo mnie kochał. Może gdybym w końcu jednak odebrała ten telefon, a nie zmieniała numer, może byłabym z nim. Nie musiałabym przeprowadzać się do Los Angeles i ja...ja...ja byłabym szczęśliwa. - Podczas mojej mowy z powrotem włączyliśmy się do ruchu. W samochodzie usłyszałam Radioactive Rity Ory i wiedziałam, że dzwoni mój telefon. Przeprosiłam i odebrałam, dzwoniła moja ciocia.<br />
- Ciociu coś się stało? Coś z Jake'iem?<br />
- Spokojnie kochanie. Jake ma się świetnie, po prostu wypadło mi nagłe spotkanie w sprawie twojego występu w jednym z talk show i chciałam cię prosić żebyś przyjechała po Jake'a.<br />
Moja ciocia była również moim menadżerem, ponieważ właśnie tym się zajmowała. Spojrzałam na Horana, który najwyraźniej usłyszał moją rozmowę, bo tylko skinął głową i uśmiechnął się.<br />
- Dobrze, będę za góra pół godziny. - Rozłączyłam się.<br />
- Mogę zadać ci pytanie? - Widziałam, że był lekko zakłopotany.<br />
- Jasne, pytaj o co chcesz.<br />
- Kim jest Jake? - O cholera! Nie chciałam z nim o tym rozmawiać w samochodzie.<br />
- Zobaczysz. - Odpowiedziałam enigmatycznie. Podałam mu adres, wprowadził go do nawigacji i pojechaliśmy. Przez resztę drogi milczeliśmy. Ja myślałam o tym jak mam mu powiedzieć o Jake'u, a Niall najwyraźniej błądził myślami zupełnie gdzie indziej. Dopiero pod samym domem mojej ciotki Horan postanowił się odezwać. To było co najmniej dziwne. Nie chciałam takiej niezręczności między nami, dawniej mogliśmy rozmawiać godzinami bez chwili przerwy. On był przyjacielem doskonałym, zawsze mnie wysłuchał, wsparł, rozbawił, a teraz siedział i milczał.<br />
- Aly... - Ból na ten pseudonim był wielki, Zayn mnie tak nazywał. Cierpienie prawdopodobnie było wymalowane na mojej twarzy.<br />
- Lissa. - Poprawiłam go. - Teraz wolę jak tak się na mnie mówi.<br />
- Lissa, muszę ci to powiedzieć, a raczej spytać. Czy ty nadal czujesz coś do Zayna?<br />
- Chociaż bym chciała przestać to nie mogę.<br />
- Czemu?<br />
W tym samym momencie z domu wybiegł Jake, głośno krzycząc "mama", a za nim moja ciotka. Pewnie nas zauważyli jak wysiedliśmy z auta.<br />
- Jakey! - Pisnęłam podbiegając do niego i biorąc go na ręce. Mimo, iż nie widziałam go tylko jeden dzień strasznie za nim tęskniłam.<br />
- Mamo kto to jest? - Zapytał patrząc na Nialla, który stał zaledwie kilka centymetrów ode mnie.<br />
- To jest wujek Niall, Niall to jest...mój synek Jake. - Przygryzłam wargę w oczekiwaniu na to co zrobi Horan, czas wydawał się zatrzymać w miejscu. Widziałam jak mocno nad czymś myślał. W końcu uklęknął przy Jake'u i z wielkim uśmiechem na ustach przywitał się z nim.<br />
- Kochanie strasznie cię przepraszam, ale załatwiam ci występ i naprawdę muszę iść.<br />
- Nic nie szkodzi ciociu, ale mogłabyś pożyczyć nam fotelik Jake'a?<br />
Ciocia tylko uśmiechnęła się i pociągnęła Horana do garażu, a ja z lekkim uśmiechem czekałam aż wrócą. Bałam się co mógł sobie o mnie pomyśleć jak dowiedział się o dziecku. Czy będzie pytać kto jest ojcem? Czy powie reszcie? Miałam nadzieję, że nie. Kiedy wrócili, chłopak uśmiechał się jak głupi niosąc fotelik i torbę z ubraniami. Widząc go takiego trochę odetchnęłam. Zapakowaliśmy się wszyscy do samochodu i pożegnaliśmy się z moją ciotką.<br />
- Skoro nasze plany uległy zmianie to co ty na to żeby wziąć Jake'a do parku albo jakiś plac zabaw? - Zaproponował odpalając samochód. Miałam ochotę go wyściskać. Podczas naszej jazdy mieliśmy włączone radio, gdyby nie to chyba bym zwariowała przez tę ciszę.<br />
- Mamusia! - Pisnął kiedy puścili moją piosenkę. To było naprawdę dziwne, słyszeć siebie w radiu. Chciałam zmienić stację, ale Niall mi nie pozwolił, a wręcz przeciwnie, zrobił głośniej. Zarumieniłam się. Byłam zażenowana. a on pogarszając to zaczął śpiewać, chyba robił mi na złość.<br />
- Niall proszę cię... - Jęknęłam.<br />
- Wujek Niall! - Krzyknął Jake z tyłu. Odwróciłam się do niego.<br />
- Wujek Niall prowadzi, kochanie nie rozpraszaj go. - Powiedziałam łagodnie.<br />
- Oj bez przesady. - Mruknął Horan. Odwrócił się do chłopca i powiedział - Ej kolego chcesz jechać do McDonalds? - Po czym znów skupił swój wzrok na drodze. Z tyłu rozległ się wielki krzyk. Zaśmialiśmy się z jego entuzjazmu. Nie bardzo podobał mi się ten pomysł, ale i tak nie jadł tego śmieciowego jedzenia często, więc byłam spokojna. Nie chciałam być jedną z tych matek, które dają swoim dzieciom byle co do jedzenia. Podjechaliśmy w końcu pod McDrive. Niall zamówił do nas nawet nie pamiętam co, a dla Jake'a wziął zestaw dziecięcy. Chwilę czekaliśmy za zamówieniem, później musiałam się z nim sprzeczać, bo uparłam się żeby zapłacić, ale oczywiście się nie zgodził.<br />
- Wiesz może to zabrzmi dziwnie, ale Jake przypomina mi Zayna. - Znieruchomiałam. On wiedział. Byliśmy na placu zabaw, a mój kochany synek biegał i śmiał się z innymi dziećmi, siedzieliśmy w idealnym miejscu żebym mogła mieć na niego przez cały czas oko. Nie wiedziałam co powiedzieć. Musiałam nad tym porządnie pomyśleć.<br />
- To nie brzmi dziwnie. - Westchnęłam.<br />
- Mają takie same oczy i włosy, są prawie identyczni. - Niall proszę cię odpuść. Błagałam w myślach.<br />
- Dlatego, że to jest jego syn. - Wypowiedziałam te słowa tak cicho, że były ledwie słyszalne, ale chłopak najwyraźniej je usłyszał, bo głośno przeklął.<br />
- Jak to możliwe?<br />
- Chyba nie muszę ci na to odpowiadać. - Zaśmiałam się próbując rozluźnić nagle powstałe napięcie.<br />
- Nie o to mi chodziło.<br />
- Wiem, wiem. - Wzięłam głęboki oddech. - Na miesiąc przed moimi urodzinami Zayn zrobił naprawdę coś wspaniałego i wtedy to się stało...Kiedy poszedł do X-factor i połączyli was w grupę chciałam mu powiedzieć o ciąży, ale nie chciałam dokładać mu stresu i zamierzałam mu powiedzieć kiedy zaczniecie wygrywać, niestety stało to co się stało i zostałam sama. Mój ojciec nie chciał mnie znać, a matka przysłała mi tutaj do ciotki i oto jestem w tej chwili siedząca na ławce, kiedy usłyszałeś o mnie, przez moją przyjaciółkę, która praktycznie zmusiła mnie do nagrania piosenki w studio jej taty.<br />
- Mam jedno ważne pytanie. Jak sobie radzisz? No wiesz ta cala sytuacja z dzieckiem, ty zostałaś sama. Pracujesz, a może się uczysz?<br />
- Na początku było mi naprawdę ciężko odnaleźć się w nowej sytuacji, ale kiedy Jake był mały moja ciocia bardzo mi pomagała, z resztą moja przyjaciółka Lydia i mój...chłopak Dylan też zawsze przy mnie byli. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie ta trójka.<br />
- Zawsze mogłaś do mnie zadzwonić. - Powiedział z wyrzutem. Miałam ogromne poczucie winy, że tak go ignorowałam, ale nie potrafiłam inaczej. Chciałam się odciąć od wszystkiego co było związane z Malikiem, a tym samym z jego przyjaciółmi. Znałam jedynie Nialla i Harry'ego, ponieważ z tego co mówił zawsze szczery Styles, Liam i Louis raczej nie pałali do mnie sympatią, nie miałam pojęcia czemu, ale prawdę mówiąc nie dbałam o to, a Harry nigdy nie chciał mi powiedzieć dlaczego tak jest.<br />
- Wiem i strasznie żałuję, że tego nie zrobiłam, ale wtedy myślałam, że kiedy dowiesz się o dziecku od razu polecisz z tym do Zayna... - Westchnęłam.<br />
- Wspominałaś coś o chłopaku... - Wiedziałam do czego zmierzał, więc przerwałam mu i odpowiedziałam.<br />
- Chciałam zapomnieć o Zayn'ie i myślałam, że mi się to udało kiedy spotkałam Dylana, ale niestety nigdy nie mogłam o nim do końca zapomnieć. Spotykaliśmy się przez długi czas, ale teraz on jest zaręczony z moją przyjaciółką.<br />
- Zawsze jesteś taka szczera? Bo jeśli tak to tym bardziej chcę jak najczęściej się z tobą spotykać, może będę miał okazję poznać tą nową ciebie.<br />
- Jestem szczera tylko przy tych, którzy są dla mnie ważni. Z reguły jestem cicha i bardziej skryta.<br />
- Mamo pobaw się ze mną! - Krzyknął Jake z karuzeli. Oboje zachichotaliśmy i poszliśmy do niego. Usiadłam razem z chłopcem, a Niall nas kręcił. Jake piszczał i chichotał, a ja nic nie mogłam poradzić na wielki uśmiech. Później poszliśmy na huśtawki. Mój mały mężczyzna zażyczył sobie, aby to wujek go huśtał, a mamusia miała tylko patrzeć. Chciałabym żeby Horan spędzał z nami więcej czasu, ale to było raczej niemożliwe biorąc pod uwagę fakt, że mieszkał na drugim końcu świata.<br />
- Hej Niall, tak właściwie to na ile przylecieliście do Los Angeles? - Spytałam śmiejąc się z Jake'a, który wymachiwał nogami próbując huśtać się samemu.<br />
- Z tego co wiem to na trochę dłużej niż normalnie, bo mamy teraz więcej koncertów i wywiadów związanych z wydaniem filmu. - Byłam zaskoczona.<br />
- Wydajecie film?<br />
- Tak. Dziwi mnie fakt, że nie przeszkadzają ci wszyscy ludzie gapiący się na nas i robiący nam zdjęcia. Pewnie niedługo zjawią się też paparazzi. - Jęknął niezadowolony. Rozumiałam go, chociaż mnie samej jak na razie rzadko zdarzały się takie sytuacje.<br />
- Szczerze powiedziawszy to nawet nie zwracam na nich uwagi, bo jestem skupiona na was. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.<br />
Spędziliśmy w parku jeszcze dobrą godzinę, cieszyłam się mając z powrotem przy sobie Nialla, to był wymarzony przyjaciel. Niestety z każdą chwilą pojawiało się coraz więcej fanów, a to nam wszystko utrudniało.<br />
- Wiesz jeśli nie chcemy się spóźnić na moją próbę to powinniśmy już jechać. - Powiedziałam śmiejąc się kiedy chłopak gonił Jake'a po placu zabaw.<br />
- Masz rację, ale co z Jake'iem?<br />
- Moja ciotka już powinna być w domu. - Powoli zaczęliśmy się zbierać i próbowaliśmy przedostać się przez tworzący się właśnie mały tłum ludzi. Horan trzymał chłopca na rękach, widziałam, że mój kochany chłopiec był przerażony, miał minę jakby zaraz miał płakać. Nie mogłam na to patrzeć, chciałam jak najszybciej znaleźć się bezpieczna w samochodzie, chciałam tulić do siebie przestraszonego Jake'a.<br />
Kiedy przyjechaliśmy i weszłam do garderoby byłam odrobinę spóźniona, więc makijażyści i styliści od razu wzięli się do roboty. Miałam to szczęście, że pracowali przy mnie prawie sami przystojni mężczyźni, przynajmniej było na czym zawiesić oko. Uwielbiałam tych mężczyzn, idealnie trafiali w mój gust. <a href="http://31.media.tumblr.com/51035b884515ce11322bb7c6f0c98790/tumblr_mm56egAKKa1riiaueo1_400.gif" target="_blank">Sukienka</a>, którą miałam na sobie była niemalże identyczna jak ta, którą miałam w teledysku, a makijaż był subtelny i delikatny, dla mnie wręcz idealny. Do garderoby weszła kobieta o imieniu Michelle, która zajmowała się wszystkimi technicznymi dociągnięciami. Uśmiechnęła się do mnie ciepło.<br />
- Kochanie z uwagi na to, że jest to finał i mamy dużo czasu zaśpiewasz dzisiaj dwie piosenki, twoja menadżerka podrzuciła chłopakom z zespołu jakieś dwadzieścia minut temu nuty do twojej nowej piosenki i powiedziała, że to będzie jej premiera, wnioskując po twojej zaskoczonej minie widzę, że nic nie wiedziałaś. Sama nie jestem dobrze poinformowana, ale zdradziła mi tytuł, Say Something. - Michelle była dość bezpośrednią i szczerą kobietą. Say Something to piosenka nad którą ostatnio pracowałam. Nawet już nagrałam ją w studiu i być może znajdzie się na mojej płycie, którą planowaliśmy wydać jeszcze w tym roku.<br />
Wyszłam na scenę, wzięłam głęboki oddech i skinęłam gotowa. Zaśpiewałam Skyscraper, a nowej piosenki nie kazano mi próbować, nie wiem dlaczego, przecież zawsze trzeba przećwiczyć piosenkę, ale jak się okazało mieliśmy spore opóźnienie i na scenę musieli wyjść chłopcy jeśli chcieli zdążyć przed pojawieniem się publiczności. Śpiewali Little Things, głos Zayna brzmiał tak perfekcyjnie, naprawdę chciałabym żeby to wszystko między nami potoczyło się inaczej. Przez cały czas wpatrywałam się w niego, a on najwyraźniej to poczuł, ponieważ co chwilę się odwracał, a ja wtedy udawałam, że przyglądam się Niallowi, oby mu się później za to nie oberwało.<br />
- Witam wszystkich na finale dziewiątej edycji X-factor. Na początek mamy dla was występ świetnie zapowiadającej się młodej artystki, Alyssy Reid. Może kilka słów o niej, Demi powiedz co myślisz o tej młodej dziewczynie.<br />
Serce waliło mi jak oszalałe, Demi Lovato miała powiedzieć co o mnie sądzi, bałam się jej oceny i to cholernie.<br />
- Cóż, mogę powiedzieć jedynie, że jest niesamowicie utalentowana i obawiam się, że za jakiś czas może osiągnąć wyższą skalę głosu niż ja, rośnie mi konkurencja. - Zażartowała, a mi spadł kamień z serca. - Jest również prześliczna i bardzo delikatna. Nic więcej dodać nie mogę, czekam na jej płytę, którą z pewnością kupię. Alyssa, chodź tu do nas. - Rozległy się brawa, a ja cała zestresowana wzięłam kilka głębszych oddechów i wyszłam na scenę. Przywitałam się i zaczęłam to co mi szło według niektórych, najlepiej. Po zakończeniu pierwszej piosenki zespół od razu zaczął grać kolejną piosenkę, a ja wczułam się i zaczęłam śpiewać z jeszcze większymi emocjami niż wcześniej.<br />
<span style="font-size: x-small;">Say something, I'm giving up on you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I'll be the one, if you want me to</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Anywhere, I would've followed you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Say something, I'm giving up on you</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">And I am feeling so small</span><br />
<span style="font-size: x-small;">It was over my head</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I know nothing at all</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">And I will stumble and fall</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I'm still learning to love</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Just starting to crawl</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Say something, I'm giving up on you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">I'm sorry that I couldn't get to you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Anywhere, I would've followed you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Say something, I'm giving up on you</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">And I will swallow my pride</span><br />
<span style="font-size: x-small;">You're the one that I love</span><br />
<span style="font-size: x-small;">And I'm saying goodbye</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Say something, I'm giving up on you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">And I'm sorry that I couldn't get to you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">And anywhere, I would've followed you</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Say something, I'm giving up on you</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Say something, I'm giving up on you</span><br />
<span style="font-size: x-small;">Say something</span><br />
<div>
<br /></div>
Śpiewając ostatni wers czułam łzy w oczach. Ukłoniłam się delikatnie i usłyszałam brawa oraz piski. Podobało im się. Spojrzałam w stronę sędziów, Demi Lovato stała i klaskała. Po chwili patrzyłam jak wychodzi ze swoje miejsca i idzie do mnie. Byłam podekscytowana, kiedy mnie uściskała nogi ugięły się pode mną. O mój Boże właśnie przytuliła mnie Demi Lovato.<br />
- To było naprawdę niesamowite. - Powiedział prezenter.<br />
- Świat potrzebuje takich artystek jak ty. - Dopowiedziała Demi.<br />
- Dziękuję bardzo za te miłe słowa. To wiele dla mnie znaczy, te piosenki są mi bardzo bliskie i cieszę się mogąc podzielić się z wami moimi emocjami. - Ktoś krzyknął "kochamy cię" - Ja też was kocham. - Po tych słowach ponownie się ukłoniłam i zeszłam ze sceny. Tam od razu ktoś porwał mnie w ramiona.<br />
- Byłaś niesamowita. - Krzyknął Niall, a zaraz po nim zostałam zaatakowana przez Harry'ego.<br />
- Alyssa. - Ten głos. Zesztywniałam kiedy go usłyszałam. Czułam ramiona Nialla i Harry'ego, którzy mnie obejmowali spięły się. Chłopcy byli kochani. Chciałam brzmieć chłodno. Zrobiłam więc wszystko co w mojej mocy, aby zdobyć się na obojętny ton.<br />
- Cześć Zayn. - Powiedziałam to niemal jadowicie. Horan ledwo tłumił parsknięcie, a Styles uszczypnął mnie w plecy, przez co prawie podskoczyłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
_________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Tadam w końcu się spotkali. Wiem znów nawaliłam, ale to wszystko przez tą cholerną szkołę, u mnie kończy się semestr w grudniu, więc trochę nas w ostatnim czasie cisnęli :/ </div>
<div style="text-align: center;">
Do tego kilka osobistych problemów, ale to nie jest żadna wymówka. Postaram się pisać jak najwięcej w przerwę świąteczną!</div>
<div style="text-align: center;">
Co myślicie o tym rozdziale?</div>
<div style="text-align: center;">
Jak sądzicie co zrobi Zayn?</div>
<div style="text-align: center;">
Czy Niall powie Malikowi o Jake'u?</div>
<div style="text-align: center;">
<img src="http://31.media.tumblr.com/51035b884515ce11322bb7c6f0c98790/tumblr_mm56egAKKa1riiaueo1_400.gif" /></div>
<div style="text-align: center;">
Macie gifa z naszą Alyssą, w teledysku :)</div>
<div style="text-align: center;">
Proszę komentujcie, chcę tutaj widzieć minimum 15 komentarzy! ♥</div>
<div style="text-align: center;">
+ Jeśli możecie zaobserwujecie mnie na twitterze? <a href="https://twitter.com/agatorek29" target="_blank">@agatorek29</a></div>
<div style="text-align: center;">
#MuchLove ♥</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-34553753863609044822014-11-23T16:32:00.001+01:002015-08-07T14:28:38.279+02:00Rozdział 5Alyssa.<br />
<br />
Nie mogłam uwierzyć kiedy zobaczyłam przede mną uśmiechającego się Harry'ego i skołowanego Nialla. Nic się nie zmienili. Spotkanie ich to był wielki szok, ale ich obecność świadczyła o tym, że Zayn też gdzieś musiał być. Chciało mi się płakać, cieszyć, a jednocześnie miałam ochotę mu przywalić. <i>Czy ja staję się bipolarna? </i>Pomyślałam. Jeśli tam był to oznaczało, że musiał słyszeć moją piosenkę...Ciekawe czy choć trochę go poruszyła? Zaraz, przecież to nie powinno mnie obchodzić.<br />
- Zmieniłaś się. - Powiedział Niall, kiedy w końcu mnie puścił. - Jesteś jakaś większa. - Śmiał się.<br />
- Och zamknij się, jestem tylko kilka centymetrów niższa od ciebie. - Wytknęłam mu język.<br />
- I ty niby masz dwadzieścia lat? - Zadrwił.<br />
- I ty niby masz dwadzieścia lat. - Powtarzałam dziecinnym głosem.<br />
- Bardzo dojrzale. - Próbował być poważny, ale nie mógł wytrzymać.<br />
- Bardzo dojrzale. - Mówiłam z językiem na wierzchu, stojący obok nas Harry już śmiał się na cały głos, ale my dalej próbowaliśmy się nie zaśmiać.<br />
- Dobra poddaję się. - Podniósł ręce do góry. Wystawiłam mu język i zaczęłam się śmiać, po czym cała nasza trójka śmiała się w wniebogłosy. Po wszystkim przeprosiłam chłopców i powiedziałam, że niestety muszę iść, Jake był za długo z dala ode mnie, ale tego im nie powiedziałam. Uznałam, że to nie jest konieczne, a poza tym nie miałam tyle czasu i byłam pewna prawie w stu procentach, że Zayn jest gdzieś blisko i może wszystko usłyszeć. Umówiłam się z Niallem na jutro i po południu mieliśmy iść do kina. W mojej garderobie czekała na mnie Lydia z Jake'iem, tak wiem mówiłam, że był zbyt długo z dala ode mnie, ale naprawdę nie lubiłam się z nim rozstawać nawet na chwilę. Zaczęły się wakacje, więc nie musiałam się przejmować studiami. Zaczęłam myśleć o tym jak potoczyło się moje życie po tym jak poznałam Zayna. Dopiero wtedy czułam, że żyję, ale też wtedy moje życie się skomplikowało, od tamtego czasu nie rozmawiam z tatą, oczywiście nie żałuję, że urodziłam Jake'a, ale żałuję, że mój związek tak szybko się skończył. Byłam z nim szczęśliwa, co do tego nie mam wątpliwości, ale po rozstaniu popadłam w głęboką depresję, jedynym powodem dla którego wtedy jadłam była moja mała fasolka. Czułam pustkę, którą pozostawił po sobie Malik i już nigdy jej nie zapełniłam, kochałam Dylana i Lydię, ale nie w ten sposób co jego. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że starałam się pokochać O'Brien'a, lecz nie potrafiłam darzyć tych samych uczuć do kogoś innego niż mój kochany brązowooki anioł.<br />
- Halooo, Lissa żyjesz? - Lydia machała ręką przed moją twarzą. Na długo odleciałam?<br />
- Na jakieś pięć minut. - Odpowiedziała. - Myślałaś na głos. - Dodała widać moją skonsternowaną minę.<br />
-Słyszałam, że One Direction tu jest, czy ty...<br />
- Nie, nie widziałam go, za to umówiłam się z Niallem na jutro. - Przerwałam jej, bo doskonale wiedziałam co zamierzała powiedzieć.<br />
- Tylko proszę, bądź ostrożna. - W tym zdaniu kryło się coś więcej, widziałam po spojrzeniu jakim mnie obdarzyła. Nie chodziło jej żebym uważała na wszystko co jest związane z Niallem, ale chodziło jej o samego chłopaka.<br />
- Możesz mi wierzyć, Niall to najmilszy chłopak jaki istnieje. Jest na mnie trochę zły, że zerwałam z nim kontakt, ale nie jest chamem.<br />
- Ufam ci i wierzę, że nie zrobisz nic głupiego, choćby ze względu na Jake'a. A teraz chodźmy na zakupy, bo mam wielką ochotę kupić sobie jakieś kiecki. - - Nawet o tym nie myśl, ciebie też jakoś obkupimy żebyś miała czym pokazać Malikowi co stracił. - Dodała szybko kiedy zobaczyła moją minę. Mimo wspomnieniu o Zaynie jedynie się zaśmiałam.<br />
- Niech ci będzie, ale nie przymierzę więcej niż 10 sukienek, to jest nasz limit, pamiętasz?<br />
- Dobra, dobra. Stoi, dziesięć sukienek...- Po chwili chytrze się uśmiechnęła. Ten uśmiech nie wróżył nic dobrego. - Ale nic nie wspominałaś o spódniczkach i bluzeczkach.<br />
<i>No to się zaczyna. </i>Pomyślałam. Doszłam do wniosku, że im prędzej się zgodzę tym prędzej będę z powrotem w domu.<br />
- Zaraz zadzwonię do Dylana i powiem, że dzisiaj znów robi za niańkę.<br />
- Zaczekaj, moja ciocia mówiła, że w końcu chciałaby zająć się trochę Jake'iem, bo rzekomo jej tego brakuje.<br />
- W takim razie zabierajmy się stąd i jedziemy na zakupy. - Pisnęła. Zaśmiałam się z reakcji przyjaciółki, ale wyszłam razem z nią, w międzyczasie trochę myślałam, a to ci niespodzianka, o Zaynie, a później moje myśli przeszły na Horana. Jak mogłam być tak głupia i przez Malika zerwać przyjaźń z moim najlepszym przyjacielem? Przecież na nim nigdy się nie zawiodłam, ale wtedy chyba nie myślałam jasno, targały mną emocję, co prawda Niall przez długi czas próbował się ze mną skontaktować, ale ja nie odbierałam, a na końcu zmieniłam numer.<br />
Po godzinie zakupów czułam jak moje nogi stawały się coraz cięższe, więc postanowiłyśmy zrobić sobie przerwę, ale na pewno mi nie odpuściła, bo nie miałyśmy nawet dziesięciu sukienek, przymierzyłam ich chyba z tonę, a Lydia wybrała może tylko trzy, które według niej "były dla mnie uszyte" i do tego kupiłyśmy kilka bluzek, oraz dwie spódnice, przechodząc koło sklepu z ubrankami dla dzieci po prostu nie mogłam się powstrzymać i nakupowałam Jake'owi mnóstwo ciuszków. Tak, wiem mój synek był rozpieszczany, ale tylko tyle mogłam zrobić po tym jak na początku go nie chciałam. To nie tak do końca, że go nie chciałam, bo chyba bardziej się bałam, że sama nie dam rady, ale jak widać, z pomocą innych świetnie sobie radziłam w roli matki.<br />
- Przepraszam, ale mogłabym prosić o autograf? - Podeszła do nas grupka dziewczyn. Byłam zszokowana kiedy poprosiły mnie o autografy i o zdjęcia, to było dla mnie coś nowego, ale strasznie miłym uczuciem było, że mogłam kogoś uszczęśliwić zwykłym podpisem i zdjęciem. Z uśmiechem na ustach podpisałam im kartki i z każdą zrobiłam sobie kilka zdjęć, nawet chwilę z nimi porozmawiałam.<br />
- Twój teledysk jest świetny, a piosenka jeszcze lepsza. Czekamy na więcej. - Odezwała się jedna z nich.<br />
- Sama napisałaś tą piosenkę? - Dodała inna z nich.<br />
- Całkowicie sama. - Wyszczerzyłam zęby w głupkowatym uśmiechu, przez co wszyscy dookoła zachichotali.<br />
- Nie będziemy wam już przeszkadzać, więc dziękuję za autografy i zdjęcia. - Odpowiedziała, jak mi się wydawało dziewczyna, która spytała o autografy.<br />
- Czekajcie. Może wpiszcie mi wasze twittery, a ja was zaobserwuję? - Uśmiechnęłam się podając im mój telefon. Spotkałam się z wielkim piskiem. Auł, moje uszy.<br />
Po wszystkim pożegnałyśmy się z dziewczynami i odeszły od nas. Poszłyśmy prosto do KFC, to było nasze ulubione miejsce zaraz po Starbucks'ie, nie oceniajcie nas, uwielbiałyśmy sobie podjeść. Zamówiłyśmy jedzenie i usiadłyśmy wygodnie w miejscu mniej na widoku.<br />
- To było szalone. - Zaśmiała się.<br />
- Te dziewczyny były kompletnie urocze, całkiem mnie zaskoczyły tym, że chciały autografy i zdjęcia ze mną.<br />
- Kochana przyzwyczajaj się do tego, bo jeśli chcesz dalej śpiewać, fanów będzie tylko więcej. A poza tym uwielbiam twój strój, ciekawe kto go wybrał. - Uśmiechnęła się.<br />
- Oczywiście, że niesamowita Lydia. - Zachichotałyśmy jak nastolatki. Miałam założone kwieciste spodenki z wysokim stanem, dzięki którym moje nogi wydawały się dłuższe, do tego miałam dopasowaną bluzkę w paski z rękawami podciągniętymi do łokci, całość dopełniały dodatki, złoty zegarek, torebka i okulary, a do tego miałam założone buty, które były bardziej traperkami. Uważałam ten wygląd za zwyczajny, bo niczym się nie wyróżniałam. Lydia natomiast miała na sobie cielistą sukienkę, w której wyglądała idealnie, na tym zieloną kamizelkę, wyglądało to tak jakby wszystko było razem szyte, na stopach miała baleriny, a czerwona szminka na ustach dodawała jej kobiecości. Czerwony to był zdecydowanie jej kolor. <span style="font-size: x-small;">(<a href="https://38.media.tumblr.com/38fd1f7f6be427d785676ae1278b425f/tumblr_na7k4aPXAv1tufkh3o1_500.png" target="_blank">link do ubioru</a>)</span><br />
Kiedy się najadłyśmy i to tak, że miałam wrażenie jakbym miała pęknąć, ruszyłyśmy dalej do sklepów. Trzy godziny później miałam tyle toreb, że ledwo dawałam radę je trzymać nawet jak wkładałam jedną do drugiej, ale to była Lydia, więc nie można się dziwić. Jeśli szło się z nią do sklepu trzeba było przedtem porządnie się najeść żeby mieć siłę dźwigać wszystkie torby. Wchodząc do domu westchnęłam z ulgą. Pozbyłam się butów, włożyłam moje bambosze w słodkie kociaki, nie oceniajcie, kochałam koty, i ruszyłam do kuchni po szklankę wody. Po drodze do domu dzwoniłam do cioci czy ma już dosyć Jake'a, ale powiedziała, że odda mi go dopiero jutro, bo chce się nim nacieszyć. Trochę protestowałam jednak w końcu zmiękłam i zgodziłam się chociaż sama już za nim tęskniłam. Starałam się postawić na miejscu mojej cioci, skoro ja tęskniłam nie widząc go kilka godzin to ona musiała tęsknić chyba dziesięć razy mocniej. Wypiłam wodę i poszłam do salonu. Lydia już rozsiadła się na kanapie i włączyła film. Pamiętnik. Czemu mnie to nie dziwiło? Wróciły niechciane wspomnienia z Zaynem. Pamiętam jak siadaliśmy razem u mnie, albo u niego i włączaliśmy Pamiętnik, a on zawsze mnie wyzywał, a później naśmiewał się, że znam prawie wszystkie kwestie aktorów i mówiłam je razem z nimi. Jeden raz szczególnie zapadł mi w pamięć.<br />
<i>-Dlaczego akurat dzisiaj musi padać jak mieliśmy zaplanowane wesołe miasteczko? - Jęczał mi do telefonu Malik. Zachichotałam radośnie. Serio, on był najbardziej uroczym chłopakiem jakiego znałam.</i><br />
<i>- Zayn to, że pada nie oznacza od razu, że w ogóle nie możemy się spotkać. Przecież możesz do mnie przyjechać, będę czekać na przystanku, tego koło mnie i obejrzymy sobie jakiś film, co ty na to? - Często do mnie przyjeżdżał autobusem i umówiliśmy się, że jak jedno przyjeżdża do drugiego to, to pierwsze czeka za nim na przystanku żebyśmy mogli się pocałować i żeby ludzie nas podziwiali, jacy jesteśmy zakochani. To nie był mój pomysł, tak tylko mówię.</i><br />
<i>- Się robi. Za dziesięć minut mam autobus, więc za około 25 minut będę. Czekaj na mnie, kochanie. - Mruknął. Słyszałam jakiś szum, więc pomyślałam, że się ubiera.</i><br />
<i>- Czyżby mój kochany, słodki i romantyczny chłopak dopiero się ubierał? - Śmiałam się.</i><br />
<i>- Tak jakby. - Mruknął chyba zawstydzony, a ja nie mogłam nic na to poradzić, ale zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać, czym prawdopodobnie jeszcze bardziej go zawstydziłam.</i><br />
<i>- Do zobaczenia za dwadzieścia minut, kochanie. - Powiedziałam nadal chichocząc, po czym się rozłączyłam.</i><br />
<i>Dwadzieścia dwie minuty później stałam pod parasolem na przystanku i czekałam za moim cudownym chłopakiem. Kiedy wysiadł z autobusu i mnie dostrzegł od razu podbiegł i schował się pod parasol, po czym przejął go ode mnie i niespodziewanie mocno pocałował moje usta, sapnęłam z zaskoczenia, ale odwzajemniłam pocałunek, trwaliśmy tak przez kilka dłuższych chwil dopóki nie postanowiłam się odsunąć, bo chciało mi się kichać. Idealny moment na popsucie chwili.</i><br />
<i>Zaczęłam chichotać.</i><br />
<i>- Co cię tak rozbawiło? - Spytał powoli ruszając w stronę mojego domu.</i><br />
<i>- Właśnie uświadomiłam sobie, że spełniłeś jedno z moich marzeń. - Na policzkach miałam rumieńce, ale miałam nadzieję, że Zayn weźmie to za skutek zimnego deszczu.</i><br />
<i>- Jakie są inne twoje marzenia? - Ku mojej uciesze nie wyśmiał mnie i nie drążył tematu.</i><br />
<i>- Chciałabym nagrać swoją własną płytę, a z takich bardziej realnych to chciałabym mieć kiedyś dziecko i wspaniałego męża, ale najważniejszym czego pragnę, jest żeby rodzice w końcu przejrzeli na oczy i traktowali mnie równo z moją siostrą. A twoje?</i><br />
<i>- Większość jest taka jak twoja, oczywiście chcę żonę, a nie męża. - Zaśmiał się. - I chciałbym żeby moja sytuacja w domu się choć trochę polepszyła, chciałbym pomóc moim rodzicom. - Posmutniał. Chciałam mu pomóc, ale nie wiedziałam jak, to mnie zabijało. Jedyne co mogłam zrobić to mocno go przytulić.</i><br />
<i>- Jaki film oglądamy? - Spytał rozsiadając się wygodnie na łóżku, kiedy wróciłam z piciem i jakimiś przekąskami.</i><br />
<i>- Pamiętnik. - Wyszczerzyłam zęby.</i><br />
<i>- Proszę cię nie. - Jęknął opadając głową na poduszkę.</i><br />
<i>- Dobrze wiedziałeś, że to zaproponuję. - Chichotałam.</i><br />
<i>***</i><br />
<i>Była połowa filmu, oczywiście ja znów mówiłam dialogi razem z bohaterami, po jakimś czasie czucia jak Zayn wpatruje się we mnie, nie wytrzymałam, odwróciłam się do niego i spytałam.</i><br />
<i>- Czemu mi się tak przyglądasz?</i><br />
<i>- Kocham Cię. - Odpowiedział szeptem. Miałam ochotę skakać z radości, w końcu wyznał, że mnie kocha, cudownie było to usłyszeć. Dosłownie się na niego rzuciłam, pocałowałam jego usta i upadliśmy na łóżko śmiejąc się. Zaczął mnie łaskotać, a ja wiłam się na wszystkie strony nie mogąc wytrzymać tej tortury.</i><br />
To wspomnienie było jednym z tych najbardziej bolesnych, ale wywołało uśmiech na mojej twarzy.<br />
Następny dzień przyszedł prędzej niż bym tego chciała. Ostatniego wieczoru wypiłyśmy z Lydią dwie butelki wina, z tego powodu nie dość, że wstałam o jedenastej, a o pierwszej byłam umówiona z Niallem, to jeszcze miałam potworny ból głowy.<br />
- Lydia zabiję cię. - Powiedziałam do siebie. To właśnie moja przyjaciółka zmusiła mnie do wypicia takiej ilości wina.<br />
- Za co znów? - Kiedy usłyszałam jej głos w swoim pokoju zaczęłam się rozglądać, ale nigdzie jej nie widziałam, dopiero po chwili spostrzegłam ją, leżącą niemalże pod moim łóżkiem. Zaczęłam się histerycznie śmiać, ale ból głowy szybko mi to przerwał.<br />
- Cholera zamknij się, łeb mi pęka. - Powiedziała nieco głośniej i znów się skrzywiła, jak widać na mnie to miało mniejszy wpływ niż na nią. Wstałam i szybko poszłam do kuchni po dwie szklanki wody oraz advil, jeden dla mnie i jeden dla mojej przyjaciółki.<br />
- Masz, pij. - Podałam jej tabletkę i szklankę z wodą.<br />
Sama poszłam do garderoby żeby uszykować jakieś ubrania. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Gotowa zerknęłam na zegarek, za pięć minut Niall miał na mnie czekać przed domem. Jak tylko wyszłam spod prysznica wysłałam mu smsa z adresem. Usłyszałam dzwonek do drzwi, krzyknęłam prosząc by Lydia otworzyła drzwi, a ja w tym czasie chciałam zadzwonić do cioci i spytać o Jake'a. Mały nawet nie chciał mnie do telefonu, miał kolegów u siebie, tylko krzyknął z oddali "mama" i to było wszystko. Zeszłam na dół i zobaczyłam Nialla rozmawiającego z Martin.<br />
- Jestem gotowa, możemy iść. - Uśmiechnęłam się przytulając Horana. Pomachaliśmy Lydii i poszliśmy do jego samochodu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
____________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Przepraszam, przepraszam możecie mnie zabić. Wiem długo nie było, ale myślę, że długość tego rozdziału jakoś wam to wynagrodzi. Niestety w szkole coraz więcej nauki, nie daję rady, masakra ;x </div>
<div style="text-align: center;">
teraz jeszcze byłam tydzień chora i nie miałam na nic ochoty.. Wybaczcie mi. Następny postaram się dodać szybciej, ale nic nie obiecuję.</div>
<div style="text-align: center;">
Co myślicie o rozdziale?</div>
<div style="text-align: center;">
Czy Alyssa powie Niallowi, że ma synka i zdradzi mu kto jest jego ojcem?</div>
<div style="text-align: center;">
Co myślicie o tym jak Zayn się przed nią schował?</div>
<div style="text-align: center;">
Proszę o duuużą liczbę komentarzy haha ♥</div>
<div style="text-align: center;">
#MuchLove</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-uwhWa24Imvw/VHH902IO80I/AAAAAAAAAzA/fbigfK-t4_s/s1600/large.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-uwhWa24Imvw/VHH902IO80I/AAAAAAAAAzA/fbigfK-t4_s/s1600/large.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Macie nasze pyszczki na osłodę faktu, że jutro szkoła ;x</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-90705137865939026722014-11-08T13:52:00.001+01:002015-08-07T14:25:54.691+02:00Rozdział 4Zayn.<br />
<br />
"A teraz w naszym radiu, dobrze zapowiadająca się piosenkarka, Alyssa Reid. Miłego słuchania."<br />
Zamurowało mnie po usłyszeniu tego imienia i nazwiska. To było jak cios prosto w serce. Alyssa...Moja Lissa...To niemożliwe żeby to była ona, to musiała być jedynie zbieżność nazwisk. Przecież ona dalej mieszka w Londynie, a my jesteśmy w Los Angeles. Siedziałem jak ten idiota, nagle milcząc, póki Louis nie uderzył mnie w ramię.<br />
- Wow, dziewczyna ma niesamowity głos. - Przemówił Liam. Wszyscy słuchali jej jak zahipnotyzowani, jedynie Harry cały czas marszczył brwi. Widziałem, że o czymś bardzo mocno myślał.<br />
- Zaraz...Zayn, czy twoja była dziewczyna nie miała na imię Alyssa? - Spytał w końcu. Powoli skinąłem głową. - Nagle stałeś się cichy, więc zgaduję, że to musi być ona, prawda? - Znów skinąłem głową. Cholera chłopak bardzo dobrze myślał. Jako jedyny mnie rozgryzł w tak szybkim czasie.<br />
- No, no, stary. Dałeś ciała, wiesz? - Wyćwierkiwał Louis. Miałem ochotę go zabić, ale wiedziałem, że miał rację.<br />
- Jak mogłeś ją zdradzić z Perrie? - Wytknął mi Niall. On nigdy za nią nie przepadał, ale musiał to zachowywać dla siebie, bo ja naprawdę ją kochałem. Alyssa to przeszłość. A Perrie to teraźniejszość, a także przyszłość, jesteśmy zaręczeni i planujemy razem przyszłość, nic nie mogłoby tego zmienić.<br />
- Niall odpuść. - Warknąłem, nie chciałem słuchać tego samego kolejny raz. Jeśli zdradziłem Alyssę, to musiało znaczyć, że najwidoczniej jej nie kochałem.<br />
- Nie odpuszczę, bo Lissa była kochana, bardzo ją lubiłem i widziałem jak ona na ciebie patrzyła, ona cię idioto kochała, a ty zachowałeś się jak dupek. Tylko ja i Harry ją poznaliśmy, ale chłopaki by ją polubili.<br />
- Ta piosenka jest bardzo smutna. Myślicie, że sama ją napisała? - Spytał Liam. Wiedziałem, że zadał pytanie z innego tematu żebyśmy znów się pokłócili tak jak kiedyś. Dobrze to pamiętam.<br />
<i>- Zayn jak mogłeś! - Mój aniołek płakał kiedy przyłapał mnie na gorącym pocałunku z Perrie. Nie chciałem jej zranić, ale było coś co mnie cholernie przyciągało do panny Edwards. - Nienawidzę cię. Nigdy nie myślałam, że taki jesteś, ale jak widać, myliłam się co do ciebie. - Wykrzyczała po czym wybiegła z pokoju. Oderwałem się od blondynki i pobiegłem za moją księżniczką. Nie mogłem jej stracić, po prostu nie mogłem. Zanim jednak dobiegłem do niej już była w ramionach Nialla. Wszystko się we mnie zagotowało. On ją przytulał, a ona płakała na jego ramieniu, jego ręce jeździły po jej plecach, a to powinienem być ja, nie on! Pod wpływem adrenaliny podszedłem do nich i odciągnąłem Lissę od Horana.</i><br />
<i>- Nie dotykaj mnie! Niall nigdy mnie nie skrzywdził, czego nie mogę powiedzieć o tobie! - Krzyczała. Już wolała Nialla niż mnie. Nie mogłem tego znieść. </i><br />
<i>- Co ty sobie kurwa myślisz przytulając moją dziewczynę?! - Ryknąłem na niego.</i><br />
<i>- Ja nie jestem tym co ją zdradził. Zachowałeś się jak dupek, wiesz? - Krzyknął na mnie. Wiedziałem o tym, ale nie chciałem mu tego pokazać, jedynym wyjściem jakie przyszło mi do głowy było uderzyć go i tak też zrobiłem.</i><br />
<i>- Zayn zostaw go! - Krzyknęła Aly stając przed nim. Mimo wielkiej chęci uderzenia go nie mogłem tego zrobić, bo trafiłbym moją księżniczkę, a na nią nigdy w życiu nie podniósł bym ręki.</i><br />
Potrząsnąłem głową odganiając te wspomnienia, przez ostatnie cztery lata wystarczająco długo nawiedzały mnie w snach.<br />
- Dobra niech wam będzie. Spierdoliłem, wiem to, ale już nic z tym nie zrobię.<br />
***<br />
- Nie uwierzycie co się właśnie stało. - Do tour-busu wpadł zdyszany Liam.<br />
- To nam powiedz.<br />
- Pamiętacie jak rano rozmawialiśmy o tej Alyssie? - Na dźwięk jej imienia poczułem zdenerwowanie.<br />
- Tak. - Odpowiedzieli, ale ja pozostałem cicho.<br />
- Więc rozmawiałem z Paulem o naszym występie w X-Factor w tym tygodniu i okazało się, że będziemy występować tuż po niej. - Wytrzeszczyłem oczy. Jak to możliwe? Czy w X-Factor nie występuje jedna gwiazda raz na tydzień? Jak widać za mało to oglądałem, a jak my występowaliśmy było inaczej. Pomyślałem.<br />
- Jak to możliwe?<br />
- No więc to było tak, że mieliśmy zarezerwowany ten występ, ale po tym jak sam singiel Alyssy zajął tak wysokie miejsce postanowili zrobić wyjątek i poprosili ją także żeby zaśpiewała.<br />
- Nie mogę w to uwierzyć. Czy wszechświat w jakiś cholernie śmieszny sposób mści się na mnie?<br />
- Nie przesadzaj. Myślę, że to zwykły przypadek. Słyszałeś ją kiedykolwiek jak śpiewa? - Spytał Louis.<br />
- Tak, ale teraz jej głos jest jeszcze lepszy niż przedtem.<br />
- Więc to była tylko kwestia czasu zanim ktoś by ją odkrył i zrobił z niej gwiazdę. To tylko przypadek z tym występem, nie dramatyzuj.<br />
Schowałem twarz w dłoniach i wrzasnąłem.<br />
- Zaraz...- Olśniło mnie. - Przecież X-Factor jest jutro, więc...<br />
- Tak Sherlock'u, jutro się z nią zobaczysz. - Powiedział Niall, według mnie trochę oschle.<br />
- Co wy na to żeby się napić?<br />
Cieszyłem się mając takich przyjaciół jak oni, dzięki Louis'emu mogłem zapomnieć o moich zmartwieniach chociaż na chwilę. Na myśl o tym, że jutro spotkam moją dawną miłość poczułem niepokój, ale także i podekscytowanie, dziwne połączenie i dziwne uczucie biorąc pod uwagę okoliczności w jakich się rozstaliśmy.<br />
Po kilku głębszych, kiedy byłem już trochę wstawiony wyjąłem laptopa i zacząłem przeglądać najróżniejsze strony, aż w końcu trafiłem na twittera i instagrama Alyssy. Była piękna, ale zastanawiałem się kim był ten chłopiec, z którym miała większość zdjęć, albo na których był on sam. Później trafiłem na kilka stron plotkarskich gdzie o niej pisali, ale nie było to nic wyjątkowego. Zmęczony dniem poszedłem pod prysznic do naszej łazienki w busie, a później wczołgałem się na łóżko i zasnąłem.<br />
- Zayn, Zayn obudź się. - Czułem jak ktoś mnie szturchał, ale nie miałem najmniejszego zamiaru rezygnować z mojego snu. Była w nim Lissa i było nam tak dobrze razem, byliśmy parą idealną, ale musiałem niestety wrócić do rzeczywistości, bo przypomniało mi się, że mieliśmy mieć rano próbę przed występem.<br />
- Spieprzaj Liam. - Warknąłem chcąc jeszcze spać.<br />
- Bo zawołam Harry'ego albo Louis'ego, a wtedy nie będziesz miał takiej delikatnej pobudki. - Cholera. Dobrze to wiedziałem, ale naprawdę chciałem dłużej spać. Niechętnie zwlokłem się z łóżka, mamrocząc przy tym kilka przekleństw. Chwyciłem ciuchy leżące koło łóżka, w tamtej chwili mając to gdzieś, że dokładnie to samo miałem wczoraj i wciągnąłem je na siebie. Słyszałem śmiech Payne'a, ale ignorowałem go i poszedłem umyć zęby. Cały czas w mojej głowie były myśli o Alyssie, a przecież nie powinienem był tyle o niej myśleć, to było nie fair w stosunku do Perrie. Po drodze do budynku X-Factora zatrzymaliśmy się żeby zjeść jakieś śniadanie, oczywiście trochę się przeciągnęło, bo Niall zamówił dużo jedzenia, a Harry nie mógł się zdecydować co chce zjeść, ale koniec końców udało nam się dotrzeć na miejsce bez większych przeszkód. Przywitaliśmy się ze wszystkimi, z którymi mieliśmy to zrobić i poszliśmy prosto do garderoby. Cały czas czułem dziwny niepokój, miałem wrażenie, jakby Alyssa była gdzieś niedaleko mnie. Jedyne o czym marzyłem to, to żeby móc ją przytulić choć ten jeden raz. Pragnąłem tego i to cholernie mocno. Z racji tego, że to była tylko próba nasze włosy i twarze pozostały nietknięte, tylko dali nam ubrania, w których, według nich, wyglądaliśmy jak ludzie.<br />
Weszliśmy za kulisy i wtedy zobaczyłem ją na scenie, właśnie kończyła próbę. Była idealna, jej wygląd był jeszcze bardziej zniewalający niż kiedyś, była cholerną chodzącą perfekcją, przez co miałem jeszcze większą ochotę ją przytulić, sam nie wiem czemu. Cały czas powtarzałem sobie w myślach "kochasz Perrie", "jeszcze trochę i bierzesz ślub Perrie", "nie działaj impulsywnie", ale to nic nie dawało i cały czas o niej myślałem. Zanim skończyła w porę zdążyłem się schować, tak żeby mnie nie zauważyła. Nie chciałem z nią rozmawiać. Sam nie wiedziałem do końca czego chciałem, przez to wszystko miałem wahania nastroju jak jakaś baba. Za mną przyszli Louis i Liam, śmiali się ze mnie, ale jak prawdziwi przyjaciele czekali razem ze mną.<br />
- O mój Boże, Niall...Harry! - Usłyszałem jej głosik, a potem wszystko stało się zamazane. Wsłuchałem się w jej głos, nie to co mówiła, ale jej głos, był taki delikatny, taki aksamitny...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
___________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
I co myślicie? Jak widzicie nie spotkali się jeszcze, ale jesteśmy już blisko ich pierwszej rozmowy. Jak myślicie, jak się ona potoczy? Czy Zayn dowie się o Jake'u? Co zrobi Alyssa widząc Zayna?</div>
<div style="text-align: center;">
Proszę komentujcie, bo to naprawdę bardzo motywuje! </div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">#MuchLove</span></div>
<div style="text-align: center;">
Ps. Jeśli możecie to polecajcie tego bloga gdzie tylko możecie. Jeśli chcecie stworzę hashtag gdzie będziecie mogli pisać wszystko co myślicie. Co wy na to? Dajcie mi odpowiedź w komentarzu. ♥</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-89543721139040230952014-10-30T16:54:00.000+01:002015-08-07T14:25:36.185+02:00Rozdział 3Wychodząc czułam się dziwnie, pierwszy raz usłyszałam naraz tyle pochwał. Dylan był w szoku nawet trochę mnie zbeształ, iż nic mu nie mówiłam, że śpiewam, nie miałam ochoty tłumaczyć mu dlaczego nie chciałam żeby wiedział. Musiałam również grać na pianinie i kilka razy zdarzyło mi się pomylić i musieliśmy powtarzać kilkanaście razy. Początkowo napisałam tę piosenkę na akompaniament gitary, ale z pianinem ma lepsze brzmienie. Dave, prawa ręka ojca Lydii powiedział, że było dobrze jak na pierwszy raz. Oczywiście musiałam przyjechać jeszcze kilka razy żeby dograć chórki i nie byłam pewna czy nie będę musiała nagrać normalną wersję z podkładem.<br />
Przyjeżdżając do domu nie myślałam o niczym innym jak o Jake'u. Chciałam go do siebie mocno przytulić i już nigdy nie puszczać. Weszłam do domu i przywitał mnie śmiech mojego dziecka. Dźwięk dochodził z salonu, więc poszłam i tam i zobaczyłam Jake'a i Lydię siedzących na podłodze, a w tle słychać było telewizor. Oglądał jakąś bajkę, więc dlatego się tak śmiał. Powoli do nich podeszłam i już chciałam ich wystraszyć, ale pech chciał, że Jake akurat się odwrócił i mnie zauważył.<br />
- Mama! - Krzyknął i do mnie podbiegł. Wzięłam go na ręce z lekkim problemem, mały powoli nabierał wagi, a mi było coraz trudniej go podnieść, ale jeszcze dawałam radę. Za mną do pokoju wszedł Dylan, wydawał się jakiś dziwny, ale nie zadawałam pytań.<br />
- Jak poszło? - Lydia założyła chłopakowi ręce na szyję i cmoknęła go w policzek zupełnie mnie ignorując, to było z jej strony bardzo wredne, nie chciałam się z nią kłócić mimo jej dziecinnego zachowania, nawet nie miałam pojęcia czemu się do mnie nie odzywała. Postanowiłam poczekać aż w końcu pęknie i zacznie rozmowę.<br />
- Ale się za tobą stęskniłam. Mój Jakey. - Mówiłam do niego dziecinnym głosem. Zaczęłam się z nim bawić, a jego śmiech to była muzyka dla moich uszu. Niektórzy twierdzili, że za bardzo rozpieszczałam Jake'a, ale ja po prostu chciałam mu dać tyle miłości ile miałby mając dwójkę rodziców. To przez cały czas najbardziej mnie bolało, że mój mały aniołek prawdopodobnie nigdy nie pozna swojego taty, nie chciałam tego dla niego, chciałam żeby wychowywał się z ojcem. Dzieci, a zwłaszcza chłopcy lepiej się rozwijają kiedy mają wzór do naśladowania, no okej, ma Dylana, ale Jake nie może mówić do niego "tato". - Kto jest moim chłopcem, no kto? - Mówiłam do niego.<br />
- Ja! - Wykrzyknął przez co się zaśmiałam. - Wujek Dylan! - Krzyknął kiedy O'Brien usiadł obok mnie, jak na moje oko to trochę za blisko.<br />
- Lissa, możemy porozmawiać? - Usłyszałam Lydię. No proszę, teraz chce rozmawiać. Pomyślałam. Skinęłam jedynie głową po czym skierowałyśmy się do jej pokoju. Pomieszczenie było bardzo przytulne, lekki niebieskawy kolor w połączeniu z żółtym sprawiał ciepłe wrażenie pokoju, na półkach i szafkach, a nawet na ścianach były ramki ze zdjęciami przedstawiającymi Lydię z rodziną, z Dylanem, ze mną i nawet kilka zdjęć z Jake'iem. To było słodkie. Na środku pokoju stało ogromnych rozmiarów łóżko, w lewym rogu było biurko z jasnego drewna, a tuż obok była wielka wnękowa szafa, która mieściła chyba z tonę jej ubrań, a mimo to i tak wszystko tam nie wchodziło. Naprzeciwko drzwi wejściowych było wyjście na balkon, który dzieliłyśmy wspólnie i ona i ja miałyśmy w pokojach prowadzące do niego drzwi. Usiadłyśmy na łóżku, a w sumie usiadłam tylko ja, bo panna Martin usadowiła się na krześle. Przez jakiś czas panowała cisza, a wokół nas wręcz było wyczuwalne napięcie. W końcu postanowiłam to przerwać i to ja pierwsza się odezwałam.<br />
- Więc, możesz powiedzieć mi czemu mnie tu zaciągnęłaś? O albo lepiej, czemu zaczęłaś mnie ignorować? - Powiedziałam trochę bardziej jadowicie niż zamierzałam.<br />
- Posłuchaj... - Westchnęła. - Nawet nie wiem od czego zacząć. - Przyznała.<br />
- Najlepiej od początku. - Odparowałam.<br />
- Żeby to tylko było takie proste...Kiedy mi powiedziałaś, że wciąż kochasz Zayna, zauważyłam jaką minę robisz gdy to mówisz i zaczęłam myśleć, aż w końcu dotarło do mnie, że Dylan patrzy na ciebie tymi samymi oczami jakie robisz ty gdy myślisz o wiesz kim. Wiem, że mnie kocha, ale wiem też, że nie przestał kochać ciebie. Nie mam ci tego za złe, bo to nie twoja wina. A druga sprawa, widziałam każdego dnia i ile kosztuje cię nawet zwykły uśmiech, cały czas się zadręczasz, cały czas wspominać, cały czas cierpisz, a ja nie mogę pomóc. Kocham cię jak siostrę i widok ciebie w takim stanie jest strasznie bolesny, bo mimo tego, że chcę pomóc nie mogę, ponieważ sama musisz się z tym uporać, a słysząc jak mówisz "kocham go" chciało mi się płakać, już dawno nie widziałam cię takiej rozdartej. Wiem, że Jake przypomina ci Zayna i z każdym spojrzeniem na syna widzisz jego, próbujesz się przełamać, ale nie potrafisz....<br />
- Okej Lydia. - Przerwałam jej. - Myślę, że wystarczy. Chodź tu do mnie. - Mocno wyciągnęłam ręce zachęcając ją do niedźwiedziego uścisku, ta migiem zjawiła się koło mnie i chwilę później leżałyśmy mocno przytulone. - Kocham cię, wiesz? Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką kiedykolwiek miałam. - Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. - Tak dobrze mnie znasz, potrafisz wszystko zauważyć. A co do Dylana to naprawdę nie miałam pojęcia, jeśli tylko chcesz ograniczę z nim kontakt, cokolwiek. - Obiecałam.<br />
- Nie musisz tego robić, a nawet nie chcę żebyś to robiła. Mogłam się tego spodziewać wiedząc, że był w tobie szaleńczo zakochany, taka miłość nie przechodzi. - W tamtej chwili cała moja złość na Lydię minęła. Nawet rozumiałam jej zachowanie. Ona była najwspanialszą osobą na tej planecie. W żadnej książce ani w żadnym filmie żadna przyjaciółka nie zachowała się tak jak ona, one kłóciły się, zrywały kontakt, a my? Byłyśmy wtulone w swoje ramiona. - Dobra koniec tych ckliwych rzeczy. - Zachichotała. - Jak poszło nagrywanie?<br />
- Było świetnie, na początku trochę się stresowałam, ale jak tylko zaczęłam śpiewać rozluźniłam się. Najgorsze było kiedy wyszłam, Dave zasypał mnie komplementami, a Dylan obraził się na mnie, że nigdy mu nie mówiłam, że śpiewam.<br />
- Cały Dylan. - Zaśmiała się delikatnie. Szkoda mi było Lydii, że musiała przez to przechodzić. Byłam zła na Dylana, ale nic nie mogłam poradzić na to co robił, no bo nie powiedziałabym mu "ej Dylan przestań coś do mnie czuć, bo ranisz Lydię" ponieważ to i tak by nie poskutkowało, a nawet mogłoby zadziałać w drugą stronę, jedynie bym namieszała, a tego nie chciałam.<br />
- Dave powiedział, że będę musiała przyjechać kilka razy żeby nagrać wersję audio, a nie akustyczną i żeby dograć chórki.<br />
- Zgaduję, że dzisiaj albo jutro mój tata zadzwoni i zacznie cię chwalić.<br />
- Co ty na to żeby zrobić sobie wieczór filmowy? Niedługo położę Jake'a i możemy oglądać. - Obie pisnęłyśmy podekscytowane.<br />
<br />
***<br />
Położenie Jake'a wbrew pozorom nie okazało się takie proste, mały miał 4 lata i nie koniecznie pasowało mu robienie wszystkiego co kazała mama. Musiał przyjść wujek Dylan żeby zasnął. Dziecko było trochę rozpieszczone przez Lydię i O'Briena, ale i tak był najsłodszym chłopcem. Kiedy już spał, razem z moją przyjaciółką przygotowałyśmy popcorn i gorącą czekoladę, uwielbiałam takie połączenie, później zamówiłyśmy jeszcze pizzę.<br />
<br />
***<br />
Prawie dwa tygodnie zajęło nam nagranie idealnie - wymarzonych przeze mnie - wysokich dźwięków, bo przez ponad tydzień miałam problemy z gardłem i ledwo mogłam mówić. Jak wszystko było dobrze, wytwórnia zaczęła szukać dobrego miejsca, statystów, reżysera i wszystkiego co było potrzebne do nagrania teledysku, a tymczasem został wydany mój singiel i czasami mogłam usłyszeć "Skyscraper" w radiu, to było naprawdę dziwnie usłyszeć mój głos, a gorsza była świadomość, że inni, zupełnie obcy mi ludzie słyszą mój głos. W internecie ludzie jak na razie dobrze przyjęli moją piosenkę, byłam ciekawa co będzie dalej, już nie mogłam się doczekać kręcenia teledysku.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
Pewnie mnie teraz zabijecie, do czego macie pełne prawo, wiem nawaliłam. Proszę jeśli przeczytałeś to skomentuj, w ten sposób zachęcisz mnie do pisania i rozdziały będą pojawiały się częściej. </div>
<div style="text-align: center;">
#<span style="color: red;">MuchLove ♥ ♥</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">Nie chcę robić limitów, ale chciałabym żeby pod tym rozdziałem pojawiło się co najmniej 10 komentarzy, ale bez spamu :) x</span></div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-76800417587979246702014-10-03T17:34:00.002+02:002015-08-07T14:25:05.738+02:00Rozdział 2Alyssa.<br />
<br />
- Co? Nie, Lydia nigdy w życiu! - Krzyczałam na przyjaciółkę, która właśnie zaproponowała mi żebym przyszła nagrać moją piosenkę w studio jej taty. Uważałam ten pomysł za szalony, ale to jest Lydia, ona zawsze ma takie.<br />
- Oj no weź. Dlaczego? Przecież to idealny pomysł! - Próbowała mnie przekonać. Wiedziałam, że ten pomysł był dobry, a nawet bardzo dobry, ale bardzo prawdopodobne było, że gdy tylko wejdę do sali gdzie się nagrywa, ze stresu zapomnę cały tekst i zacznę strasznie fałszować. Dziękuję bardzo za taki wstyd. Świadomość, że moja piosenka mogłaby być puszczana w radiach, a nawet, że mógłby wyjść do niej teledysk była dość przytłaczająca, bo co wtedy z Jake'iem? Nie zamierzałam ciągać go wszędzie ze sobą, bo mój synek nie wytrzymałby tyle godzin, oraz nie miałam zamiaru podrzucać go non stop do ciotki, bo to nie o to chodziło. Moja przyjaciółka dalej mnie namawiała, ale ja pozostawałam nieugięta.<br />
- Lydia, przypuśćmy, że się zgadzam, zaczynamy nagrywać, piosenka staje się hitem, kręcimy do niej teledysk, a co z Jake'iem? Ja nie zamierzam go cały czas ze sobą ciągnąć jak jakąś zabawkę, bo jaka byłaby ze mnie matka? Żadna-<br />
- Jake jest zupełnie uroczym dzieckiem i zawsze chętnie się nim zajmę. - Przerwała mi. Wiedziałam, że to powie. Czasami moja przyjaciółka była taka przewidywalna.<br />
- Daj mi skończyć. - Powoli robiłam się lekko zirytowana jej zachowaniem, często robiła tak jak teraz. Wywróciła na mnie oczami, ale siedziała cicho.<br />
- A z drugiej strony, piosenka może okazać się totalną klapą, ja zdążę się wkręcić, a później co? Mam mieć załamanie nerwowe? Mam popaść w depresję i porzucić Jake'a?<br />
- Ty jak zwykle przesadzasz i za dużo myślisz. Na razie nagrasz jedną piosenkę, jedną, nic więcej. Jeśli ludziom się spodoba może nakręcisz teledysk, ale to nie potrwa długo. W tym czasie ja bez problemu i z wielką chęcią zajmę się Jake'iem, a ty nadal będziesz świetną mamą. - Przekonywała mnie, ale ja dalej nie byłam przekonana co do tego pomysłu.<br />
- Proszę, proszę zgódź się. Ja tak bardzo chcę żebyś w końcu usłyszała swój głos, tak jak ja go słyszę.<br />
- Sama nie wiem.<br />
- Prooooooszę...<br />
Jęknęłam. - Dobra, niech ci będzie. - Ucieszyła się. - Kiedy mamy tam być?<br />
- Tak właściwie to musimy tam być za godzinę.<br />
- Co? Lydia, dlaczego prędzej ni nie powiedziałaś?<br />
- Nie powiedziałam ci, bo wiedziałam, że dzień prędzej się wycofasz, a teraz nie masz wyjścia i musisz jechać.<br />
Miałam ochotę krzyczeć na Lydię, bo powinna mi o tym powiedzieć.<br />
- Co z Jakey'im?<br />
- Więc...Ja z nim zostanę...<br />
- A ja mam jechać sama?<br />
- Nie, Dylan z tobą pojedzie.<br />
Tego brakowało, byłam bliska rozszarpania mojej przyjaciółki własnymi rękoma. Nie chcę żeby Dylan słyszał mój głos. Nie chcę żeby jakikolwiek chłopak słyszał mój głos. Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy Zayn wszedł mi do pokoju jak śpiewałam.<br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">So this is where the story ends</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">A conversation on IM</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Well I'm done with texting</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Sorry for the miscommunication</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Oooo, this is an SOS</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Don't wanna second guess</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">This is the bottom line</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">It's true</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">I gave my all for you</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Now my heart's in two</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">And I can't find the other half</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">It's like I'm walkin' on broken glass</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Better belive I bled</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">It's a call I'll never get</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Next time I see you</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">I'm giving you a high five</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Cause hugs are overrated</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Just FYI </span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Oooo, this is an SOS</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Don't wanna second guess</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">This is the bottom line</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">It's true</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">I gave my all for you</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Now my heart's in two (x2)</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">And I can't find the other half</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">It's like I'm walkin' on broken glass</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">Better belive I bled</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.818181991577148px; line-height: 15px;">It's a call I'll never get</span><br />
- <i>Jonas Brothers, tak? - Zapytał ze śmiechem. Podskoczyłam kiedy go usłyszałam. - Nie wiedziałem, że lubisz Jonasów i, że śpiewasz.</i><br />
<i>- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Kto cię tu wpuścił? I jak dużo słyszałeś?</i><br />
<i>- Twój brat, prawie wszystko. Masz niesamowity głos.</i><br />
<i>- Po pierwsze, to nie mój brat tylko irytujący chłopak mojej siostry, po drugie, nie kłam, a po trzecie nie mów tak szybko. Zaczęłam się śmiać. Zayn mówił tak szybko, że ledwo co mogłam go zrozumieć. Pete był chłopakiem Laury od trzech lat, nigdy go nie lubiłam. Dupek ostatnio próbował się do mnie dobrać, co było obrzydliwe, bo miał 23 lata, moja siostra miała 20 lat, ale oboje zachowywali się jak dzieci. To ona zawsze była tą ulubioną, mimo że nie pracowała i ledwo skończyła szkołę, non stop imprezowała, a ja dobrze się uczyłam, dorabiałam sobie, więc rzadko prosiłam rodziców o pieniądze, a oni i tak nadal woleli Laurę. </i><br />
<i>- Przepraszam, po prostu jestem pod wrażeniem twojego głosu, masz niesamowity talent. - Mówił tak emocjonalnie, że ledwo udało mi się powstrzymać rumieńce.</i><br />
<i>- Dziękuję. - Chrząknęłam. - Nie wiedziałam, że lubisz Jonas Brothers. - Zażartowałam.</i><br />
<i>- Moja siostra ich uwielbia. - Śmiał się. - Dlaczego nie mówiłaś, że śpiewasz?</i><br />
<i>- Nikt mnie prędzej nie słyszał, jesteś pierwszy.</i><br />
<i>- Co? Dlaczego? - W jego głosie było słyszalne zdziwienie.</i><br />
<i>- Aż tak cię to dziwi? - Skinął głową. Westchnęłam. - Nikt mnie nie słyszał, ponieważ moja rodzina to ignoranci i wolą moją siostrę niż mnie.</i><br />
<i>W końcu to z siebie wyrzuciłam. Nawet Amy nie mówiłam jak czułam się w tej rodzinie, Amy to była moja najlepsza przyjaciółka, ale jednak jakoś nie potrafiłam jej do końca zaufać i otworzyć się przed nią. </i><br />
<i>- Na pewno tak nie jest.</i><br />
<i>- A jak wyjaśnisz to, że tata zachowuje się w stosunku do mnie jakbym nie istniała, a mama patrzy na Laurę tak, jak na mnie nigdy nie spojrzała. Moja siostra mnie nienawidzi.</i><br />
<i>- Nie mów tak.</i><br />
<i>- Dobra, koniec tematu.</i><br />
<i>- Zaśpiewajmy razem. - Powiedział po chwili ciszy.</i><br />
<i>- Ale co? - Nie chciałam z nim śpiewać, Zayn miał taki czysty i delikatny głos, a ja? Nie było nawet porównania.</i><br />
<i>- Nie wiem, może Jonas Brothers? - Poruszył śmiesznie brwiami przez co musiałam się zaśmiać. Ten chłopak zawsze potrafił mnie rozśmieszyć.</i><br />
<i>- A tak na poważnie?</i><br />
<i>- Może coś Beyonce, kocham tą kobietę. - Rozumiałam go, bo Bey nie da się nie kochać.</i><br />
<i>- Co na przykład?</i><br />
<i>- Hmm...Może Listen?</i><br />
<i>Byłam pod wrażeniem, to naprawdę ciężka piosenka. Jeśli on myślał, że byłam w stanie to zaśpiewać to był w wielkim błędzie. Spojrzałam w jego oczy, widziałam w nich prośbę, patrząc w nie, nie mogłam odmówić. Skinęłam głową. Malik wyjął z mojej ręki gitarę i posłał w moją stronę mały uśmiech, zanim cmoknął mnie w usta. Później jedyne co pamiętam to jego palce poruszające się po instrumencie i jego anielski głos.</i><br />
<i>Kiedy skończyliśmy piosenkę coś jakby zaiskrzyło, nigdy czegoś takiego nie czułam, to było wręcz magiczne. Odwróciłam się do Zayna, a ten wstał, podszedł do mnie i złożył lekki pocałunek na moich ustach.</i><br />
<i>- Alyssa, jest coś, co chcę ci powiedzieć.</i><br />
<i>- Mam się bać?</i><br />
<i>- Nie. - Zaśmiał się. - Nie. - Odetchnęłam. - Chciałem cię spytać czy będziesz moją dziewczyną. - Nie odpowiedziałam tylko wybuchłam śmiechem.</i><br />
<i>- Czy wielki Bad Boy Zayn pyta mnie czy będę jego dziewczyną?</i><br />
<i>- Jeśli nie chcesz to spoko, znajdę inną. - Po wyrazie jego twarzy widziałam, że żartuje.</i><br />
<i>- Ewentualnie mogę się zgodzić, ale tylko jeśli będziesz dla mnie śpiewał. - Chichotałam.</i><br />
Od tego dnia śpiewaliśmy prawie za każdym razem kiedy się spotykaliśmy, gdy to wszystko się skończyło przysięgłam sobie, że żaden chłopak nigdy nie usłyszy mojego śpiewu. A teraz Dylan miał usłyszeć mój głos, a co gorsza piosenkę, którą napisałam.<br />
- Lydia...- Westchnęłam.<br />
- Wiem, że nie chcesz żeby jakiś chłopak Cię słyszał, no ale na Boga, to jest Dylan, żaden obcy facet, laska znasz go od czterech lat, więc przełam się w końcu.<br />
- Nie rozumiesz że to tak bardzo boli? Ta świadomość, że zawsze z nim śpiewałam, ja go nadal kocham! - Zamurowało mnie. Nie chciałam tego powiedzieć, przecież to było bezsensu, nie mogłam kochać kogoś, do kogo przez dłuższy czas czułam nic więcej poza nienawiścią; kogoś, z kim nie zamieniłam ani jednego słowa przez całe cztery lata. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, stała jak wmurowana, sama byłam w szoku.<br />
- Lydia... - Zaczęłam.<br />
- Nic nie mów. Masz 10 minut żeby się przygotować, bo później Dylan po ciebie przyjedzie.<br />
Od tamtej chwili nie zamieniłyśmy słowa. Kiedy O'Brien był na podjeździe zatrąbił, a Martin powiedziała mi żebym już szła, kiedy chciałam spytać o Jake'a nawet nie dała mi takiej możliwości. Zachowywała się trochę jak hormonalna nastolatka, ale nie chciałam się wtedy kłócić.<br />
***<br />
Jazda z Dylanem jak zwykle była przezabawna. Ten chłopak zawsze potrafił mnie rozśmieszyć. Uwielbiałam go, odkąd pamiętam był przy mnie, wspierał mnie. Kiedy byliśmy razem zajmował się Jake'iem, a nie musiał, on traktował go jak syna, w sumie to po naszym rozstaniu dalej tak było. Ale jak tylko się zatrzymaliśmy mój lęk powrócił ze zdwojoną siłą. Nie mogłam się ruszyć, byłam po prostu sparaliżowana.<br />
- Lisaa rusz się! - Przecząco pokiwałam głową, nie mogłam nawet wydać z siebie głosu. - Och, no proszę cię, nie bądź dzieckiem. To może być twoja jedyna taka szansa.<br />
Te słowa trochę mi pomogły. Jako dziecko marzyłam żeby zostać piosenkarką, a później modelką, ale to są marzenia każdej małej dziewczynki. - Wejdę z tobą. Będę przy tobie. - Obiecał. Wzięłam głęboki wdech, a następnie wysiadłam z samochodu. - Dobra dziewczyna. - Żartobliwie poklepał mnie po głowie. Jęknęłam, nienawidziłam kiedy to robił i on dobrze o tym wiedział.<br />
W środku przywitała nas uśmiechnięta kobieta, miała może około 30 lat. Była bardzo dobrze zbudowana jak na swój wiek. A jej uśmiech był jak najbardziej szczery.<br />
- Jesteś Alyssa Reid? - Spytała miłym głosem, kiwnęłam głową. - A ty pewnie jesteś Dylan O'Brien. Mój szef dużo o tobie mówił. Chodźcie, zaprowadzę was do studia, w którym będziesz nagrywać. - Uśmiechnęła się. Zauważyłam, że kobieta strasznie dużo mówiła oraz szybko. - Przepraszam najmocniej, zapomniałam się przedstawić, jestem Malia.<br />
- Wow. - Udało mi się wykrztusić, gdy weszliśmy do pomieszczenia. Było całkiem spore, a wyobrażałam je sobie jako o wiele mniejsze.<br />
- Dzień dobry panie Martin. - Przywitałam się z ojcem mojej przyjaciółki.<br />
- Alyssa mówiłem Ci tyle razy żebyś mówiła mi po imieniu. - Uśmiechnął się przytulając mnie.<br />
- Przepraszam Jeff.<br />
- Dylan, miło cię widzieć synu.<br />
- Pana również.<br />
- Lissa, niestety ja nie mogę zostać tu z tobą, bo spieszę się na spotkanie, ale moja prawa ręka będzie odpowiadać za nagranie. - Kiedy zauważył moją minę szybko dodał. - Spokojnie, on jest świetny. Dzięki niemu powstało mnóstwo wspaniałych hitów między innymi kilka piosenek Justina Biebera, Lady Gagi, a nawet One Direction.<br />
Kiedy powiedział "One Direction" zrobiło mi się słabo. Udało mi się jednak powstrzymać jęk niezadowolenia. Jak tylko weszłam do sali nagrań poczułam się dziwnie, ale w pewnym sensie dobrze. Niestety Dylan nie mógł ze mną wejść, ale zdążył mi powiedzieć, żebym śpiewała tylko do niego. Z początku czułam się niezręcznie, ale z każdą chwilą było coraz lepiej.<br />
....<br />
<div style="text-align: center;">
_____________________________________________</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3aM5hH4fCJc/VC7B66EtD_I/AAAAAAAAAyQ/IYnuxs4O8L0/s1600/img-thing%2B(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-3aM5hH4fCJc/VC7B66EtD_I/AAAAAAAAAyQ/IYnuxs4O8L0/s1600/img-thing%2B(1).jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Witam, witam! :)</div>
<div style="text-align: center;">
Jak wrażenia po drugim rozdziale? Wiem, że na razie jest trochę nudno, bo nie ma Zayna, ale wkrótce się pojawi.</div>
<div style="text-align: center;">
Jak obstawiacie, w którym rozdziale się spotkają? </div>
<div style="text-align: center;">
Czekam na wasze szczere opinie odnoście rozdziału. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapisujcie się w zakładce "informowani".<br />
Jakieś pytania? <a href="http://ask.fm/agatorek" target="_blank">http://ask.fm/agatorek</a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>#MuchLove</b></i></div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-36817588889685560572014-08-08T11:41:00.001+02:002015-08-07T14:24:37.858+02:00Rozdział 1<i>(kursywa to wspomnienie)</i><br />
<i><br /></i>
<i>- Coś ci się stało? - Spytał chłopak, po tym, gdy na mnie wpadł. Nic takiego się nie stało, po prostu upadłam na tyłek i prawdopodobnie go sobie tylko obiłam, ale uważałam to za urocze, że tak się przejął. Podał mi dłoń, aby pomóc mi wstać, bez wahania ją chwyciłam. Stojąc na nogach miałam okazję przyjrzeć się chłopakowi. Był on dosyć ciemnej karnacji, jego włosy były kruczoczarne, a jego oczy były koloru czekolady, miały tak głęboki odcień brązu. Nieznajomy był przystojny i nie wyglądał na więcej niż 16 lat. </i><br />
<i>- Naprawdę cię przepraszam, spieszyłem się odebrać moją siostrę i najzwyczajniej cię nie zauważyłem. - Zaczął się tłumaczyć, nerwowo trzymając rękę na karku. </i><br />
<i>- Nic nie szkodzi. Przecież nic takiego się nie stało. - Odpowiedziałam mu ze słabym uśmiechem. </i><br />
<i>- Jestem Zayn. - Wyciągnął dłoń w moim kierunku, spojrzałam na nią i także wyciągnęłam swoją, kiedy je sobie uścisnęliśmy również mu się przedstawiłam. </i><br />
<i>- Mam na imię Alyssa. Wiesz co, przepraszam cię, ale spieszę się, ponieważ mój tata strasznie nie lubi kiedy się spóźniam do domu nic mu o tym nie mówiąc. - Zaczęłam się tłumaczyć, gdyż czułam się trochę głupio od razu odchodzić od Zayna, tym bardziej, że dopiero co się przedstawił. Uważałam to za niegrzeczne. </i><br />
<i>- W porządku. Co ty na to żeby wyjść na jakąś kawę jako przeprosiny za to przewrócenie? - Zaśmiał się delikatnie. Jego śmiech był całkiem słodki. </i><br />
<i>- Hmm.. W sumie czemu nie. - Uśmiechnęłam się, następnie wpisałam mu swój numer do telefonu i odeszłam. </i><br />
Nasze spotkanie, choć wydawało się całkowicie przypadkowe, jeszcze kilka lat temu wierzyłam, że było ono przeznaczeniem, to było zanim Zayn się zmienił, zanim całe moje życie uległo diametralnej zmianie. Od tamtego czasu spędzałam z Malikiem dużo czasu, był moim najlepszym przyjacielem, a później moim chłopakiem, właściwie to pierwszym poważnym związkiem.<br />
<i>Wieczorem, kiedy leżałam już przebrana do snu za-wibrował mój telefon, sięgnęłam pod poduszkę wyciągając go, sprawdziłam od kogo była, na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer. Gdy otworzyłam wiadomość, mały uśmiech wkradł się na moją twarz. </i><br />
<i>"Miło było na ciebie wpaść. Masz może jutro odrobinę czasu? ;) Zayn"</i><br />
<i>"Wpaść i to dosłownie haha. Tak, ale mam jeszcze pracę."</i><br />
<i>Pisałam z nim jeszcze długo, dopóki nie zorientowałam się, że było po północy, wtedy pożegnałam się z Zayn'em i poszłam spać. W weekendy zawsze chodziłam pomagać w pobliskiej kawiarni, w ten sposób chciałam odłożyć pieniądze na studia; owszem moi rodzice mieli pieniądze, ale zawsze wolałam na coś sama zapracować niż po prostu iść do rodziców i prosić ich o to. </i><br />
<i>Następnego dnia jak tylko skończyłam swoją zmianę napisałam wiadomość do Zayna, a ten niecałe pół godziny później stał w kawiarni. Jego strój był podobny do tego wczorajszego, zwykły czarny t-shirt i szerze dżinsy, ubiór zwyczajny, a mimo to wyglądał dobrze. Początek naszego spotkania był lekko niezręczny, ale później było już coraz lepiej. Świetnie bawiłam się w jego towarzystwie. </i><br />
Każde wspomnienie o nim powodowało ból w klatce piersiowej, a także mały uśmiech na mojej twarzy. Od początku lubiłam prowadzić z nim długie rozmowy o mało ważnych sprawach. Chodziłam po sklepach próbując znaleźć jakąś odpowiednią sukienkę na ślub mojej przyjaciółki. Uważałam, że to za szybko, przecież miała dopiero 20 lat, ale to jej życie i nie miałam prawa się wtrącać, więc pozostało mi jedynie udawać szczęśliwą z tego powodu. Jedynie czego jej zazdrościłam to tego, że Dylan kochał ją tak bardzo, że nawet postanowił przeprowadzić się na drugi koniec kraju, dla niej.<br />
<i>- Umm.. Alyssa mam pytanie. - Zaczął dość nerwowo. </i><br />
<i>- Tak?</i><br />
<i>- Pewnie weźmiesz mnie za jakiegoś kompletnego świra...</i><br />
<i>- Zayn, proszę cię do rzeczy. - Przerwałam mu i delikatnie się uśmiechnęłam. Czy on mógł być jeszcze bardziej słodki? Chyba nie. </i><br />
<i>- Wiem, że znamy się dopiero miesiąc, ale chciałem spytać czy nie poszłabyś...Nie to głupie. - Urwał w połowie zdania. Wydawało mi się, że wiem o co chodzi, ale chciałam żeby on sam to powiedział. </i><br />
<i>- Zayn, proszę cię, dokończ. Nie będę się śmiała. </i><br />
<i>- Umm... Znamy się miesiąc, ale zdążyłem cię naprawdę polubić i chciałem cię spytać czy nie poszłabyś ze mną na randkę w te sobotę. </i><br />
Wszystkie wspomnienia były tak bolesne, a mimo to nadal odtwarzałam je w głowie. Wspominanie przerwało mi wołanie Lydii, mojej przyjaciółki.<br />
- Lissa, Jake właśnie zasnął. - Powiedziała podchodząc do mnie. Jej piękne, długie rude włosy opadały kaskadami na jej ramiona, Lydia była bardzo piękna, wyglądała na młodszą niż była w rzeczywistości. Kiedy się uśmiechała, jej uśmiech rozświetlał całe pomieszczenie. Według mnie miała idealną figurę, prawdopodobnie większość chłopaków tak uważała. Długie, smukłe nogi, to zdecydowanie ta rzecz, której najbardziej jej zazdrościłam.<br />
Pewnie teraz zastanawiacie się kto to u licha jest Jake, otóż to jest mój mały czteroletni synek, tak mam syna, a wiecie kogo on jest? Nie kogo innego jak Zayna. Patrzenie na małego tak bardzo boli, bo przypomina mi o jego ojcu i o tym co zrobił, ale to tylko dziecko i nie mogę go za to winić. Oczy są wręcz czekoladowe - jak u Zayna - śmiech ma równie słodki co Malik. Pierwszym słowem Jake'a było "tata", wyobraźcie sobie co wtedy czułam. To tak bardzo bolało, świadomość, że moje dziecko będzie wychowywać się bez ojca, ale ja nie mogłam na to nic poradzić. Ciekawi was pewnie skąd wzięłam się w Los Angeles skoro poznałam Zayna w Londynie. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży, mój tata wyparł się mnie, natomiast matka stanęła w mojej obronie, tato nie chciał mnie widzieć, więc razem z mamą zadecydowałyśmy, że najlepiej będzie jeśli przeprowadzę się do ciotki do LA. Tak też się stało, zamieszkałam u ciotki, dostałam nauczyciela, tak by po urodzeniu móc kontynuować naukę. Dodatkowym plusem było to, że nie musiałam się martwić, o to czy wpadnę na Zayna, chociaż od kiedy One Direction - bo tak nazywał się zespół, w którym był - Zaczął robić się coraz sławniejszy, a chłopcy zaczęli coraz częściej podróżować, moje obawy co do spotkania Malika wzrastały. Minęły cztery lata, a on nie dowiedział się, że ma syna, więc pewnie już wszystko z głowy.<br />
- Dlaczego masz minę jakby ktoś wymordował ci całą rodzinę? - Spytała siadając obok mnie na łóżku. Odwróciłam głowę, tak aby nie mogła dostrzec moich łez. Z moich ust wydobył się cichy szloch. A niech to. Nigdy nie potrafiłam niczego utrzymać w tajemnicy. - Znów myślałaś o tym dupku? - Kiedy odpowiedziała jej cisza, wymamrotała do siebie coś w stylu "kurwa czemu nie mogę pomóc", chyba nie chciała żebym to usłyszała skoro powiedziała tak cicho, jednak słyszałam dobrze.<br />
- Zawsze możesz pomóc. Wystarczy to, że jesteś przy mnie.<br />
<i>Byłam tak zestresowana, nasza pierwsza randka. Nie wiedziałam co powinnam ubrać, w głowie myśli się kłębiły i non stop zadawałam sobie pytanie "a co jeśli coś pójdzie nie tak" bałam się to niedopowiedzenie, byłam przerażona. Jako, że nie lubiłam sukienek postanowiłam założyć spodnie dżinsowe, były one bardzo dopasowane, jedyne spodnie w jakich czułam się dobrze i miałam wrażenie, że mam ładne kształty, ale kiedy miałam inne to uczucie znikało. Do dżinsów nie wiedziałam jaką bluzkę założyć, aż w końcu zdecydowałam się na założenie czarnej bluzki z napisem <a href="http://img.szafa.pl/ubrania/1/018248127/1398961060/misbhv-bad-t-shirt-koszulka-bluzka-napis.jpg" target="_blank">BAD</a>, a na wierzch wzięłam <a href="https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSpH7-R_uuTLJO-dPRAgkWuqR9TM76mru5nMK8d8M-IQm07NTN_3Q" target="_blank">kurteczkę</a>, sięgała mi do połowy tułowia, miała bardzo delikatne kolory. Włosy zostawiłam rozpuszczone, rozczesałam je i jedynie na grzywkę wpięłam jedną wsuwkę. Na nogi włożyłam <a href="data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBxAPEBUPEBASFBUVFxAUFxUYFRYVGBAUFxQWFxYVFRgaHCggHRolHBYUITEhJSkrMS4uFx8zODMsNygtLisBCgoKDg0OGxAQGjAmICYsLTA4NCw0LCwtLCwsLCwsLC8vLC8sLC8sLCwsLCwsLCwsNCwsLCwsLCwsLCwsLCwsLP/AABEIAOEA4QMBIgACEQEDEQH/xAAcAAEAAgMBAQEAAAAAAAAAAAAAAQQFBgcDAgj/xABMEAABAwIEAwUCBg8GBQUAAAABAAIDBBEFEiExBkFREyJhcYEykRShscHR0gcVFiMzQkNUYnKSk7LC8URSU4Ki8IOzw9PhJDRFVXP/xAAYAQEBAQEBAAAAAAAAAAAAAAAAAQIDBP/EACsRAQEAAgEDAwIGAgMAAAAAAAABAhEhAxIxE0FRYaEigZGx4fBx0QQywf/aAAwDAQACEQMRAD8A7QiIgIiIClEQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAUWUogKFKIIREQEUIglERAUoiAiIgIiICIiAiIgIpRBCBSiCEUoghFKhAREQEREBERBCKUQQiIglERAREQEREBEUoIUoiAiLybUMLiwOBc2wcAdWki9j421sg9UREBERAREQEREBERBCIiAiIgIiICJZEBERARY7HJpI4g6NpcQ4XaCAXCxuBdc84hkrNHUlVVR9WZg/L+18ma6xlnJdVuYWzbqiLj4xzF6ZrbVjZ3O1s6MEs00Byu+le9NxRjrzlvRC/4z2vAHnYFZ9WL6ddZUrkcuLY/f/39Brp3GEgftNHmvGt4oxmmJaakT3AOdlJdrDzAcH294V9TFOyuxIuHYfxHiU0gZLUVoDr+z2MX8TLALYZuITGRE6uqsx0A7WlLviZ8qmXWmLU6VrZOMMSe5pggqGwgfhZd3Af3GG+jvHkufDFZ6OSOSOUvY42aTcjQi5IJ7zjYf70Vavpp53OhaXm7i4Fzge0dqRmP0XHUpVVE8VFGZAc3aFpzt/B5SdLHxC5d1tldZhJLK7dQVTZoxI3nv4EaEe9WFoP2N8cdM6SJ3slsTm/rlvfA6g/Mt+Xoxu48+eOrwIiLTIiIgIiICIiAoUqEBERAREQQilEBERBWxEfenW/R/iC5nR4fJGyZ8nfeXO0Jv7OxHh9C6jUi7HDwPyLmUMsMbKiUyASZpM55tAcQ0AWIXn/5E4ejoNb4apa6Wo7WWWZkbTctc94D97Na0m3qvmSurPhrg1r+zF9LGwAGhv1uvLhuOeqnMz6h/ZxuvbUl/MDKNAPFZur4sayoFOyBxJIaSe76gfOuWW9+PZuMTwxW181V3zJ2Xeve4a0crHqr9Rj0Taj4M1jy4usXlxNj6nVU5OLqgVYgZGwtzBoaAcx9f/Cu4tNRUswmkZ99Owbra/Mi6znOeZ7ezWLWi2olr7QucXZtxfKwX1vfktm4j4gFM9sLI2vkIF3HSxPkFRqOJpRUCKmp2uva9h33ddRt63Xtx3E/4MJmRtEgLbkAEsad7afGl5uPdE8b1VCiqqyKYyVNjHuXGzQwXvdml/JbDxFj5jp2SCNsjZLN1sWtda4J6gixHotA4ZdW1RfB7TS25zG7Wm4s6/v0W5V9JHT0QpZpc4OVua1shzEscfAezfoGrWUky1fsm9zc+75nxSRraarhs1jN2t0DXgjR1tLcvVdloKps0TJW3s9rXC+4uNj4ripr46emMFKczw+zgRmLSN9NuS3/AOxpjrqqndHJ7cbt7WDmu194N/iXbo+OPDHXnv7tyREXd5xERAREQEREBERBCKVCAiIghFKICIiD4lNmk9AT8S5djNFQlr3OlDDM0HV4BaHd4WBXTa5wETyTYZH3PTulcG4ujimqnZZmgizcpG1hpY+S4dW8ybd+lOLWyRCnw6lL4jnbvmBzF5O1yNFrOHuY0nEqhzu84hrAL7ne/RODanOJKZzQWWLibczpqq8vwGI5XTSzNafwfK/gdPddefWsrj7/APjtLxL/AHbJY3iQhayal7Jhk1Ly3vuHqNkwGR1dmNTE05QbTWykeA5eqniSsp3QxkUz3tIFj+DyDkNl44ViYqYjRQxmHukhwObzud9VNfg4n5/C7/F5ThVTBAXupKaaV2o7RxA9Bfx8F90OGTPe6qqS4OuS2PNpa3O3LwXlHQNpKeSN1Yxr3kaA+yenW/ivqiljoYyaiV0va7AXdoB1Pml532/zVn1Yetr5I5e0ZUMte+WOwA8MosCfEr64kxmOdrHMdY5crmnctvc316gH0WOxTCGzva+icXXF3Rn2man3qhWYaYcrJA7tDqf7oB2AXfHHHc+XDLLLnjhmMPxuKJzJjmdIBlcLAh+XRj/PLYH9UHqvWl4qmZUCeNxbleHBoFhYH2dORGh63KxVThRgDXmzwbE21t4EL2xHDYG5ZYpm2dbNFcl0RPNp/GZ05jxW8e3e4mVz1qv0xguJMq6eOpYCGyNDgDa7eoNuYNwrq539jbiqhbDFhzZCHi7WEtcBK5xLjqdnXJ8+S6IuzhZoREQEREBERAREQFClQgIiIF0REBERBVxRoMEmbbI8nyAv8y4XxW2nEmdkGbOL57lvuHVd1xNwEEhO2ST+ErjvEVRFPSfeb3YWBzANRuNQOS4dWfilejpf9a8+GJ4nQP7OEMLdxvnNtNbXWtYZUQxyudUR2cXAtGUnKT4H0W1cIUhhjPaljXSEOa0+1a3O6weM0FYyqMmQv10sLtI6eC8+OrllN8f5duZjKtcUwlzWOM/Zt2ym+p3vYHVUJceFM5jKfK5oDS99u9KedyvrirEMwbH2bczfaBHs6bLJ4J8HFIJ3wxjLfYa3Hief0qSdvTlym1vOd1WNxvDopf8A1DCA5wDjFnaDt05KzT1ImhcaiHJGwAAkHpsOax1NSwVcrpAS075TbXTfdXMIxh75TTVBDmPJaDsAduS1lLZr4+xLJd/P3Yqpmja5pos7Xa3IzE+AF1Y4qnljpoDLEDK/PmcRcgNtZvmb3Pkszi80WHsLKdgD3/jW29Tr6Kjhsj56eT4QO0Fy5pcL2IG4NxZWZbky1x9fNZuPNx9/p4jUfhk0tm5nHo0fIsjgmAy1JJcDG0A94jn5dFd4de/t2MaG2JsRlG3M6arFY1W1Mkr2y5gA4gtvaxBtlI/31Xe92+2cOGprd5ZCrbTRMYYZZG1DHAksOaMlp372oOlwQT4hdm4J+yFDiDhBKBFNYWGYZZbDXJfY88uq47gOBdpE+omDmtaL6iwd5dV70eKQwMMM0DHjloWPB5HTY+IsfNXHPzJzpMsPFvD9IouK8JfZJq2PbA+Mzxg9S6VjP1ybG36S6xh+OU1Q8xxyDOACWEFrrEXvldqfRdNxz0ySIiqCIiAiIgKFKIIRSoQEREEoiINY42xptOxsZGYvuS3q0aa+p+JaJRYtSNYQ0NhLj4knexJPJZ/i6vibU5pI3E96Np8Gm2g8SXLSeIcNhjkcXVFr6hmTMWjp4Ly9Ttzurt6+nvHHcYniKiqIZBO+TMCbteCdOngF8083al07pXtsRe1736ArZqmF0dE0xhsw7pvY3cM1yXN59L7hY7B8Rztc2WKMR26ZbHosTO9njxx/Y12zu/ypYni8MzhenDsoAzOc7M73bLP0rqeWgJcwxRi4IZ18Ovqtap+wmqhF2BaHPy9x5t4aW8lsuPVceHsbTsha8OzaE+PP3hOpJvHHGXZhbzbWuUVXRwOzMiledQC5zQCDzsAruETUoLp/gjwWajvFzd+V+a9o3xxUwlfQxlxcctgXC3jvbyWVwmudU00rDGKcAWD7ZWWI3udP6qZ3jfPx5XGaur+zW8Rr6WrfmkjkjOweCHafpBXqPBxCO0mnD6e3s94ZgdtLqkzCHsBdHLTTHbKHNdbx71ln6Jz4qOT4bEMgsGtAFz6DTpqmepJMLx8f6MOecmuOxiKB5NHAG8s7rucR4a6LKxcREsMs1MwyjZ+W12+JtdYOOpDnjs6eO99BYm/vO62urklFOC+mY52xbuG+Q39yvVmOOuPvydLd3z9mtVvEVVI1wa/LmAGUCw0N1hcOweS3bTB/Z9bEF55AE78726LYsLdTukbHNSm5ItkzEkHkWk7eIWw8TVVNSxtpvg4IIuBcsA8bjVbyz1ZhjHOYblyyrW3V2HQwZ3UZzgt2eRcHx9OnMLEy8RSOc0xkx5T97Ac5zmdA1xN9+i2/B8KpayFxlpw0fiva8lx6ixv7jcFYn7U0UEl3Qz6HYuYLjqbDRXHPHdkl3P78mWGWpzw27gnjCsp2OOKF/YhhLHyNJkc7SzWnnfX2tfRdIwbGKetj7WnkD28+RYejhuCuB8bSzzOjliDzT2ytBuWscNwejuXjyvqtv+x3LV0ULu63LIQXBwHc09q4NzoLWK6Tqax3k53pbusXXEWKwnHYqgW9l2xB9kkb5XbHy38FlV0llcrLPIiIqgiIgKFKIIRLIglEQIOaYzIY+1qpmXcHlsTXbC5vnHitcxaKldGat2YueCQ0u0B8lsuIYix3Z0tRHma9t83Q6ltvG1lpeKVFLUPETIZQ4DIyx0NtswPJePVt9/y+Hsl4/vlc4YxQ09M+SozZAW5NL6HTTw2WKxkUb5Q+J0jw/Uho2PkRfzCy9RR1BijFKGlgAzRPIJBO4JPLdUKCniFY1skRgcO8MrwWkj4x6LGOUluf7NWcTFYoKqloJQ7spHOc1pJI1jvvYEeSvyUlBi05ySSNka0E2Fg9vkRvqsbxhNG+RoFQ3kC3KTbU6ut6qxgkUGHtc6eZuaUZWkA5mDUH4z8Se3fz3JZzr2ekOICAuw+hY7MC68jydCNCTYeAX12UnZvjr6pjmusQC6xbbXfQ9FQwnDaftnCGuJe5rg2wsdd/Bx8FWeKKCQxyNlnkvYl19PT+u6WS3U/blZdc3+GPlw7tnltKwOAO7XXOvM5rLY5sVMFKymkY2odazmghxbbYG2uixFBxE2B5Y2BjGONja4IB5m++it1OBtpiKxr3SMvmygXJv4jS2u61nzZMvy+pjrzj+f0UIcQjZIHyUAazqA648ddDZZiuD653aUVTsBeMlzcvQ/1VPCa9tbK6CZgDLEgZiLW6krNUeFNpWPFK0GV2l3kk9Q0A6M01AN3HoFnLi8zV/WL7cXc/RgqGhlhlEpzzTNJtHG10xv1cW3sFtPDWLyOqSyuhjiIjcQXZcxu4aZTe2gv6LEcExudUSwytyyEXu5ma36JubAcxYL5raST7ZsD2Pj1FnNIAcB+M2wA8wunjLd8xz8zUbJDjZcXhtTA3Jq7XKGgAg8gN7H0K+sXrIamjMbnse4PYSYmgusLaee+qoVcrKpksFK68ovdhcR2rOeU3tzVLg/DJ4qmz6eVrXAtcSXty8xrfUXstetbjbeGfTkq7RPz0zhNThkLRpbOXWBtdwDbD3rD4YYm96ETSHXORplZ0sNwN9zqOQWcggezEXML7t1OWTUOaRszNe+ttQvfDp2CrkZ8GMUjw8NOuV1tduQNr6LlL2y/q6+bNvqgp6WlLJjUSWkGzm2DgeTxb5VZxDG5aJ7XRE9k8XbZ2Zno03HuIWNnqqsF0dRRZ2DcNaSL8iDqpwuhqc3YTxZqd3Ikfer6gtN7g+C1jbL3W/dMpLNSN0wnihkre+x4IFzZjjcdQBe48iVlaTFqeb8HNG7wzAH3HVc/x8QQsFPHN2Tm5XC+bb9YDRfOEYc6drpJ+WrZo3tu624dbQnz1XTHq3W655dKW6xdPRc3gxp5bkpqnvg2yyDJm/VI7pPgruDcX1BlEM0Tib2NmEkfsj5iuuOe3LLp68N7ReMNQHaaB1rltwSB18l7LbmIiICo4zK9kRMYBdcWbr3rakD/fVXlTxF+XK61xex6gEbjy1Qa5W2DTnoHn/wDN3LwyrVM1BA8uGHV7HG4J7N7t97XcV0bPduvVw9xIVWW6zcZ8Nd1+XN6GbDYJDKyLEGuNwbscQb9QQvDEPtTPIJpDWNcLfk3gabXHZldLuoLQVnsx3vS99ctkpsGdL2rqmqv07KS3/Juvet+088olfU1FxbQQyZTbr95XSuyHQIYR0CvbDvrmkUeENnFQ2smaQb5TA/Ltb/CXpVswuWYTtxHI/r2R187hdHEI6BPgzTu0e5Tsx+DvrnFTh2EzHM6ujv1yFv8AMruFdlCbfbWnkZYgMc1rQzob5tB9K3Z9DEd4mHzaCvCTB6V29PEf8jfoUvSx1pfUy8tVZhDXyNlNbSucC5wAcGsubZdrk219VUx/hSonkY+Gen7o5yuvmvfMDk3K2p/CmHneki9GgfIF5HgrDT/ZgPIuHzpOnjLsvUy1p6OhqmwsMbIHTANDiX6HrY2uVdhEr2tE1O25FnWkjIZ5XIJWKPAuGn8k8eT3j+ZR9wtANhUDymkH86z6OK+pXph3B8dPUfCGSPJBJALm873ub67r1xXBal8wlhlIaQQ5mcDkdtbX1Vb7h6L+9Vfv5PrqfuFw/mKg+c8v11b0pbvZOrY9MHwmodG+GuY1zR+De58Zdzvq1xI5L0wOlqYmujmynKSY3GWJxt03uvJvAuG/4cvrLJ9ZfTOBsNH5Anze8/zKXo41Z1coo1uG1bJTLHWxNBN7PlADR0IFwQNF7Y/X0k0LWPxCnjkGUuLHl4JG40tdXouDMLab/BWH9YF38RKy1Nh1NFpFDGzyY0fIFqdPFn1K0qkrMOYzIZ56k33bTSP/AGSQdFYpp2B+eDD8Rd+i7JBGR4tJGnmt2blG3yKc3n8ivZj50XqZXjbT4cOqXHNHhtFBfW8rzMW/5WggehWS+1FbLpPiDmj+5BG2IW6Zjdyz1/D41IPktsKvD+DQ0jiYw4uf7cj3Oe9/m5xuthWPphdwWQVQREQfOZeVUA5hB6X6bar0Xy5t0GKjkDmBwNw67h5HVV5HrJS4cw7Zm+R+bZUZsCJ2qZR6RH+RQVi9R2il3Dsv54/93H9C+Dw3N+eO/dsRU9snwheTuGJz/bXfumL4PCk/58/93H9CCx8I8UFSqn3I1H/2Ev7uL6qgcIVA/wDkJPWKP6EF0VIX0KgKj9ytWNq73wt+ZwUjhqsH9riP/AP/AHUF8ShffaBUm4DVj8tEf8jm/wAxX0cJrBt2J/zOH8pQXMwU3VIUVaN44z5SfS0KTDVj8g70cz6yguXXze6qllT+bv8Aez6ylvb/AJtL/o+sguKbqsBP/gSf6PrIe3/NpT6x/O9UWCVIVPNU/mc37UA/6i+iysPs0v7UzG/w5lBbCm6xjqbFXezDRx+LppJPiETflXkcFxZ+9XSxj9CFziPV7vmVGYuofO1urnBvmQPlWGHBlU/8Nik7vBjWx/wqzS8B0jDme6WU9XvJunK8Mth1Ux7rte026FZUFVaPDooRaNgaPBWgFWU3RQpQfKWUqEBRZSiCLJZSiCLJZSiAlkRAslkUoIspsiIFkREBERARFKAiIgKFKIIsilEBERARQpQQoREBERAREQERSghFKICIiAiIgIiICIiApUIglFjqnF2RvMbmyXu1ugGpc1xbbXnlcB4iymnxZkjiwNeLGxJDQNQSD7V7HKdfJXtrPdGQRYarxnKwyBjwGvc25ykPLCQ5uhuL2Nj1t1WIjxipMWTODIyW5eAMszM+kbNP0mA+F+mrTv0+lepNytwULFyYt2REcjHGTu7ZQHA5u83Xa7SLbjTqvekxKORnanuNOWxc5tjmaHDUE2NjsnbXHum9LqLwo6kStLgCLOkZy1yOLbi3I2uvdSrLsREQQiIgIiICIiAiIglQiIJRQiCUREBERAREQEREGPxPCm1BDi57SARdptzDmk+LXC49V8DB29oX3bYiMZTG11msbbKCeR5rJor3VntjGswdtsjnuczO6TJZoGZxJsbDYE6BeM2BstFGzM1jM+oNnC4uHX65rLMIm63jbjNRiarCnSPY8vuRa7jYFrRmsGtAtcl1yf0RovGTBntbEyOQlrHR3BbGBZrS3Oe7q61h/RZxFe+sdkU8Kw9tNEIWEloLiL2uLm9tFcUIs27ak0IiIAREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERAREQCpCIggIiICIiAiIgIiIP/2Q==" target="_blank">vansy</a> za kostkę w lamparcie cętki i wyszłam z domu. Umówiłam się z Zayn'em przy kawiarni, w której byliśmy po tym małym incydencie, kiedy to na mnie wpadł. Cała randka była cudowna. Chłopak zabrał mnie w takie urocze miejsce i zrobił piknik. To coś czego ludzie w głębi duszy pragną, a na zewnątrz wyśmiewają. Było idealnie, gwiazdy, spokój, cisza. Nie znałam tego miejsca, był to jakiś klif, z którego był widok na małe jezioro. To wszystko było jak z bajki. Po wszystkim czarnowłosy odprowadził mnie do domu, a pod drzwiami złożył słodki pocałunek na moim policzku. Zarumieniłam się na to, ale również cmoknęłam jego policzek. </i><br />
<i>- Dziękuję za randkę. </i><br />
<i>- Świetnie się bawiłam.</i><br />
<i>- Ja także. To dobranoc. - Ostatni raz cmoknął mój policzek. Odpowiedziałam "dobranoc", ale on już nie mógł tego usłyszeć. </i><br />
- To tak bardzo boli...- Westchnęłam.<br />
- Wiem skarbie, wiem. - Mocno mnie przytuliła. Cieszyłam się, że miałam taką przyjaciółkę jak Lydia.<br />
- Czemu nie mogę po prostu o nim zapomnieć? - Wypłakałam.<br />
- Nie wiem. Najwidoczniej uczucie, którym go darzyłaś było tak silne, że nadal się utrzymuje.<br />
- Ale ja tego nie chcę. Nie chcę go w moim sercu, nie po tym co mi zrobił. Wiesz co jest najgorsze? Kiedy patrzę na Jake'a widzę jego, wtedy wszystko mi się przypomina... - Zaczęłam płakać.<br />
- Cśii... - Uspokajająco gładziła mnie po plecach.<br />
- Wiesz..napisałam piosenkę...- Zaczęłam kiedy się trochę uspokoiłam.<br />
- Zaśpiewaj mi. - Zachęciła.<br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Skies are crying</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">I am watching</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Catching teardrops in my hands</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Only silence as it's ending,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like we never had a chance</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Do you have to, make me feel like</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">There's nothing left of me?</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">You can take everything I have</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">You can break everything I am</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like I'm made of glass</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like I'm made of paper</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Go on and try to tear me down</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">I will be rising from the ground</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">As the smoke clears</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">I awaken, and untangle you from me</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Would it make you feel better</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">To watch me while I bleed?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">All my windows, still are broken</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">But I'm standing on my feet</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">You can take everything I have</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">You can break everything I am</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like I'm made of glass</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like I'm made of paper</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Go on and try to tear me down</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">I will be rising from the ground</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Go run, run, run</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">I'm gonna stay right here</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Watch you disappear, yeah</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Go run, run, run</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Yeah it's a long way down</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">But I'm closer to the clouds up here</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">You can take everything I have</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">You can break everything I am</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like I'm made of glass</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like I'm made of paper, Oh</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Go on and try to tear me down</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">I will be rising from the ground</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;">Like a skyscraper!*</span><br />
<div>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 11.199999809265137px; line-height: 15px;"><br /></span></div>
- Jest cudowna. - Powiedziała kiedy skończyłam. Przy końcówce z moich oczu zaczęły wypływać łzy, ale śpiewałam dalej.<br />
- Naprawdę?<br />
- Tak. Jeśli mam być szczera chyba najlepsza piosenką jaką do tej pory napisałaś. - Szeroko się uśmiechnęłam na jej słowa, ponieważ w 100% się z nią zgadzałam. Od jakiegoś czasu zaczęłam pisać piosenki. W tą włożyłam całe swoje serce. Mam jeszcze kilka innych dobrych, ale ta naprawdę jest najlepsza. Kiedy śpiewam czuję się taka prawdziwa, czuję, że jestem wtedy sobą.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
_________________________________________________________</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-exUciCMCVOE/U-SaiJV01vI/AAAAAAAAAvY/5YPZactvANM/s1600/pobrane.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-exUciCMCVOE/U-SaiJV01vI/AAAAAAAAAvY/5YPZactvANM/s1600/pobrane.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Jestem z siebie dumna, bo w końcu spięłam tyłek i napisałam pierwszy rozdział. Jak wrażenia? </div>
<div style="text-align: center;">
Podoba wam się? </div>
<div style="text-align: center;">
Mam głęboką nadzieję, że nie skopałam tego tak bardzo :(</div>
<div style="text-align: center;">
Proszę napiszcie co myślicie. </div>
<div style="text-align: center;">
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapraszam tutaj --> <a href="http://case--fanfiction.blogspot.com/p/informowani.html" target="_blank">http://case--fanfiction.blogspot.com/p/informowani.html</a></div>
<div style="text-align: center;">
W komentarzu możecie zostawić nawet zwykłą kropkę, ale skomentujcie. </div>
<div style="text-align: center;">
#MuchLove ♥</div>
nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-592755281127664799.post-19842403607488134172014-06-05T15:19:00.001+02:002015-08-07T14:24:19.724+02:00Prolog oraz krótka informacja<i>- Zanim tam wejdziesz obiecaj mi jedną rzecz.</i><br />
<i>- Wszystko. - Odpowiedział całując mnie w usta. </i><br />
<i>- Obiecaj, że się nie zmienisz i nie zapomnisz o mnie. - Spojrzałam w jego oczy. </i><br />
<i>- Przysięgam. Zawsze będziesz moją księżniczką.</i><br />
<i><br /></i>
Wspomnienia zalały mój umysł, a łzy same cisnęły się do oczu na to wspomnienie. Obiecał. Obiecał. Minęły cztery lata od kiedy moja pierwsza miłość poszła do X-Factor, oraz cztery lata odkąd wszystko się zmieniło. Zayn miał się nigdy nie zmieniać, a teraz? Teraz jestem sama, nadal załamana po tym jak wtedy mnie potraktował. On miał się nie zmieniać, obiecał mi. A kiedy przydarzyła się pierwsza lepsza okazja, zdradził mnie. Nie mogłam sobie z tym poradzić, zostawiając wszystkie związane z nim wspomnienia postanowiłam zmienić swoje życie i wyjechać. Teraz jestem tu, gdzie jestem, Los Angeles jest piękne, lecz nigdy nie zastąpi mi mojego Londynu.<br />
<br />
<br />
_________________________________________________________________<br />
Prolog może nie mówi za dużo, BA! Nie mówi nam praktycznie nic, jedynie tyle, że nasza główna bohaterka była dziewczyną Zayna i jak widać będzie to opowiadanie gdzie nasz Bad Boy z Bradford jest sławny. Mam nadzieję, że prolog was zaciekawił. Jeśli tak jest zostawcie komentarz i jakbyście mogli to jakiś kontakt z wami, ponieważ opowiadanie pełną parą ruszy we wakacje. Jeszcze raz, mam nadzieję, że prolog was zainteresował i będziecie chcieli dalej to czytać. #MuchLove x<br />
EDIT: Z powodu słabego dostępu do internetu, nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział.nichttp://www.blogger.com/profile/08372296530822455086noreply@blogger.com15